Polityka jest takim zajęciem, które po pewnym etapie generuje różnego rodzaju emocje, które sprawiają, że człowiek myśli: "a może by coś tutaj zmienić" - ocenił w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" na tvn24.pl szef sztabu PiS Tomasz Poręba, komentując rezygnację Krzysztofa Łapińskiego z funkcji rzecznika prezydenta Andrzeja Dudy. Jak dodał, nie wyobraża sobie powrotu Łapińskiego do polityki. - Wydaje mi się, że to już jest jednak przekroczenie pewnego Rubikonu i pewnej granicy - stwierdził.
- Mam takie poczucie, że coraz więcej kolegów przechodzi do biznesu. Coraz więcej kolegów z polityki, mając doświadczenie, wiedzę, bo niewątpliwie Krzysztof Łapiński jest taką osobą, próbuje swoich sił w biznesie - powiedział w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" na tvn24.pl szef sztabu PiS Tomasz Poręba.
Odniósł się w ten sposób do rezygnacji Krzysztofa Łapińskiego z funkcji rzecznika prezydenta Andrzeja Dudy. We wtorek Łapiński powiedział dziennikarzom, że decyzję podjął "jakiś czas temu". Dodał, że była ona poprzedzona długim namysłem.
"Wyczerpująca, ciężka i emocjonalna robota"
- Polityka też jest takim zajęciem, które po pewnym etapie generuje różnego rodzaju emocje, które sprawiają, że człowiek myśli: "a może by coś tutaj zmienić" - mówił Poręba.
Według niego, "bycie w polityce to jest też wyczerpująca, ciężka i emocjonalna robota". - Jedni to znoszą lepiej, inni gorzej, inni szukają różnych alternatywnych wyjść. Ja bym szanował tego typu decyzje - podkreślił.
"To już jest przekroczenie pewnego Rubikonu"
Pytany, czy droga z polityki do biznesu to jest droga w jedną stronę, i czy wyobraża sobie, że Łapiński wraca do Prawa i Sprawiedliwości, odparł, że nie.
- Wydaje mi się, że to już jest jednak chyba przekroczenie pewnego Rubikonu i pewnej granicy. Jeżeli się jest w polityce, bądźmy w polityce. Jeżeli jesteśmy w biznesie, bądźmy w biznesie i realizujmy się w biznesie. Wydaje mi się, że to jest uczciwe podejście i tak chyba wszyscy powinniśmy do tego podchodzić - ocenił szef sztabu PiS.
Powinna stracić pracę? "Jedna z rzeczy, która powinna być poważnie rozważona"
Tomasz Poręba odniósł się także do spoliczkowania jednej z demonstrujących kobiet przez pełnomocniczkę wojewody dolnośląskiego do spraw obchodów stulecia odzyskania niepodległości, Dominikę Arendt-Wittchen.
1 września Arendt-Wittchen podeszła do grupy osób, które podczas obchodów Dnia Weterana Walk o Niepodległość, tuż przed przemówieniem prezydenta Andrzeja Dudy, skandowały hasło "konstytucja". Ówczesna pełnomocniczka dolnośląskiego wojewody powiedziała do jednej z demonstrujących kobiet "zamknij się głupia babo" i zaatakowała, uderzając ją w twarz.
W niedzielę Urząd Wojewódzki poinformował, że Arendt-Wittchen - córka bliskiego współpracownika premiera Mateusza Morawieckiego, Wojciecha Myśleckiego - zrezygnowała ze stanowiska pełnomocniczki wojewody dolnośląskiego do spraw obchodów stulecia odzyskania niepodległości. Nadal jednak jest członkiem rządowego zespołu do spraw edukacji obywatelskiej przy Adamie Lipińskim. Arendt-Wittchen jest również wolontariuszką Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
Poręba pytany, czy Arendt-Wittchen powinna stracić pracę, odparł: - Myślę, że jest to jedna z rzeczy, która powinna być poważnie rozważona.
- To jest kwestia oceny tej sytuacji przez zwierzchników - dodał.
Dopytywany, jaka jest jego ocena sięgania po przemoc w życiu publicznym, odpowiedział, że "oczywiście, że zła, negatywna i niedopuszczalna". - Myślę, że (...) powinniśmy w tym języku i swoich zachowaniach być bardziej wstrzemięźliwi, aczkolwiek jak patrzę na zachowanie opozycji w różnych miejscach przed Sejmem czy w Sejmie, czy w innych miejscach Polski, to też zalecałbym więcej umiaru i spokoju - stwierdził szef sztabu PiS.
Autor: KB/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24