Prokuratura umorzyła śledztwa dotyczące posiadania kokainy i nakłaniania innych do jej zażycia przez senatora Krzysztofa Piesiewicza. W poniedziałek wniesie natomiast akt oskarżenia wobec szantażystów, którzy chcieli wyłudzić od niego pieniądze - dowiedziała się TVN24
Według prokuratury nie było innej możliwości prawnej niż umorzenie, ponieważ Senat nie zgodził się na uchylenie mu immunitetu. - Nie możemy ani ponowić wniosku o uchylenie immunitetu, ani zawiesić śledztwa - w tej sytuacji nie mamy takiej możliwości prawnej. Jedyną jest umorzenie postępowania. Możemy je wznowić w momencie, gdy immunitet wygaśnie - zaznaczyła jeszcze w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur.
Prokurator prowadzący śledztwo ws. Piesiewicza Józef Gacek powiedział w środowym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że z ekspertyz wykonanych na potrzeby śledztwa wynika jednoznacznie, iż senator zażywał kokainę. Zapowiedział także, że prokuratura będzie chciała wrócić do sprawy, kiedy Piesiewiczowi wygaśnie senacki mandat, czyli w 2011 roku.
Senat nie uchyla immunitetu
Prokuratura zamierzała zarzucić parlamentarzyście popełnienie przestępstw opisanych w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii: posiadania kokainy i nakłaniania innych osób do jej zażycia. Na początku lutego Senat nie zgodził się jednak na uchylenie mu immunitetu.
Wniosek o uchylenie immunitetu senatorowi był pokłosiem innego postępowania, które - jak podał w grudniu "Wprost" - prokuratura wszczęła po doniesieniu samego Piesiewicza. Senator twierdził, że padł ofiarą grupy szantażystów. 18 listopada na zlecenie śledczych doszło do zatrzymania osób wskazanych przez parlamentarzystę. Według "Wprost", zatrzymani oskarżyli Piesiewicza o posiadanie kokainy. Piesiewicz powiedział wówczas tygodnikowi, że sam poprosił o uchylenie immunitetu i wyraził zgodę na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej.
Piesiewicz: nie brałem kokainy
Z kolei "Rzeczpospolita" podała, że w połowie października do jej redakcji zgłosiła się kobieta, która twierdziła, że "ma nagrania kompromitujące jednego z wpływowych senatorów Platformy". "Super Express" zamieścił na swojej stronie internetowej film, który ma być dowodem, że Piesiewicz zażywał narkotyki. "SE" napisał, że jedno z nagrań senator obejrzał w towarzystwie dziennikarza "SE"; Piesiewicz zaprzeczył jednak, że zażywał narkotyki.
kaw/tr
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Andrzej Grygiel