Rodzice Pauliny z Łomży od siedmiu lat walczą o sprawiedliwość. Ich córka tonęła na basenie - przeżyła, ale do końca życia zostanie na wózku. Sąd do dziś nie znalazł winnych tego zdarzenia. Materiał "Faktów" TVN.
Pierwszą informację o sprawie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Paulina kochała pływać, wygrała olimpiadę z chemii, lubiła rysować. Chciała zostać lekarzem. Siedem lat temu tonęła na basenie. Doznała niedotlenienia mózgu, przez pięć miesięcy była w śpiączce. Dziś Paulina ma porażenie czterokończynowe i musi jeździć na wózku do końca życia.
Wszyscy uniewinnieni
Rodzice dziewczyny winią ratowników za to, co się stało. - Lekceważenie obowiązków i kompletne ignorowanie przepisów - opisał to ojciec Pauliny, Marek Sokół.
W sprawie Pauliny wszyscy zostali uniewinnieni - dwóch ratowników, zarządca basenu i lekarz pogotowia. - Z uzasadnienia sądu rejonowego wynika, iż akcja ratownicza została podjęta natychmiastowo - wyjaśnił Jan Leszczewski z sądu okręgowego w Łomży.
W czwartek sąd rozpatrywał apelację rodziny Pauliny od wyroku. Kolejna rozprawa odbędzie się za trzy tygodnie. Po każdej kolejnej rozprawie ojciec dziewczyny bierze wolne w pracy, żeby dojść do siebie, a dziewczyna płacze - wie, co się dzieje.
- Jak można męczyć nas, tak nieszczęśliwych ludzi, którym zmarnowano życie? Zrobiliście nam już krzywdę, miejcie odwagę powiedzieć: byliśmy nie w porządku - mówi Elżbieta Sokół, matka Pauliny. A ojciec krytycznie ocenia działania sądu. - Ja odczytuję to tak: Paulina tonęła z własnej winy, bo tam poszła - mówi.
Rodzice Pauliny twierdzą, że ci sami ratownicy nadal pracują na basenie, na którym topiła się dziewczyna. - To zdarzyć się może każdemu, jeśli dalej będą pracowali ludzie nieodpowiedzialni - podkreśla mama Pauliny.
Autor: mart/sk / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN