- Premier powinien się już pakować - mówił we "Wstajesz i wiesz" Paweł Zalewski z PO, komentując szanse Donalda Tuska na objęcie stanowiska szefa Rady Europejskiej. - Szef rządu nie podjął jeszcze decyzji ws. objęcia funkcji szefa Rady Europejskiej, bo najważniejsze są dla niego sprawy polskie - stwierdziła z kolei rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Podkreśliła, że propozycje dla premiera są w Europie "stawiane bardzo mocno".
- UE ma reprezentować interesy Europy Środkowo-Wschodniej i jeżeli chce utrzymać swoją spoistość, to szefem Rady Europejskiej powinien zostać przedstawiciel Europy Środkowo-Wschodniej, a tak naprawdę Polak. Przewodniczący Rady Europejskiej ma więcej do powiedzenia niż szef dyplomacji UE - mówił Zalewski.
Dodał, że w tej sytuacji ważne jest, iż w PO są kandydatury na premiera i szefa partii, które gwarantują kontynuację dotychczasowej polityki.
- Oprócz Tomasza Siemoniaka i Ewy Kopacz są jeszcze inne nazwiska. Paweł Graś jest osobą, która faktycznie kieruje partią i robi to bardzo dobrze - powiedział Zalewski.
"Premier to rozważa"
Kidawa-Błońska pytana w "Sygnałach Dnia", czy premier jest bardziej "na tak", czy "na nie" ws. objęcia funkcji szefa Rady Europejskiej, powiedziała: - Ostatnie dni pokazują, że propozycje dla pana premiera są stawiane w Europie bardzo mocno, że ma poparcie wielu przywódców europejskich, że jest bardzo pozytywnie oceniany. Ale premier nie podjął decyzji, bo wielokrotnie mówił, że dla niego najważniejsze są sprawy polskie. Na pewno to rozważa. Dramatyczna sytuacja na Ukrainie także daje dodatkowy temat do przemyśleń. Dodała, że premier jest bardzo dobrze postrzegany w Europie. - Tam jest doceniany jako polityk za to, co robi dla Europy, dla bezpieczeństwa Europy. Jest oceniany jako polityk mający wizję Europy. Natomiast w naszym kraju słyszę, że opozycja bardzo chętnie by się go pozbyła - stwierdziła.
Na pytanie, jak premier wytłumaczy się po ewentualnym objęciu funkcji szefa Rady Europejskiej z tego, że mówił, iż nie interesuje go Europa w znaczeniu stanowiska do objęcia, ale sprawy partii i rządu, rzeczniczka odpowiedziała: - To nie jest tak, że nie interesuje. Premier wielokrotnie mówił, że bierze odpowiedzialność za to. I rzeczywiście, jeśli popatrzymy na to, co się działo przez ostatnich siedem trudnych lat w Europie, trudnych lat w Polsce - premier zapewnił bezpieczeństwo w Polsce. I bezpieczeństwo ekonomiczne, i bezpieczeństwo w szerokim pojęciu. Dlatego premier jest tak dobrze oceniany w Europie, że pokazaliśmy, że jesteśmy krajem odpowiedzialnym, przewidywalnym, stabilnym. (...) Tutaj chodzi raczej o odpowiedzialność, a nie że coś nas nie interesuje.
Kidawa-Błońska była także pytana o rozważany scenariusz w Platformie po ewentualnym przyjęciu teki szefa Rady Europejskiej przez Tuska. W kontekście ewentualnych następców Tuska dziennikarz wymieniał nazwiska: ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka, ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, b. przewodniczącego PE Jerzego Buzka, marszałek Sejmu Ewy Kopacz, wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej oraz b. wicepremiera Grzegorza Schetyny. - Nazwiska te pokazują, że Platforma nie ma problemu z tym, by do końca kadencji sprawować władzę - stwierdziła Kidawa-Błońska. Zaznaczyła także, że ważne jest, by pokazać, że koalicja jest stabilna. Pytana, czy przyśpieszone wybory są rozważane jako opcja po ewentualnym przyjęciu przez Tuska teki szefa Rady Europejskiej, powiedziała: - Przyśpieszone wybory wtedy, kiedy nie ma większości w parlamencie. To jest naturalne, ale większość w parlamencie jest. Poza tym gdybamy.
Tusk faworytem?
Według unijnych źródeł Tusk wyrasta na faworyta do objęcia stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej po Hermanie Van Rompuyu. Jego kandydaturę popiera m.in. przyszły szef KE Jean-Claude Juncker. Decyzję podejmą przywódcy na sobotnim szczycie UE. O tym, że Tusk jest "oczywistym faworytem", pisała w czwartek z Brukseli agencja Reutera, powołując się na kilka źródeł w stolicy UE i w Warszawie. Agencja komentuje, że objęcie tak wysokiego stanowiska przez polskiego premiera byłoby sukcesem 10 krajów bloku wschodniego, które dołączyły do UE 10 lat temu i domagały się, by jedna z kluczowych unijnych funkcji trafiła do kandydata z ich regionu. Potwierdziłoby to też wzrost znaczenia Polski jako głównego kraju w "28" obok krajów założycielskich, czyli Francji i Niemiec - podkreśla agencja. Tusk dotąd dementował pojawiające się w zachodnich mediach spekulacje, że jest kandydatem na ten urząd.
Autor: MAC/kka / Źródło: TVN24, PAP