- Nie składałem niemoralnej propozycji pani Gęsickiej - zapewnił premier Donald Tusk. Odniósł się w ten sposób do słów Jarosława Kaczyńskiego, który twierdzi, że były próby ściągnięcia Grażyny Gęsickiej do rządu.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości ujawnił, że niedawno "bardzo ważny polityk" obecnego rządu "domagał się od innego bardzo ważnego polityka", żeby minister rozwoju regionalnego w rządzie PiS Grażyna Gęsicka znalazła się w obecnym gabinecie na miejscu Elżbiety Bieńkowskiej.
"Różne rzeczy słyszałem, ale żeby tak..."
- Pani minister Bieńkowska dobrze spełnia swoje zadana, lepiej niż pani Gęsicka i byłaby to w pewnym sensie niemoralna propozycja - komentował słowa prezesa PiS Donald Tusk. Jak powiedział premier, "nie ma żadnych powodów, by podejmować tego typu decyzje, nawet o nich myśleć". - Gdybym nie miał zaufania do minister Bieńkowskiej szukałbym gdzie indziej - mówił premier, dając do zrozumienia, że nie poszukiwałby ewentualnego następcy ministra rozwoju regionalnego w kręgach PiS.
Może częstotliwość wystąpień prezesa PiS sprawia, że stara się codziennie coś światu obwieścić? Tusk
Kaczyński: Wysoki szczebel rozmów
Jarosław Kaczyński nie chciał odpowiedzieć na pytanie, kto zaproponował powrót Gęsickiej do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego i czy był to premier Donald Tusk. Zaznaczył jedynie, że był to bardzo wysoki szczebel rozmów, "które czasem toczą się w samolotach". Lider PiS dodał, że w tych negocjacjach nie uczestniczyła sama Gęsicka.
Prezes PiS na wtorkowej konferencji prasowej zarzucił rządowi Donalda Tuska opieszałość w wykorzystywaniu środków unijnych oraz wytknął nieprawidłowości w konkursach na ich pozyskanie.
Źródło: TVN24, PAP