- Złapaliśmy sześciu terrorystów, w tym jednego odpowiedzialnego za śmierć polskiego żołnierza w Iraku - ogłosił w TVN24 szef MON Aleksander Szczygło.
- Udało się złapać sześciu terrorystów. Jeden przyznał się do przygotowania ataku na konwój, w którym 20 kwietnia zginął polski żołnierz. Pozostała piątka odpowiada za sobotni ostrzał polskiej bazy - poinformował Szczygło.
Pytany o postępy w śledztwie przeciwko odpowiedzialnym za niedawny zamach na polskiego ambasadora, szef MON odparł krótko: - Pracujemy nad tym.
Pościg w Iraku
W sobotę wieczorem złapano pięciu Irakijczyków, którzy ostrzelali polską bazę Echo. Żołnierze z Task Force Falcon - Samodzielnej Grupy Powietrzno Szturmowej razem z żołnierzami armii irackiej natychmiast podjęli pościg - poinformował w specjalnym komunikacie ppłk Włodzimierz Głogowski, oficer prasowy Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe.
Polsko-iracki patrol przy wsparciu śmigłowców skierował się w kierunku miejsca, z którego prowadzony był ostrzał. Tam żołnierze zaobserwowali uciekający samochód. Po krótkim pościgu i przeszukaniu okolicy Irakijczycy zostali zatrzymani.
Kolejny zamachowiec złapany
Polskie oddziały zanotowały kolejny sukces w niedzielę. W północnej części Diwaniji zatrzymano odpowiedzialnego za kwietniowy zamach na polskich żołnierzy. Mężczyznę także przewieziono do bazy Echo.
To już czwarty aresztowany za ten atak. W połowie maja Irackie Siły Bezpieczeństwa korzystając ze wsparcia polskiego wywiadu wojskowego schwytały Mohammeda K., który przyznał się do podłożenia improwizowanego ładunku wybuchowego na trasie przejazdu patrolu oraz do ostrzelania żołnierzy.
Dwa dni po zamachu, 22 kwietnia, zatrzymano szejka Abu M., przywódcę grupy rebelianckiej, wchodzącej w skład szyickiej bojówki o nazwie Milicja Mahdiego oraz Tayeka Yala H. – specjalistę od ładunków wybuchowych, członka tej grupy.
Do zamachu na Polaków doszło 20 kwietnia w północno-wschodniej dzielnicy Diwaniji, Nahda, kilka kilometrów od bazy Echo. Połączony patrol irackiej armii i policji oraz Wielonarodowej Dywizji Centrum Południe patrolował wyznaczony rejon w ramach kolejnej fazy prowadzonej wówczas operacji "Czarny Orzeł".
Zginął wtedy kpr. Tomasz Jura. Czterech pozostałych żołnierzy z patrolu zostało rannych. Wszyscy służyli w 25. Brygadzie Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Mazowieckim.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24