Cztery osoby zginęły, w tym jedno dziecko, a cztery są ranne, w tym troje dzieci - taki jest bilans tragicznego wypadku, do jakiego doszło w środę rano niedaleko Bochni. Ofiary to siedmioosobowa rodzina wracająca z wycieczki na Ukrainę i kierowca ciężarówki, w którą uderzył jej samochód.
Wypadek zdarzył się na drodze krajowej nr. 4 w miejscowości Gorzków około 5.15 rano. - Kierowca minivana próbował wyprzedzić jadące przed nim samochody. Nie zdążył jednak wrócić na swój pas drogi i zderzył się czołowo z nadjeżdającą ciężarówką - powiedział na antenie TVN24 rzecznik Małopolskiej Policji, Dariusz Nowak.
Policja przypuszcza, że kierowca vana mógł zasnąć za kierownicą lub jechał za szybko.
Tragiczny powrót z wycieczki
Siedmioosobowym vanem Chrysler Grand Voyager jechało małżeństwo z pięciorgiem dzieci. Rodzina wracała z wypoczynku na Ukrainie. Rzecznik bocheńskiej policji, asp. Leszek Machaj poinformował, że śmiertelne ofiary wypadku to: 47-letni kierowca chryslera, jego 43-letnia żona, 18-letnia córka i 12-letni syn. Do szpitala trafiła w ciężkim stanie 10-letnia dziewczynka oraz jej 8-letni brat i 7-letnia siostra. Dwójka najmłodszych dzieci odniosła najlżejsze obrażenia. Osierocone rodzeństwo jest w szoku. Dziećmi zajął się psycholog z miejscowego ośrodka interwencji kryzysowej oraz bliscy.
Ranny został także kierowca ciężarówki, który trafił do szpitala ze skomplikowanymi złamaniami kości nóg.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot: PAP