Uchronimy Polskę przed wywrotką, a nasz kraj nie zamieni się w Grecję - powiedział premier Donald Tusk w sobotę w Lublinie podczas spotkania ze studentami. Szef rządu zachęcał do głosowania w wyborach i tłumaczył: - W polityce jest jak w życiu, a nie w bajce. Wybiera się z tego, co się ma, a nie z tego, co mogłoby być w bytach idealnych.
Premier Donald Tusk odwiedzający w sobotę Lubelszczyznę ocenił, że "wywrotka" w sferze ekonomicznej jest możliwa w każdym kraju w Europie, dlatego nadchodzące wybory będą też decydowały o polskiej "kondycji" w nadchodzących latach . - To jest gra o to, czy Polska się wywróci, tak jak połowa Europy, czy też będziemy dalej, krok po kroku, ale bezpiecznie szli do przodu - mówił Tusk.
Hazard 9 października
Tusk stwierdził też, że wie "jakim hazardem" będzie 9. października wybór inny niż PO, bo zna swoich konkurentów. Dodał, że przez ostatnie dni przed wyborami będzie namawiał tych wszystkich, którzy chcą zagłosować, by - zanim to zrobią - dobrze się zastanowili, co znaczy dla Polski "premier Kaczyński, premier Napieralski czy premier Palikot". - Każdy we własnym sumieniu niech sobie odpowie, co jest dla Polski bardziej bezpieczne, a co bardziej ryzykowne - stwierdził szef rządu.
Tusk podkreślał, że wie w jakim stopniu właśnie on gwarantuje "bezpieczne przeprowadzenie Polski przez następne cztery lata".
- Zdaję sobie sprawę, że dla młodego wyborcy gwarancje bezpieczeństwa nie są najważniejsze. Ale jestem przekonany, że wystawienie Polski na hazard teraz, w czasach kryzysu, niepewności, zamętu gospodarczego na świecie może oznaczać, że wasze marzenia, te najodważniejsze, niestandardowe, zaskakujące będą nie do zrealizowania - przekonywał premier.
Tusk mówił, że zdaje sobie sprawę z tego, iż wybory to "moment odreagowania" i czas, by "pokazać władzy jej miejsce", ale argumentował też, że nie ma władzy z której wszyscy byliby zadowoleni.
"Wygram wojnę z bandytami"
Premier był pytany m.in. dlaczego spotkanie z kibicami odbyło się kilka dni temu w Warszawie bez obecności kamer. Tusk wytłumaczył, że dostał wtedy sygnał, że "przedstawiciele stowarzyszeń kibicowskich chcą pogadać serio" i lepiej byłoby porozmawiać bez mediów. - Ale jeśli są zainteresowani to każde spotkanie jest protokołowane, nagrywane, nie ma żadnych tajemnic - zapewnił.
Jeśli demokracja w wykonaniu PiS ma tak wyglądać, że będzie rządził kibol, to cieszę się, że to widać czarno na białym. Tusk w Lublinie o PiS i kibolach
Lider PO oświadczył, że nie musi "kupować przychylności kibiców". - Bo ja na wojnę z kibicami nie poszedłem. Poszedłem na wojnę z bandytami i tę wojnę będę kontynuował, i tę wojnę z bandytami wygram. Choćby nie wiem ilu ludzi przychodziło i krzyczało: "Donald matole, twój rząd obalą kibole", dla mnie to jest tylko dodatkowa motywacja - powiedział Tusk.
Dodał też, że bacznie obserwuje zachowanie polityków Prawa i Sprawiedliwości w tej sprawie. - Jeśli widzę, że dziś moi oponenci, mówię o PiS-ie, stoją po stronie tych, którzy biją, wnoszą niebezpieczny sprzęt na stadiony, rozbijają spotkania, (...) jeśli tak ma wyglądać opozycja, to ja się cieszę, że Polacy to widzą - powiedział i zakończył: - Jeśli demokracja w wykonaniu PiS ma tak wyglądać, że będzie rządził kibol, to cieszę się, że to widać czarno na białym.
Przed spotkaniem premiera ze studentami wyglądało na to, że szef rządu znów będzie musiał rozmawiać z czekającymi na szlaku "Tuskobusa" kibicami. Sympatycy Motoru Lublin czekali na premiera blisko miejsca planowanego spotkania, ale tym razem nikt do nich nie podszedł.
W sobotnim spotkaniu wzięli także udział: posłanka Joanna Mucha, poseł Włodzimierz Karpiński, aktor Tomasz Karolak.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24