Telewizja Rolnicza odcina się od "taśm PSL". "Stacja TVR nigdy nie zamawiała oraz nie inspirowała przedmiotowych nagrań rozmowy Władysława Serafina z Władysławem Łukasikiem" - głosił oświadczenie TVR. To reakcja na doniesienia "Gazety Wyborczej", która napisała, że kamerę w biurze szefa kółek rolniczych ustawiał współpracownik Telewizji Rolniczej.
TVR pisze w wydanym przez siebie oświadczeniu, że z niepokojem przyjmuje próby powiązania stacji ze aferą taśmową.
"Praktyka powoływania się na anonimowe źródła, informatorów nie poparta dowodami, nie może być podstawą podważania autorytetu i wiarygodności kogokolwiek" - pisze stacja, odnosząc się do cytowanych przez "GW" informatorów, którzy wskazali, że kamerę w biurze szefa kółek rolniczych ustawiał współpracownik Telewizji Rolniczej.
- TVR jest nazywana "telewizją Serafina" - powiedział "GW" jeden z informatorów.
"Stacja TVR nigdy nie zamawiała oraz nie inspirowała przedmiotowych nagrań rozmowy Władysława Serafina z Władysławem Łukasikiem. TVR nigdy nie była i nie jest zainteresowana w/w materiałem. Stanowczo odcinamy się od zaistniałej sytuacji. Jednocześnie oświadczamy, że stacja TVR nie angażuje się w spory polityczne" - czytamy dalej w oświadczeniu TVR.
Stacja zaznacza też, że jej dobre imię i wizerunek jest dla niej wartością nadrzędną.
"Wszelkie próby pomówienia stacji TVR są bezzasadne i zmuszą nas do podjęcia stanowczych działań. Informujemy, że wszelkie bezprawne spekulacje uderzające w dobre imię i wizerunek stacji TVR znajdą rozstrzygnięcie w sądzie" - brzmi oświadczenie stacji.
Autor: MAC / Źródło: tvn24.pl