- Śmierć tych ludzi pokazuje jak ohydnym reżimem był nazizm - powiedział Donald Tusk podczas uroczystości ku czci pomordowanych w Piaśnicy (Pomorskie) w czasie II wojny światowej. Hitlerowcy zamordowali tam ok. 12 tysięcy osób, głównie przedstawicieli polskiej inteligencji z Pomorza Gdańskiego.
Zbrodni w Piaśnicy nie wolno nigdy zapomnieć - mówił premier. Masowe egzekucje w lesie w Piaśnicy rozpoczęto w połowie października 1939 r. i kontynuowano do kwietnia 1940 roku. Poza Polakami naziści zamordowali tam także cudzoziemców przywożonych pociągami z III Rzeszy.
Dla zatarcia śladów zbrodni hitlerowcy sprowadzili więźniów z obozu koncentracyjnego Stutthof, którzy latem i jesienią 1944 r. musieli wydobywać ze zbiorowych grobów zwłoki ofiar i je palić. Trwało to kilka tygodni. Po wykonaniu tej pracy więźniów również rozstrzelano.
Mord elit
Zbrodnie nazistowskich Niemiec tu w Piaśnicy - powiedział Donald Tusk - miały najkoszmarniejszy wymiar: mordowano nie tylko polskie elity z Pomorza, mordowano także Żydów, upośledzonych i chorych, w tym upośledzonych i chorych Niemców. - Jak ohydny był nazizm, jak chore z nienawiści były wówczas Niemcy, skoro gotowe były do takich zbrodni - powiedział szef rządu przed rozpoczęciem mszy św. w piaśnickim lesie.
Zapomnieć nie można
- To miejsce wymaga szczególnej pamięci, jak mało które miejsce w Polsce i na świecie. Bo byli tacy, którzy chcieli, żeby poszło w zapomnienie, czy mordercy z czasów hitlerowskich Niemiec, którzy po dokonanej zbrodni chcieli zatrzeć jej ślady niszcząc groby i paląc szczątki ofiar, czy w czasach komunistycznych, kiedy pamięć o Piaśnicy wydawała się władzom nie do końca wygodna, czy też u naszego sąsiada w Niemczech, gdzie do dziś Piaśnica to nazwa nic nie mówiąca - mówił Tusk.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24