- Najwyższy czas, byśmy w relacjach wewnętrznych wyrzekli się języka agresji czy nienawiści - powiedział we wtorek premier Donald Tusk, odnosząc się do zatrzymania przez ABW 45-latka, który planował zamach bombowy na prezydenta i szefa rządu w Sejmie.
Premier stanowczo podkreślił: - Nie chce nikogo epatować profilem ideowym zatrzymanego, ale nie wygląda mi na entuzjastę PO. Dlatego wydaje mi się, że jest to wystarczające ostrzeżenie dla wszystkich bez wyjątku. Chcę powiedzieć, że czas jest na taki boży spokój w Polsce, który nie polega na tym, żeby wszyscy, ze wszystkimi się zgadzali, ale żeby wyrzekli się w języku zapowiedzi przemocy - stwierdził szef rządu.
Apel do wszystkich
Tusk podkreślił, że "my jako Polska jesteśmy w stanie przeżyć nawet najostrzejszą debatę, na każdy temat", ale zaznaczył: - Każde państwo jest zagrożone w swoich fundamentach gdy do debaty publicznej i zachowań dużych grup społecznych wdziera się przemoc i kiedy formułuje się poglądy, które w oparciu o taką czy inną ideologię, mogą doprowadzić do nieszczęścią.
I dodał: - Dlatego te słowa dedykuję wszystkim bez wyjątku - od lewa, przez centrum do prawa, od PiS, przez PO do lewicy.
- Niech to będzie sygnał dla nas wszystkich, że powinniśmy być mądrzy przed szkodą. To znaczy, chyba najwyższy czas, abyśmy wyrzekli się w tych relacjach wewnętrznych takiego języka agresji czy nienawiści, który czasami pojawia się w debacie publicznej, bo on na pewno sprzyja takim niezrównoważonym zachowaniom, jak te, które mogły stać się, a na szczęście nie stały, źródłem tragedii - stwierdził Tusk.
Nauczka
Zdaniem premiera "nie można lekceważyć zagrożenia".
- To przekleństwo, które się wyraża w dość ponurym przysłowiu: mądry Polak po szkodzie, na szczęście okazało się nieprawdziwe w przypadku przygotowywanego zamachu przez zatrzymanego w dniu 9 listopada osobnika - powiedział Tusk. Ocenił, że jest to dramatyczne i nowe doświadczenie.
- Do tej pory nie mieliśmy do czynienia z tego typu przypadkami. (...) Jeden nieodpowiedzialny czy szalony osobnik jest w stanie doprowadzić do dramatu - dodał premier.
Tusk podziękował ABW, która - jak mówił - monitorowała zagrożenie i wraz z prokuraturą uzyskała niezbędną dokumentację do zatrzymania podejrzanego o przygotowywanie zamachu.
Bez polityki
Premier pytany był o termin publikacji informacji przez prokuraturę i ABW. Odniósł się do sugestii polityków m.in. PiS, że termin miał na celu przykrycie tego, co dzieje się dziś w koalicji.
Zdaniem premiera "nie czas dzisiaj na jakieś przesadne spekulacje czy domysły polityczne".
- Ważne, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego potrafiła tę kwestię wykryć w czasie odpowiednim i zapobiec jakimkolwiek dramatycznym zdarzeniom - ocenił premier. Dodał, że o planach niedoszłego zamachowca został powiadomiony pod koniec października.
- Informację otrzymałem, podobnie jak prezydent. Wpłynęła do mojej kancelarii 30 października, zapoznano mnie z nią 31 października. Była to informacja o tym, że istnieje osobnik, którego zachowania i działania wskazują bardzo wyraźnie na jego gotowość i niezłe przygotowanie do przeprowadzenia ewentualnego zamachu - powiedział Tusk.
Zaznaczył, że otrzymał wówczas zapewnienie, że nie ma bezpośredniego zagrożenia, gdyż ABW monitoruje działania podejrzanego. - Następnie otrzymałem informację 9 listopada o zatrzymaniu podejrzanego, i dzisiaj informację, tę publiczną, jaką wszyscy otrzymali od prokuratury - dodał.
Zatrzymanie i konferencja
Autor: mn//mat / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP