Społeczność ukraińska oczekuje uchwalenia przez Sejm uchwały potępiającej akcję "Wisła" - mówią członkowie Towarzystwa Ukraińskiego w Lublinie. W jej ramach w 1947 r. z Polski południowo-wschodniej przesiedlono ponad 140 tys. Ukraińców.
- Akcja "Wisła" to było działanie podjęte przez totalitarne państwo komunistyczne wobec swoich własnych obywateli narodowości ukraińskiej. Państwo podjęło represje, oparte na kryterium etnicznym, co nie mieści się w normach państwa prawa i państwa demokratycznego - powiedział na konferencji prasowej w Lublinie prezes Towarzystwa Ukraińskiego (skupiającego Ukraińców mieszkających w Lublinie i regionie) Grzegorz Kuprianowicz. Projekt uchwały potępiającej akcję "Wisła" i uznającej ją za naruszenie podstawowych praw człowieka złożony został już w Sejmie.
6 grudnia poparła go sejmowa Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Sprawozdanie komisji w tej sprawie będzie prezentowane podczas obrad Sejmu 3 stycznia.
Bolesna historia W projekcie uchwały znajduje się m.in. zapis, że w czasie akcji "Wisła" "zastosowano właściwą dla systemów totalitarnych zasadę odpowiedzialności zbiorowej, która nigdy nie może być podstawą polityki demokratycznego państwa".
Przypomniano też, że 65 lat temu polscy komuniści wysiedlili nie tylko dziesiątki tysięcy niewinnych osób narodowości ukraińskiej, ale również nie czujących się Ukraińcami Łemków. Posłowie w projekcie uchwały wyrazili nadzieję, że proces pojednania między Polakami a Ukraińcami będzie postępował, a "bolesna historia będzie przestrogą przed łamaniem praw człowieka na świecie". Członkowie Towarzystwa Ukraińskiego w specjalnej uchwale - zaprezentowanej na piątkowej konferencji - podkreślili, że potępienie przez Sejm akcji "Wisła" będzie uznaniem krzywd społeczności ukraińskiej oraz świadectwem stosowania przestrzegania praw mniejszości narodowych.
- Społeczność ukraińska oczekuje na zajęcie stanowiska w sprawie akcji "Wisła" przez najwyższy organ ustawodawczy państwa polskiego, czyli Sejm Rzeczypospolitej - powiedział Kuprianowicz.
Zauważył, że akcja "Wisła" to jedno z ostatnich działań państwa komunistycznego, które nie doczekało się dotąd jednoznacznej oceny prawnej. Śledztwo w sprawie zbrodni komunistycznej i przymusowego wysiedlania ludności ukraińskiej podczas akcji "Wisła" Instytut Pamięci Narodowej rozpoczął w październiku tego roku.
"Trzeba zło nazwać złem"
Zdaniem Kuprianowicza istotna jest też ocena moralna. - Trzeba zło nazwać złem - zaznaczył.
Niepokojące są dla niego głosy, które starają się usprawiedliwiać akcję "Wisła", uzasadnić jej przeprowadzenie.
- Często są to głosy ze strony środowisk, które bardzo jednoznacznie potępiają system totalitarny, z jednym wyjątkiem - działań tego systemu wobec społeczności ukraińskiej. To jest stosowanie podwójnych standardów do oceny systemu totalitarnego - powiedział. Według Kuprianowicza akcja "Wisła" przyniosła wiele negatywnych skutków, zarówno tych materialnych w postaci utraty majątków przez wysiedlonych Ukraińców, jak i kulturowych i społecznych - zniszczenia tradycji i kultury ukraińskiej, rozproszenia tej społeczności, utrwalenia negatywnych stereotypów Ukraińca. - Na terenach wschodnich na ludziach wymuszono w dużym stopniu porzucenie własnej kultury i tradycji. Nawet ci, którzy jej nie porzucili, w życiu publicznym często nie przyznają się do swojej ukraińskości, obawiając się, że to może pociągać za sobą negatywne dla nich skutki - mówił Kuprianowicz. Akcja "Wisła" - przymusowe przesiedlenia ludności ukraińskiej z Polski południowo-wschodniej na zachód i północ kraju - była przeprowadzona przez władze komunistyczne od kwietnia do końca lipca 1947 r. W 1990 r. akcję "Wisła" potępił polski Senat, a w 2002 r. ubolewanie z powodu jej przeprowadzenia wyraził ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Autor: MAC/mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia