- Jeśli u nas będzie lepszy nastrój, to ludzi szlag trafi i trzeba ich zrozumieć, bo my nie jesteśmy od tego, żeby tutaj opowiadać, jak dobrze i sprawnie działamy, tylko żeby ludzie to odczuwali - powiedział w czasie posiedzenia sztabu kryzysowego premier Donald Tusk.
W czasie posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu premier Tusk zwrócił uwagę, że mieszkańcy terenów dotkniętych powodzią są bardzo rozgoryczeni i zniecierpliwieni, jeśli nie otrzymują pomocy.
- Wszyscy bez wyjątku, także samorządowcy i pracownicy samorządów, muszą być wśród ludzi (...). Im więcej czasu potrzebujemy na przygotowanie pomocy, tym bardziej niezbędna jest obecność was wszystkich i waszych podwładnych wśród ludzi w każdym miejscu. Ludzie muszą was widzieć, muszą móc was dotknąć, muszą od was uzyskać elementarną informację - zwrócił się do uczestników sztabu Tusk.
Dodał, że w Kłodzku z informacją było naprawdę źle. - Kiedy woda już podchodziła pod okna pierwszego piętra, nadal nikt nie dostał informacji na przykład o potrzebie ewakuacji - zwrócił uwagę premier.
- Nie może być tak, że tutaj, w tej sali, jest lepszy nastrój, niż wśród ludzi tam w terenie. Jeśli u nas będzie lepszy nastrój, to ludzi szlag trafi i trzeba ich zrozumieć, bo my nie jesteśmy od tego, żeby tutaj opowiadać, jak dobrze i sprawnie działamy, tylko żeby ludzie to odczuwali - powiedział Tusk.
- Mam nadzieję, że ci z was, którzy nie muszą być tutaj na miejscu, pojadą w te trudne miejsca, gdzie ja dzisiaj byłem. Żeby ludzie widzieli, że osobiście pilnujecie, czy dotarli obiecani żołnierze lub strażacy et cetera. Ja nie mogę już patrzeć na matkę z dzieckiem i starszego pana, ponad siedemdziesięcioletniego, jak oni sami odgruzowują dom i łopatami starają się błoto wyrzucać. Tak nie może być - dodał premier.
Źródło: PAP, TVN24