Kierowca bmw ominął opuszczony szlaban i wjechał na przejazd kolejowy, prosto pod nadjeżdżający pociąg. Miał szczęście, bo jemu i pasażerce nic się nie stało, a po tym jak auto uderzyło w pędzący skład, wyszli i uciekli. Zostali zatrzymani dwie godziny później.
Do zdarzenia doszło w sobotę o godzinie 8.30 na przejeździe kolejowym w Trawnikach (Lubelskie). Samochód zderzył się z pociągiem relacji Chełm-Lublin
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący bmw ominął opuszczoną zaporę, a następnie wjechał w pociąg osobowy relacji Chełm-Lublin. Auto uderzyło w bok jadącego pociągu. Po zderzeniu kierujący wraz z pasażerką oddalili się pieszo z miejsca - powiedziała oficer prasowa z Komendy Powiatowej Policji w Świdniku st. asp. Elwira Domaradzka
Byli trzeźwi. Policja sprawdza, czy nie byli pod wpływem narkotyków
Jak dodała, po dwóch godzinach dzielnicowi odnaleźli 30-letniego kierującego oraz jego 18-letnią pasażerkę na drodze w miejscowości Ewopole. - Nie odnieśli żadnych obrażeń. Ich wyniki badań na zawartość alkoholu są negatywne. Czekamy jeszcze na wyniki dotyczące obecności narkotyków w organizmie - dodała.
W samochodzie policjanci znaleźli amfetaminę.
Pasażerowie pociągu nie ucierpieli w zdarzeniu. Przez około trzy godziny ruch kolejowy w tym miejscu odbywał się jednym torem.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: lubelska policja