- To jest pierwszy krok - mówił w "Kawie na ławę" o uchwałach dotyczących wyboru sędziów TK Sławomir Neumann (PO). - Bez TK, z pomysłami, żeby przejąć media, kontrolę nad prokuraturą i sądownictwem to jest totalitaryzm - ocenił. - To jest trochę tak, jakby grupa podpalaczy oceniała przebieg akcji pożarniczej - komentował reakcję PO Tadeusz Cymański.
Na początku października poprzedni Sejm, w którym większość miała koalicja PO-PSL, wybrał pięciu nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego w miejsce tych, których kadencja wygasa w tym roku. Trzem z nich kadencja skończyła się 6 listopada. Ich następcy nie zostali do tej pory zaprzysiężeni przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Kadencja dwóch kolejnych sędziów skończy się w grudniu. Wybór wszystkich pięciu sędziów jeszcze przez poprzedni Sejm był możliwy dzięki uchwalonej w czerwcu głosami PO-PSL nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. W zeszłym tygodniu Sejm głosami PiS i Kukiz'15 przyjął uchwałę, która uznaje, że wybór pięciu sędziów zaakceptowanych przez Sejm poprzedniej kadencji nie miał mocy prawnej. W proteście posłowie PO opuścili salę sejmową, zmiany ostro krytykowali z mównicy parlamentarzyści Nowoczesnej.
"Wyciąganie ręki"
Tadeusz Cymański (PiS) ocenił w "Kawie na ławę", że niektóre komentarze przeciwników politycznych dotyczące zmian w TK "świadczą o chamstwie, niegrzeczności i ignorancji".
- Można mieć wątpliwości, różne emocje, ale mówienie o zamachu (na TK- red.), jest szokujące. To jest trochę tak, jakby grupa podpalaczy oceniała przebieg akcji pożarniczej - powiedział. Jak wyjaśniał, zgodnie z "elementarną logiką" prawo wyboru sędziów Trybunału powinni mieć ci, którzy w danym momencie mają polityczny mandat.
- Wyciąganie ręki, uzurpowanie sobie prawa, a to właśnie stało się w czerwcu, to był cały numer - mówił. Ustawę wprowadzoną w czerwcu przez PO nazwał "trefną".
"Pierwszy krok"
Sławomir Neumann (PO) podkreślał, że wprowadzone przez PiS przepisy są "zamachem na Trybunał".
- To jest coś, czego nie było w praworządnym państwie polskim w ostatnich 25 latach. Podjęcie uchwały, która unieważnia uchwały poprzedniej kadencji to jest jakaś aberracja prawa. To, co się wydarzyło, nie miało prawa się wydarzyć - ocenił. Odnosząc się do zarzutów dotyczących czerwcowej ustawy PO, przypomniał, że 3 grudnia TK rozstrzygnie, czy przepisy były zgodne z konstytucją.
- Dzisiaj słyszę, że gdyby wybrano (w poprzedniej kadencji- red.) tylko trzech sędziów, to by PiS się nie czepiał Trybunału. Nie wiemy tego, bo PiS chce mieć władzę absolutną. To nie jest problem wyboru trzech czy pięciu sędziów - przekonywał.
- To jest pierwszy krok. Bez TK, z pomysłami, żeby przejąć media, kontrolę nad prokuraturą i sądownictwem to jest totalitaryzm. To jest ten Putin, który wychodzi z oczu PiS - mówił.
"Prezydent powinien mieć wątpliwości"
Ryszard Petru (Nowoczesna) zauważył, że nawet jeśli PiS uznał, iż PO popełniła w czerwcu błąd, należało go jedynie skorygować. - Prezydent mógł przyjąć ślubowanie trzech sędziów, a dwóch nie. I koniec, raz, dwa. To, co zrobiliście, urągało zasadom tworzenia dobrego prawa - zwrócił się do Cymańskiego.
- Namieszaliście w ustawie o Trybunale po to, żeby go osłabić - zarzucił. - Z trybuny sejmowej padło jednoznaczne sformułowanie, że PiS ma serię ustaw, które mają zmienić Polskę na lepsze, ale są one niezgodne z konstytucją - mówił.
- Osłabiliście bardzo ważną instytucję, jaką jest Trybunał. Robiliście to w nocy. Posłowie opozycji nie mieli czasu zapoznać się z dokumentami, które wpływają na prace Sejmu - mówił. Dodał, że ma pretensje do prezydenta, iż nie stara się uspokoić sytuacji. - Mam wrażenie, że prezydent nie ma wątpliwości. A prezydent Polski powinien mieć wątpliwości - ocenił.
Paweł Mucha z Kancelarii Prezydenta stwierdził, że nie widzi na razie możliwości, by prezydent mógł odebrać ślubowanie sędziów, bo uchwały o ich wyborze były wadliwe.
- Pan prezydent dysponował ekspertyzami prawnymi, zgodnie z którymi jedyną możliwością przy tych wątpliwościach było nieodebranie ślubowania. To zostało niejako potwierdzone decyzjami Sejmu - wyjaśnił.
Wyrzuty sumienia i mało czasu
Piotr Zgorzelski (PSL) przyznał, że ma "trochę" wyrzuty sumienia z powodu udzielenia poparcia zmianom przeprowadzonym w czerwcu przez PO.
- Narracja dotycząca tego, co się dzieje wokół Trybunału, brzmi trochę histerycznie - ocenił. Dodał, że choć mamy do czynienia z patem konstytucyjnym, mówienie o zamachu na TK jest przesadzone. Jego zdaniem, kryzys rozpoczął się w zeszłej kadencji, a w tej został pogłębiony.
- To pan prezydent powinien być arbitrem i zaprosić przedstawicieli wszystkich klubów - ocenił.
Marek Jakubiak (Kukiz'15) przyznał, że zaskoczyło go szybkie tempo przeprowadzania zeszłotygodniowych zmian przez PiS. - To bardzo źle, powinien być jakiś czas do zastanowienia. Żeby coś powiedzieć, trzeba wiedzieć co - mówił.
Autor: kg/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24