Mariusz Kamiński został ułaskawiony, bo długoletni i wątpliwy proces uniemożliwiał mu pełnienie funkcji publicznych, w tym uzyskanie certyfikatu dostępu do tajnych dokumentów - wyjaśnił w "Faktach po Faktach" Arkadiusz Mularczyk (Zjednoczona Prawica). Z kolei Bartosz Arłukowicz (PO) ocenił, że prezydent Andrzej Duda, ułaskawiając wiceprezesa PiS, "stracił szansę na bycie prezydentem ponadpartyjnym".
W środę do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął prezydencki akt łaski polegający na umorzeniu postępowania w sprawie b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego i b. funkcjonariuszy biura skazanych za działania w tzw. aferze gruntowej - poinformował wspomniany sąd.
Jak powiedział sędzia Wojciech Małek, "nikt z Kancelarii Prezydenta nie zapoznawał się z aktami sprawy ani treścią wyroku".
Mularczyk: Kamiński walczył z korupcją
Decyzji prezydenta bronił w "Faktach po Faktach" Arkadiusz Mularczyk.
- Ta cała sytuacja, która rozgrywała się wokół Mariusza Kamińskiego, była jednym wielkim teatrem sądowym - ocenił Mularczyk. Argumentował, że ten sam sąd, który skazał polityka PiS na 3 lata więzienia, uniewinnił m.in. Beatę Sawicką, która przyjęła łapówkę i przeciwko której działania prowadziło CBA kierowane przez Kamińskiego. - To pokazuje, że ta sprawa była spektaklem politycznym i sądowym. Nie wierzę w dobrą wolę wymiaru sprawiedliwości w tej konkretnej sprawie - powiedział.
Mularczyk przekonywał, że prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski "ułaskawiali gangsterów". - Pan prezydent Andrzej Duda ułaskawił człowieka, który walczył z przestępczością korupcyjną, urzędnika publicznego, parlamentarzystę - argumentował.
Pytany o pośpiech przy tej decyzji, Mularczyk odpowiedział, że proces uniemożliwiał Kamińskiemu wypełnianie obowiązków ministra i otrzymanie stosownych uprawnień, w tym certyfikatu bezpieczeństwa. - Pan Mariusz Kamiński jest uczciwym, nieskazitelnym urzędnikiem publicznym, funkcjonariuszem - przekonywał poseł Zjednoczonej Prawicy.
Arłukowicz: kto podjął decyzję?
Bartosz Arłukowicz powiedział, że ułaskawienie Kamińskiego to "symbolika tego, co czeka nas w najbliższych latach w Polsce". - Zastanawiające jest tempo i moment tej decyzji - powiedział. Ocenił, że Prawo i Sprawiedliwość "stawia się ponad wymiarem sprawiedliwości", bo decyduje, która decyzja sądu jest dobra, a która zła.
- Uważam, że stała się rzecz zła. On (prezydent - red.) dzisiaj stracił szansę na bycie prezydentem ponadpartyjnym i prezydentem, który jest głową państwa, a nie rękami PiS-u - powiedział były minister zdrowia. - Prezydent dzisiaj swoimi rękami wykonał decyzję PiS-owską. To jest złe i przekreśla szansę prezydenta Dudy - wskazał.
Autor: pk/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24