Atrakcyjne apartamenty i niewygodne pytania do ważnego europosła Prawa i Sprawiedliwości. Tomasz Poręba zajmuje się nie tylko polityką, ale i nieruchomościami - jak pokazują jego oświadczenia majątkowe, radzi tu sobie dobrze. Zdaniem polityków opozycji, sprawą powinno zająć się jednak CBA i prokuratura. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Chorwackie wyspy kuszą pięknem, lecz gdyby chcieć mieć na nich apartament na własność, okazałby się bardzo drogi. Jak się jednak okazuje, nie dla wszystkich to za drogo. Jak donosi portal OKO.press, na chorwackiej wyspie Korcula od lat inwestuje w luksusowe nieruchomości czołowy europoseł Prawa i Sprawiedliwości Tomasz Poręba.
Dziennikarze śledczy, we współpracy z reporterami chorwackiego portalu Oštro, analizowali, co, gdzie i za co kupował polityk. - Wciąż nie da się wyczytać z oświadczeń majątkowych, skąd wzięli pieniądze na pierwszy i drugi apartament, w tym na 1,5-milionową pożyczkę – mówi dziennikarz OKO.press Daniel Flis.
Oświadczenia majątkowe Tomasza Poręby
Tomasz Poręba - do niedawna szef sztabu wyborczego PiS, odsunięty z funkcji kilka miesięcy temu - przygodę z inwestycjami w nieruchomości Korcula Hill w Dalmacji miał zacząć w sierpniu 2015 roku i, jak donosi OKO.press, zapłacił wraz z żoną za apartament 230 tysięcy euro.
W oświadczeniu majątkowym za rok 2015 wykazał, że nieruchomość kosztowała 150 tysięcy euro. Co ciekawe, po dwóch latach cena nieruchomości miała spaść o 10 tysięcy, a po kolejnym roku znowu stanieć do 120 tysięcy euro – taka sytuacja na rynku nieruchomości właściwie się nie zdarza, zwłaszcza nad Adriatykiem - o czym mówią brokerzy handlujący w Chorwacji. - Nawet niedaleki covid nie spowodował, żeby ceny spadały. Jest wręcz przeciwnie, one wzrastały – zauważa Dawid Szymura z Grupy Polskich Nieruchomości.
Komentarze polityków
W macierzystym obozie europosła Poręby pytanie o rozbieżności w handlu nieruchomościami, sygnalizowane przez OKO.press, budzi atak na pytających dziennikarzy.
- TVN tutaj nie przyjeżdża, tu jest Polska. Zajmuje się samym sobą, swoimi fobiami, nienawiścią, agresją, hejtem. Przestańcie zajmować się nienawiścią, zobaczcie na Polaków, uśmiechniętych, radosnych – tak odpowiada na pytania o nieruchomości wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł podczas wizyty na Podkarpaciu.
W szeregach opozycji operacje europosła na chorwackim rynku nieruchomości budzą duże wątpliwości. - Próbują to ukryć, bo doskonale wiedzą, że nadchodzi czas rozliczeń – zapowiada Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej. - My nie pozwolimy tego ukryć, my to naprawdę rozliczymy – zapewnia.
Zmienna cena nieruchomości Poręby
Wątpliwości budzi też fakt, że w 2015 roku, gdy europoseł kupił apartament, zarobił w europarlamencie, zgodnie ze swoim oświadczeniem, nieco ponad 130,5 tys. euro. Oszczędności miał 97 tysięcy. To oznacza, że gdyby wydał je tylko na nieruchomość - o utrzymaniu siebie i rodziny za granicą nie wspominając - to i tak zabrakłoby mu 2,5 tysiąca euro.
Żona Tomasza Poręby, jak donosi OKO.press, miała być zatrudniona w tym czasie przez nieco ponad rok jako asystentka w biurze włoskiego europosła, ale zdaniem dziennikarzy, jej pensja nie wystarczyłaby na wyrównanie rozbieżności.
- Pan Poręba ma wszystko wpisane do oświadczenia majątkowego, wiec robicie teraz aferę, której tak naprawdę nie ma – uważa Kacper Płażyński z PiS.
- Nie wygląda z tych oświadczeń, że pan europoseł miał majątek, który by wystarczał na zakup tych nieruchomości – podkreśla Krzysztof Izdebski z Fundacji Batorego.
Rzecz w tym, że według dokumentów, do których dotarł portal OKO.press, państwo Porębowie apartament sprzedali w 2021 roku - nie za 120 tysięcy wykazywane w oświadczeniu majątkowym, nawet nie za 230 tysięcy euro ceny wyjściowej, a za 370 tysięcy euro.
Politycy PiS nie widzą nieprawidłowości
Nie jest to jedyna nieruchomość, bo rok po pierwszym zakupie europoseł z małżonką założyli firmę - ta kupiła kolejne dwa apartamenty. Z aktywów firm politycy spowiadać się nie muszą, jedynie z udziałów, ale z pożyczek już tak. A według ustaleń polskich i chorwackich dziennikarzy, do 2022 roku państwo Porębowie pożyczyli swojej firmie 427 tysięcy euro. Po czym śladu w oświadczeniach majątkowych też brak, choć europosłowie mają obowiązek raportować majątek zgromadzony wspólnie z małżonkiem.
- Poza tezami stawianymi w mediach ja nie spotkałem się z jakimś dowodem, że mamy do czynienia z jakąś nieprawidłowością – przekonuje Marcin Horała z PiS.
Z drugiej strony Borys Budka z Koalicji Obywatelskiej twierdzi, że "gdybyśmy mieli do czynienia z normalnie funkcjonującym państwem, a nie folwarkiem Kaczyńskiego, to już dawno oświadczeniem pana Poręby zajęłoby się CBA i prokuratura".
Europoseł reporterom OKO.press i chorwackiego portalu Oštro odpowiedział: "Pytania są insynuacyjne i nie mają żadnego potwierdzenia w rzeczywistości. Mają kłamliwy, pomawiający mnie charakter i są zwyczajnie dla mnie obraźliwe. Oceniam je jako politycznie umotywowane, bo wiadomo kogo reprezentuje pana środowisko. Wszystkie podejmowane przeze mnie działania były transparentne".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock