To atak na polską rację stanu - tak lider ruchu Polska 2050 Szymon Hołownia komentował publikację wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. - Jeśli chce pan być, panie wicepremierze Kaczyński, panem polskich sumień, jeżeli chce pan rzeczywiście mówić dziś do polskich kobiet, które są w dramatycznych sytuacjach, z wyżyn swojego urzędu, to niech pan ma odwagę zrobić to bezpośrednio. Niech pan ma odwagę zrobić to z otwartą przyłbicą - mówił Hołownia, zwracając się do prezesa PiS. Przedstawił też założenia planu uporządkowania relacji między państwem a Kościołem.
W środę późnym wieczorem w Dzienniku Ustaw opublikowano wyrok kierowanego przez Julię Przyłębską Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku dotyczący aborcji. TK orzekł, że prawo do aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu jest niezgodne z ustawą zasadniczą.
Wielu konstytucjonalistów twierdzi, że skład Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej został obsadzony nieprawidłowo, bo zasiedli w nim między innymi tak zwani sędziowie dublerzy.
"Kuriozum, które stawia na głowie cały porządek prawny w Polsce"
Szymon Hołownia na czwartkowej konferencji prasowej przedstawił założenia swojej inicjatywy dotyczącej uporządkowania relacji na linii państwo-Kościół. Nawiązał przy tym do sprawy opublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego aborcji wraz z uzasadnieniem. Według polityka wyrok TK pokazuje, że polska legislacja stała się zakładnikiem Kościoła instytucjonalnego.
- Wczoraj Jarosław Kaczyński, by ukryć nieudolność swojego rządu w zarządzaniu lockdownami, po to, by przykryć nieudolność w obsłudze Excela swoich ministrów, jeśli chodzi o zarządzanie Narodowym Programem Szczepień, postanowił po raz kolejny podpalić lont. Postanowił po raz kolejny wypędzić w środku pandemii ludzi na ulicę, by zmęczeni walką o swoje rodziny, o swoje firmy, o swoją przyszłość musieli jeszcze walczyć z dobierającym się im ponownie do ich sumień satrapą - powiedział Hołownia.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego nazwał "kuriozum, które stawia na głowie cały porządek prawny w Polsce". - Religia może nakłaniać człowieka do heroizmu, ale nie może zmuszać do heroizmu przy użyciu środków karnych państwo - oświadczył. Jak zauważył, polska konstytucja celowo szczegółowo nie jest doprecyzowana w kwestii dopuszczalności przerywania ciąży, a "twórca konstytucji zostawił tę prerogatywę każdemu kolejnemu Sejmowi".
"To było to umycie rąk, wyparcie się odpowiedzialności"
Hołownia ocenił, że "Sejm Kaczyńskiego przerzucił odpowiedzialność na Trybunał Konstytucyjny, kierowany przez jego towarzyskie odkrycie [Julię Przyłębską, o której tak w jednym z wywiadów mówił prezes PiS - przyp. red.]". - To było to umycie rąk, wyparcie się odpowiedzialności - zaznaczył.
- Jeśli chce pan być, panie wicepremierze Kaczyński, panem polskich sumień, jeżeli chce pan rzeczywiście mówić dziś do polskich kobiet, które są w dramatycznych sytuacjach z wyżyn swojego urzędu, to niech pan ma odwagę zrobić to bezpośrednio. Niech pan ma odwagę zrobić to z otwartą przyłbicą - stanąć dziś twarzą w twarz ze wszystkimi tymi rodzicami, którzy otrzymają dziś niekorzystne wyniki genetycznych testów. Co pan im powie? Zasłoni się pan bełkotem prawnym, który wyprodukował sponsorowany przez pana politycznie Trybunał - mówił Hołownia, zwracając się do prezesa PiS.
- To, co wczoraj się stało, to jest atak na polską rację stanu. Po co Kaczyński to zrobił? - pytał. - A może zrobił to po to, by powiedzieć biskupom: "proszę bardzo, prawo religijne uczyniłem prawem państwowym. Czy nie mogę za to wymagać od was lojalności, kolejnych aktów wsparcia dla Zjednoczonej Prawicy" - mówił lider Polski 2050. Według niego fakt, że można takie podejrzenia wysuwać, pokazuje, "w jakim miejscu patologicznego zaplątania" znalazły się relacje państwa i Kościoła.
Hołownia podkreślał, że wielu katolików "ma poczucie taśmy produkcyjnej pomiędzy Episkopatem a obecną władzą". Pytał, gdzie byli obrońcy życia, gdy tysiące ludzi umierało z powodu złej jakości powietrza w Polsce. Przypomniał też wystąpienie Kaczyńskiego w kościele w czasie nabożeństwa, w którym - jak stwierdził - prezes PiS "ogłosił się protektorem Kościoła katolickiego w Polsce". Jak ocenił, był to "policzek dla obywateli i dla katolików".
Hołownia mówił również o wściekłości i poczuciu głębokiego upokorzenia obywateli po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, których część wyszła na ulice protestować. Jak ocenił, postawę Kaczyńskiego i PiS wobec nich można skwitować hasłem "słychać wycie - znakomicie". Dlatego, podkreślił, odpowiedzią na nią musi być "zimna, konsekwentna determinacja w działaniu".
Hołownia przedstawił założenia planu uporządkowania relacji między państwem a Kościołem
Hołownia na konferencji prasowej mówił również o "niepokojącym zapętleniu" w relacjach pomiędzy państwem a Kościołem. Przedstawił założenia swojej inicjatywy dotyczącej uporządkowania tych relacji. Jak zauważył, nawet papież Franciszek podkreślał, że państwa powinny być świeckie.
Lider Polski 2050 przypomniał liczne sytuacje, w których politycy partii rządzących, z prezydentem Andrzejem Dudą na czele, występowali w kościołach lub uczestniczyli publicznie w wydarzeniach religijnych organizowanych przez niektórych duchownych.
Ocenił, że to przykłady złego obyczaju, który trzeba przerwać. Zapowiedział w związku z tym przygotowanie "kodeksu dobrych praktyk dla pracowników administracji rządowej", który będzie określał, kiedy polityk publicznej administracji może wziąć udział w jakimś wydarzeniu o charakterze religijnym - na przykład w pogrzebie, a kiedy nie.
"Konieczna jest całościowa analiza przepływów finansowych między państwem a Kościołem"
Hołownia podkreślił, iż władza nie może korumpować Kościoła, zatem - jak dodał - konieczna jest całościowa analiza przepływów finansowych między państwem a Kościołem i innymi związkami wyznaniowymi. Dodał, że konieczne jest poproszenie Najwyższą Izbę Kontroli o gruntowny i pilny audyt wszystkich przepływów finansowych pomiędzy wszystkimi jednostkami finansowanymi przez państwo a "tak zwanymi dziełami ojca Tadeusza Rydzyka". Zaznaczył, że "każdy grosz pozyskany z naruszeniem procedur z budżetu instytucje Rydzyka będą musiały oddać".
Polityk mówił też o konieczności rozliczenia z innymi związkami wyznaniowymi oraz o likwidacji Funduszu Kościelnego, który - jak ocenił - jest anachroniczną instytucją. Według Hołowni powinna go zastąpić możliwość dokonania dobrowolnego odpisu podatkowego w wysokości 0,3 do 0,5 procenta albo zwiększenie kwoty do odliczenia od podatku.
Postulował także, by zabezpieczyć prawo każdego obywatela do pochówku: samorządy miałyby kontrolę nad cennikiem usług na cmentarzach tam, gdzie nie ma dostępu do cmentarza komunalnego. Według Hołowni nie może być tak, że na przykład Kościół narzuca "horrendalne" opłaty za pochówek tam, gdzie nie ma dostępu do innego cmentarza.
Hołownia chce też likwidacji funkcji etatowych kapelanów w formacjach innych niż wojsko, policja i Straż Graniczna.
Wśród postulatów lidera Polski 2050 jest też zobowiązanie komisji zajmującej się między innymi przypadkami pedofilii w Kościele do przedstawienia szczegółowego raportu oraz utworzenia w prokuraturze specjalnej grupy zajmującej się tylko wyjaśnianiem tej kwestii.
Kwestia religii w szkole
W ocenie Hołowni należy się też zająć kwestią religii w szkole. Zdaniem polityka o sposobie i wymiarze, w jakim jest prowadzona, powinny decydować rada szkoły, rada pedagogiczna i być może samorząd uczniowski. Jak dodał, szkole należy umożliwić zmniejszenie liczby godzin nauki religii, jeśli taka jest wola nauczycieli, rodziców i uczniów. Ci ostatni, jego zdaniem, powinni mieć prawo od ukończenia 15. roku życia lub przejścia do szkoły ponadpodstawowej, by decydować, czy chcą w takich lekcjach uczestniczyć, czy nie.
Hołownia chciałby także wprowadzenia obowiązkowych zajęć filozofii lub etyki i tego, by nie wliczać oceny z religii do średniej ocen. Zdaniem polityka należy też doprowadzić do tego, by obrazą uczuć religijnych zajmować się wyłącznie z oskarżenia prywatnego i nie karać za to ograniczeniem lub pozbawieniem wolności.
Polityk dodał, że jeśli chodzi o konkordat, to on obowiązuje i póki co trzeba to uszanować, jednak - jak podkreślił - można zająć się zapisami deklaracji interpretacyjnej tego aktu.
Źródło: PAP