Ponad osiem godzin grupa około 200 Czeczenów okupowała pociąg relacji Wrocław-Drezno. Uchodźcy bez biletów i dokumentów chcieli dostać się do Strasburga, by tam poskarżyć się na warunki, w jakich żyją w Polsce. "Traktują nas gorzej niż świnie", a do swojego kraju wracać nie chcą, bo "to jak "strzelić sobie w łeb". Po nieudanych negocjacjach tuż przy granicy w Zgorzelcu interweniowała straż graniczna i policja. Teraz grozi im wydalenie z Polski.
Dzieci dostawały jogurty z bliskim końcem ważności lub przeterminowane. Pół roku tu mieszkam. Ludzie u was normalni, ale władzy nie rozumiem. uchodźca z Czeczenii
Bez potrzebnych dokumentów
Jednak bez potrzebnych dokumentów nie było możliwe, by przekroczyli polską granicę. Po raz drugi pociąg z grupą Czeczenów zatrzymano w Zgorzelcu. Tam przez kilka godzin negocjowano, by cudzoziemcy dobrowolnie opuścili pociąg.
- Ich tymczasowe zaświadczenie tożsamości pozwala na pobyt w Polsce do czasu zakończenia procedury uchodźcy, ale nie pozwala na przekraczanie granic - powiedziała Anna Galon, rzeczniczka prasowa Nadodrzańskiego Oddziały Straży Granicznej.Niestety negocjacje okazały się bezskuteczne.
"Świnie lepiej karmią w Polsce niż nas"
Czeczeni tłumaczyli, że to jedyny sposób, by zwrócić uwagę na warunki, w jakich się teraz znajdują. - Świnie lepiej karmią w Polsce niż nas. Dzieci dostawały jogurty z bliskim końcem ważności lub przeterminowane. Pół roku tu mieszkam i ludzie u was normalni, ale władzy nie rozumiem - mówił jeden z Czeczenów reporterowi TVN24.
- A nie możemy wrócić do swego kraju. To jak strzelić sobie w łeb - tłumaczyli.
Tuż przed godziną 18 do wagonów weszła straż graniczna i wyprowadziła okupantów. Wszyscy specjalnie podstawionymi autobusami mają zostać dowiezieni do ośrodków, by spędzić tam najbliższą noc. - Na tym etapie nie potrafię powiedzieć, jak zakończy się dzisiejszy incydent. Musimy ustalić, jakie mają Czeczeni dokumenty, wyjaśnić sytuację każdego z nich. Spisać ich. Wśród zatrzymanych są całe rodziny i prawie 60 dzieci - mówi Galon.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24