Turyści nie chcą się ubezpieczać. Za akcję TOPR i tak nie muszą płacić

Turyści niechętni ubezpieczeniom
Turyści niechętni ubezpieczeniom
Źródło: Paweł Płuska | Fakty TVN

Tatrzański Park Narodowy we współpracy z jednym z ubezpieczycieli przygotował pilotażową ofertę dla turystów. Tylko 50 groszy za dzień kosztuje ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków w górach. Na razie zainteresowanie nie jest duże - donoszą "Fakty" TVN.

ZOBACZ TEŻ NA FAKTY.TVN24.PL

Od soboty w Tatrach w punktach sprzedaży biletów sprzedawane są ubezpieczenia. Kosztują 50 groszy za dzień. Mimo to nie cieszą się wielkim zainteresowaniem.- Nie chcą kupować. Mówią, że idą tylko na Nosal czy do Gąsienicowej, to im ubezpieczenie niepotrzebne - mówi Bogumiła Truchan, sprzedawczyni biletów do Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Bez powodzenia

Ubezpieczenia - dobrowolne - będą sprzedawane przez tydzień. To akcja pilotażowa TPN i firmy ubezpieczeniowej. Wystarczy zapłacić, wziąć blankiet i już. Wydawało się, że ze względu na prostą procedurę i koszt akcja powinna się cieszyć powodzeniem.

Jest inaczej. Bo w Polsce każdy ma prawo do opieki lekarskiej, więc i do akcji ratunkowej. Z ubezpieczeniem czy nie - o jej koszt martwić się nie musi. .

Nie wszystko za darmo

TOPR finansowany jest z biletów do parku. Otrzymuje też pieniądze od Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. W 2014 roku wydało prawie cztery miliony złotych na utrzymanie gotowości ratownictwa i za samo ratownictwo górskie.

Ale po drugiej stronie Tatr za akcję ratunkową turysta musi zapłacić. Rachunki na 10-15 tysięcy euro - nie są niczym niezwykłym.

Autor: nsz//rzw / Źródło: Fakty TVN

Czytaj także: