Część tego, co znaliśmy, będzie wracało. Będzie wracało wolniej, inaczej, ale będzie - podkreślił w TVN24 Sebastian Mikosz, były prezes Polskich Linii Lotniczych LOT i Kenya Airways. W programie "Twoja praca - pomagajmy sobie" rozmawiano między innymi o problemach branż lotniczej i fitness w obliczu epidemii, ale także o stracie pracy i problemie rekrutacji. - Ważne jest to, aby zadbać o swoją kondycję psychiczną - mówiła doradca kariery Justyna Siemińska.
W każdą sobotę i niedzielę w nowym programie "Twoja praca - pomagajmy sobie" w TVN24 Mateusz Walczak pyta ekspertów, jak radzić sobie z kryzysem wywołanym przez pandemię COVID-19.
Raport tvn24.pl: Koronawirus - najważniejsze informacje
Branża fitness "skazana na siebie"
Tomasz Napiórkowski z Polskiej Federecji Fitness mówił w TVN24, że wszyscy w jego branży oczekiwali "dużo więcej konkretów, jeśli chodzi o etapy odmrażania". - U nas nie wiadomo, czy to będzie tydzień między jednym a drugim etapem czy trzy tygodnie - zauważył. - Nie mamy pojęcia, kiedy będziemy mogli się otworzyć. Na ten moment możemy pójść do lasu - skwitował, nawiązując do tego, że w pierwszym etapie poluzowania obowiązujących restrykcji rząd zdecydował o otwarciu lasów i parków.
Napiórkowski mówił dalej, że siłownie mogłyby dopasować się do zarządzonych reżimów sanitarnych. - Kwestie dezynfekcji, pomiarów temperatury, maseczek ochronnych dla pracowników czy zachowania odstępów na siłowni, to postulaty absolutnie do spełnienia - powiedział.
Według czterostopniowego programu znoszenia restrykcji, siłownie i kluby mają zostać otwarte w ostatnim, czwartym etapie. - Zostaliśmy wrzuceni na 4. etap, bez żadnych konsultacji z nami - powiedział. - Jest brak pewności, kiedy w ogóle będziemy mogli się otworzyć: czy ten czwarty etap to trzy tygodnie, czy trzy miesiące od dzisiaj - dodał.
Pytany, jak wygląda kwestia spłaty czynszu i kosztów stałych, gość TVN24 zwrócił uwagę, że "znaczna większość siłowni jest poza galeriami handlowymi". - 85 procent placówek z prawie trzech tysięcy, jakie są na rynku - uściślił. - Jesteśmy skazani na siebie, sami prowadzimy negocjacje z wynajmującymi - dodał. Dla pokazania skali problemu przekazał, że średni czynsz za wynajem wynosi od 30 do 50 tysięcy złotych. - To wszystko opiera się na rozmowach z wynajmującymi, do których można apelować, aby byli otwarci na rozwiązania, które będziemy proponować generalnie jako branża - podsumował.
Szansa na zmianę branży
- To początek tego procesu. Jesteśmy dopiero przed falą dużych zwolnień - zauważyła w programie doradca kariery Justyna Siemińska, która odniosła się do kwestii redukcji zatrudnienia z powodu epidemii.
- Jestem zwolenniczką działań prewencyjnych. Jeśli już pracę stracimy, to ważne jest to, aby zadbać o swoją kondycję psychiczną. Kondycja psychiczna jest fundamentem tego, aby stawić czoła tej sytuacji, dlatego, że poszukiwanie pracy znacznie się wydłużyło. Będziemy mierzyć się z kolejnymi odmowami, potrzebna jest siła - mówiła.
Jak dodała, w tej sytuacji warto zawalczyć na poziomie pisania CV i spotkania rekrutacyjnego. - Warto za każdym razem stworzyć kolejną wersję CV na potrzeby rekrutacji, w której bierzemy udział, nawet jeśli ubiegamy się o to samo stanowisko. Warto bardzo dokładnie i rzetelnie wczytać się w opis stanowiska. Tam są dokładne wskazówki, jakie informacje powinny się znaleźć w naszym CV - tłumaczyła.
Siemińska wskazała, że przed epidemią pracodawcy byli bardziej konserwatywni i zachowawczy, stąd zatrudniali tylko ludzi z branży. Teraz zachęciła do zmiany branży w razie potrzeby.
"Lotnictwo wróci"
W programie rozmawiano także o kryzysie w branży lotniczej, gdzie cięcia etatów są również bardzo liczne. Sebastian Mikosz, były prezes Polskich Linii Lotniczych LOT i Kenya Airways, pytany, co mają zrobić osoby zwolnione w takiej sytuacji, odparł: To może banalne, ale nie poddawać się.
- Linie lotnicze to cały łańcuch wartości: to IT, łańcuch sprzedaży, ludzie, którzy utrzyzmują samoloty, inżynierowie i mechanicy, catering. To nie jest tak, że to dotyczy tylko jednej grupy (pilotów, stewardes - red.), to bardzo trudna sytuacja dla wszystkich - mówił. Przypomniał potem, że lotnictwo to branża, która nie może w żadnej konfiguracji pracować zdalnie.
- Lotnictwo wróci. Trzeba dużej solidarności, wierzyć w siebie i próbować jak najszybciej dostosować do nowej rzeczywistości, która następuje na naszych oczach - tłumaczył.
Pytany przez prowadzącego, ile taki kryzys może potrwać odpowiedział, że "to na pewno nie będą miesiące, to będą lata". - Rok 2020 można zakwalifikować jako rok przestoju, w którym linie będą bardzo cierpiały - ocenił. - Część tego, co znaliśmy będzie wracało. Będzie wracało wolniej, inaczej, ale będzie. To nie jest tak, że wszyscy, którzy dziś są w trudnej sytuacji, (nie wrócą). Oni będą wracać - powiedział.
Luzowanie obostrzeń a wzrost zachorowań
Wirusolog, dr hab n.med. Tomasz Dzieciątkowski mówił z kolei o niebezpieczeństwie powrotu zachorowań po złagodzeniu restrykcji.
- Niestety koronawirus będzie wykazywał sezonowość zachorowań. O ile w większości krajów w miesiącach letnich, od czerwca do września, ten odsetek zakażeń będzie mały, nie zerowy, ale bardzo niski, to bardzo prawdopodobne, że od następnego sezonu jesienno-zimowego będziemy mogli obserwować wzrost zachorowań - ostrzegł.
Jak zatem pogodzić bycie ostrożnym z potrzebą pracy i otwarcia lokali? - Należy luzować obostrzenia, natomiast w każdym kraju muszą być dostosowane do aktualnej sytuacji epidemiologicznej. Gdy w Polsce zaobserwujemy spadek zachorowań, nawet nieduży, możemy sobie na poluźnienie restrykcji pozwolić - tłumaczył. - Musimy przyzwyczaić się do maseczek ochronnych i ścisłej higieny rąk - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock