Trzech śledczych na tropie organizacji tragicznego lotu

 
Trzej prokuratorzy będą badać odpowiedzialność osób cywilnych za katastrofę smoleńską
Źródło: fotorzepa

W przeszłości ścigali Henryka Stokłosę, skorumpowanych stołecznych polityków i szantażystów Krzysztofa Piesiewicza, teraz mają zdecydować czy i jacy urzędnicy powinni usłyszeć zarzuty za przygotowanie tragicznego lotu Tu 154 do Smoleńska. Tvn24.pl zna nazwiska śledczych.

Józef Gacek, Wojciech Skóra i Michał Machniak z Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga przeczytali już połowę akt, jakie przygotowali im wojskowi prokuratorzy prowadzący śledztwo w sprawie katastrofy z 10 kwietnia.

Oficjalnie nikt nie potwierdza, że to właśnie ci śledczy mogą ewentualnie stawiać zarzuty urzędnikom obu kancelarii odpowiedzialnym za organizację lotu 10 kwietnia.

- Rzeczywiście, nasi prokuratorzy zapoznają się z udostępnionymi materiałami ze śledztwa w sprawie katastrofy Tu 154 M 101. Jednak nie podamy ich nazwisk – mówi w rozmowie z tvn24.pl prokurator Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga.

Ale fakt, że to Gacek, Skóra i Machniak będą prowadzić cywilne śledztwo w sprawie organizacji tragicznego lotu prezydenta potwierdziliśmy w trzech, niezależnych źródłach.

"Niepotrzebny im rozgłos"

Prokuratura nie chce ujawniać nazwisk ze względu na jeszcze jeden fakt. - Nasza prokuratura nie prowadzi obecnie śledztwa dotyczącego smoleńskiej tragedii. To wojskowi prokuratorzy mogą zdecydować o wyłączeniu wątku dotyczącego cywilów ze swojego postępowania. Czy tak będzie? Decyzja taka jeszcze nie zapadła – dodaje Mazur.

Ale tak naprawdę ta decyzja jest tylko kwestią czasu. - Zgodnie z polską procedurą karną wojskowa prokuratura nie może badać odpowiedzialności cywili - tłumaczy tvn24.pl Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratora generalnego.

Dlatego wojskowi oskarżyciele będą musieli przekazać wszystko, co dotyczy zwykłych urzędników, cywilnym prokuratorom.

Chcieliśmy się skontaktować z trzema oskarżycielami. W środę nie było ich w budynku Prokuratury Okręgowej na warszawskiej Pradze. Pracowali na lewym brzegu Wisły, w budynku Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Chcemy, by nasi prokuratorzy mogli w spokoju przeczytać akta. Są tym bardzo zajęci. Niepotrzebny jest im teraz medialny rozgłos – mówi prokurator Mazur.

Śledczy od polityków i układów

Dlaczego akurat ci trzej prokuratorzy będą prowadzić nowe śledztwo? Wskazał ich Dariusz Korneluk, nowy szef Prokuratury Apelacyjnej. Do niedawna kierował on Prokuraturą Okręgową na Pradze i był szefem tych oskarżycieli.

Korneluk powierzał im do prowadzenia najważniejsze śledztwa. Józef Gacek w 2010 roku rozpracowywał szantażystów senatora Krzysztofa Piesiewicza. Ale także chciał przedstawić słynnemu prawnikowi zarzuty za posiadanie narkotyków. Jednak Senat nie uchylił Piesiewiczowi immunitetu.

Z kolei Wojciech Skóra był jednym z dwóch prowadzących śledztwa przeciwko senatorowi Henrykowi Stokłosie. W grudniu 2010 roku wysłał do sądu kolejny akt oskarżenia przeciwko biznesmenowi spod Piły.

Trzeci prokurator, Michał Machniak, rozpracowywał "układ warszawski", czyli domniemane, korupcyjne powiązania między stołecznymi politykami, urzędnikami i biznesem. W 2009 roku oskarżał m.in. Pawła Bujalskiego, byłego wiceprezydenta stolicy.

Machniak zarzucił temu byłemu politykowi PO wzięcie w latach 90. blisko miliona zł łapówek m.in. za zgodę na budowę hotelu Intercontinental . Proces Bujalskiego rozpocznie się w kwietniu.

Maciej Duda/fac

Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: