Premier ujawnił we wtorek część stenogramu z posiedzenia Kolegium ds. Służb Specjalnych w czerwcu 2008 r. dotyczącego powołania do życia tzw. tarczy antykorupcyjnej, mającej osłaniać najważniejsze prywatyzacje i przetargi w Polsce - informuje "Rzeczpospolita".
Szefa rządu obligował do tego wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, który ostatecznie rozstrzygnął sprawę odtajnienia protokołu, czego domagały się organizacje pozarządowe.
Jeśli tak rzeczywiście miało wyglądać powołanie tarczy, to było to niezwykle nieformalne powołanie. Jestem zaskoczona treścią, która od początku nie powinna być utajniona Grażyna Kopińska, Fundacja Batorego
Odtajniony fragment jest opisem dyskusji jaka toczyła się na posiedzeniu kolegium na temat podziału obowiązków między służbami specjalnymi co do osłony antykorupcyjnej. Z dokumentu wynika, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) zobowiązała się m.in. monitorować działania zaangażowanych w najważniejsze prywatyzacje urzędników, prywatnych doradców i grupy lobbingowe, Centralne Biuro Antykorupcyjne miało całość koordynować, a Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) i Agencja Wywiadu (AW) monitorować przetargi wojskowe.
Donald Tusk miał natomiast podsumować posiedzenie, wskazując, że głównymi zadaniami służb będzie m.in. gromadzenie informacji o uczestnikach procesów prywatyzacyjnych.
- Jeśli tak rzeczywiście miało wyglądać powołanie tarczy, to było to niezwykle nieformalne powołanie. Jestem zaskoczona treścią, która od początku nie powinna być utajniona - skomentowała Grażyna Kopińska, szefowa Programu przeciw Korupcji Fundacji Batorego.
Awantura o tarczę antykorupcyjną wybuchła po tym, gdy były szef CBA Mariusz Kamiński zarzucił premierowi, że była ona jedynie pustym hasłem, przypomina "Rzeczpospolita".
Źródło: Rzeczpospolita