Niemiecki obywatel postanowił zaskarżyć do prokuratury niezgodne z niemieckim prawem tytułowanie Władysława Bartoszewskiego profesorem - dowiedział się "Nasz Dziennik". Tytuł ten znalazł się przed nazwiskiem Bartoszewskiego na oficjalnym dokumencie informującym o przyznaniu mu Nagrody im. Adama Mickiewicza przez Komitet Trójkąta Weimarskiego.
Jak pisze dziennik, przed nazwiskiem pełnomocnika rządu Donalda Tuska obok tytułu profesorskiego umieszczono także stopień doktorski i habilitację. Jest to niezgodne z prawdą, gdyż Władysław Bartoszewski formalnie posiada średnie wykształcenie.
Chcący zachować anonimowość obywatel niemiecki - jak pisze gazeta, lekarz radiolog - nie uzyskał satysfakcjonującego go wyjaśnienia ani od władz miasta Weimar, ani od Komitetu Trójkąta Weimarskiego. Skierował więc sprawę do prokuratury.
Lepiej milczeć
W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Niemiecki lekarz stwierdził, że odpowiedź Komitetu Trójkąta Weimarskiego na jego pytanie: dlaczego pomimo prawnego zakazu organizacja ta nadal umieszcza nieprawdziwe tytuły naukowe przed nazwiskiem Władysława Bartoszewskiego, była całkowicie niewystarczająca.
Ograniczyła się jedynie do podania złośliwej łacińskiej maksymy "Si tacuisses philosophus mansisses" (Gdybyś milczał, byłbyś filozofem) i do sugestii, aby więcej nie przysyłał do komitetu żadnych pism w tej sprawie. Wnoszący skargę - jak powiedział gazecie - chce jedynie sprawiedliwości i równego traktowania ludzi.
Opowiedział też "Naszemu Dziennikowi" historię swojego znajomego, także lekarza, którego niemiecki sąd skazał kilka lat temu na 180 tys. marek grzywny za używanie tytułu naukowego niezgodnie z prawem.
Niemieckie MSZ "profesora" usunęło
Sprawą tytułu profesora Władysława Bartoszewskiego zajęła się także lokalna gazeta z Turyngii, która poinformowała, że wcześniej niemieckie ministerstwo spraw zagranicznych po podobnych zastrzeżeniach zweryfikowało na swoich stronach internetowych biografię Władysława Bartoszewskiego i usunęło sprzed jego nazwiska ten tytuł.
Teraz - pisze "Thueringische Landeszeitung" - sytuacja się powtarza w wyniku ponownego umieszczenia na dokumencie państwowym przed nazwiskiem pełnomocnika polskiego rządu tytułu profesora. Jak informuje niemiecki dziennik, burmistrz Weimaru Fritz von Klinggraeff miał stwierdzić w tej sprawie, że ze względu na zasługi Władysława Bartoszewskiego nikt nie będzie podawał w wątpliwość jego tytułu profesorskiego.
Bawaria profesora uznaje
Nie udało mu się skończyć studiów polonistycznych na Uniwersytecie Warszawskim, ponieważ w 1949 roku został aresztowany. Po pięciu latach więzienia dostał się na studia ponownie. Udało mu się złożyć prace magisterską, ale na wniosek rektora został skreślony z listy studentów. Nieformalny tytuł profesora Bartoszewskiemu w 1983 roku przyznał rząd Bawarii. Bartoszewski wykładał na tamtejszych uniwersytetach w latach 1983-90.
Źródło: "Nasz Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24