Typowa, polityczna zagrywka, a nie poważna debata o służbie zdrowia - tak wniosek PiS o odwołanie ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza ocenił jeszcze przed głosowaniem premier Donald Tusk.
Odnosząc się do odwołania ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, Tusk powiedział, że choć Polacy mają powody, by narzekać na służbę zdrowia, to wniosek PiS o wyrażenie wotum nieufności nie ma nic wspólnego z troską o służbę zdrowia.
- Gdybyśmy precyzyjnie wsłuchali się w argumenty, które wytacza opozycja, to są one jak kulą w płot - stwierdził. - Kiedy słyszę, że firmy farmaceutyczne zaczęły mniej zarabiać, to jest to jeden z powodów, by gratulować wcześniej minister Kopacz, a teraz ministrowi Arłukowiczowi tej determinacji, aby wpływać na ceny leków w Polsce - dodał
Do sukcesów resortu zdrowia zaliczył też system eWUŚ. W tej sytuacji, wniosek PiS nie ma, zdaniem premiera, podstaw. - To typowa, polityczna zagrywka, a nie poważna debata o służbie zdrowia - ocenił.
Pytany, czy jest zatem spokojny o los Arłukowicza, zaznaczył, że najpierw trzeba wygrać głosowanie. Dodał, że gdyby był spokojny, to by nie przerywał swojego pobytu w szpitalu, gdzie trafił z infekcją górnych dróg oddechowych.
Odwołują po raz drugi
Jak się wkrótce okazało, koalicja PO-PSL obroniła ministra. Przeciw jego odwołaniu oddano 232 głosy, za było 220 posłów.
PiS próbowało odwołać Arłukowicza już drugi raz - 27 stycznia 2012 koalicja PO-PSL odrzuciła poprzedni wniosek, który był pokłosiem przygotowanej przez resort zdrowia ustawy refundacyjnej.
Obecnie PiS chce dymisji Arłukowicza, bo uważa, że prowadzi on "fatalną politykę zdrowotną".
Autor: mac\mtom\k / Źródło: tvn24.pl