- Mam chwilami wrażenie, że minister Kamiński udał się na długi urlop nie informując mnie o tym. Wołałbym, żeby meldował opinii publicznej o kolejnych sukcesach CBA, a nie o tym, jakie listy do mnie pisze, bo nie do tego został powołany - powiedział premier Donald Tusk i stwierdził, że listu od szefa CBA nie czytał.
Donald Tusk dodał, że liczy na "bardzo dobre efekty pracy CBA dopóki nie podejmiemy innych decyzji". - Przykro mi, że w ostatnich tygodniach nie usłyszałem o żadnych sukcesach CBA. Czekam - po zmianie rządu - na równie energiczną działalność antykorupcyjną jak przed wyborami - powiedział szef rządu.
Wcześniej w liście otwartym szef CBA Mariusz Kamiński wzywał premiera Tuska, aby ten "przerwał milczenie przyzwalające na szkalowanie CBA". Napisał również, że sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Julia Pitera prowadzi bezprecedensowe i nieuprawnione ataki na CBA, a milczenie premiera jest milczącym przyzwoleniem na takie działanie. Kamiński chce, by premier wyegzekwował przestrzeganie przez Piterę "przyzwoitości i rzetelności".
Tusk: Zwyciężył zdrowy rozsądek
- Zdrowy rozsądek podpowiada, aby w pracach Rady Europejskiej uczestniczył premier, bo to on de facto może podejmować wiążące decyzje - powiedział premier Tusk pytany rezultat swojego środowego spotkania z prezydentem Lechem Kaczyńskim.
Podczas tego spotkania Lech Kaczyński i Donald Tusk ustalili, że podczas uroczystości w Lizbonie szefem polskiej delegacji będzie prezydent, natomiast podczas szczytu UE w Brukseli Polskę reprezentować będzie szef rządu.
- Ustaliliśmy taki przebieg dwóch najbliższych dni, który jest dobry dla Polski i który jest dobrym precedensem na przyszłość - oświadczył premier, dodając, że "być może prezydent nie ma pełnej satysfakcji". - Ja to rozumiem, ale ważne, że wyszliśmy z tego pierwszego zakrętu - podsumował premier
W czwartek w Lizbonie odbędzie się ceremonia podpisania Traktatu Reformującego UE, a w piątek w Brukseli szczyt UE.
Źródło: PAP, tvn24.pl