Podczas pracy w opolskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej Tomasz Greniuch nigdy nie odciął się od swoich poglądów. A skoro są one znane od lat, to twierdzenia o błędach młodości są tylko zamulaniem klarownego obrazu – pisze "Gazeta Wyborcza". Autor tekstu "zderza" tłumaczenia obecnego szefa wrocławskiego IPN z faktami. Między innymi cytuje fragmenty książki Greniucha, w których "gloryfikuje" on postać związaną z ruchami neonazistowskimi.
Gościem sobotnich "Faktów po Faktach" w TVN24 o godz. 19.20 będzie Piotr Cywiński, dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
"Tomasz Greniuch, w przeszłości jeden z liderów odwołującego się do faszyzmu Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR), a od trzech lat pracownik IPN w Opolu, obejmie stanowisko szefa wrocławskiego oddziału Instytutu" – pisze "Gazeta Wyborcza". Jak zauważa autor tekstu Jacek Harłukowicz, "Greniuch twierdzi, że to grzechy młodości. Podobnie Instytut, który właśnie wydał oświadczenie w jego obronie".
"Ale tłumaczenia nie wytrzymują zderzenia z faktami" – czytamy.
Greniuch o "młodzieńczej brawurze"
Gazeta przytacza słowa, które w swojej obronie pisał Greniuch w mediach społecznościowych. "Moje młodzieńcze zaangażowanie w ONR wynikało z bezkompromisowych postaw wobec nazizmu i komunizmu mentorów ruchu, pokroju adwokata Henryka Grossmana, dr. Tadeusza Gluzińskiego czy dr. Jana Mosdorfa. To były i wciąż są moje wzorce postępowania. Inni, pokroju Léona Degrelle’a [nazista] czy Bolesława Piaseckiego, to młodzieńcze odkrywanie otaczającego świata i odkrywanie osób, które w przeszłości cechowała swego rodzaju bezkompromisowość" – utrzymuje Greniuch.
"W tych kategoriach traktuję również symbole i gesty, jako młodzieńczą brawurę, często głuchą na zdrowy rozsądek i konsekwencje. Nigdy jednak nie miały one podłoża gloryfikowania totalitaryzmów. W 2013 roku wybrałem drogę historyka, badacza, poszukiwacza prawdy" – pisze.
"Wielokrotnie dawał wyraz swoim poglądom"
Autor artykułu zwraca uwagę, że "tylko w trakcie 'ostatniej dekady' Greniuch wielokrotnie dawał wyraz swoim poglądom". "W przedmowie książki 'Droga nacjonalisty' z 2013 roku, w którym wybrał rzekomo drogę historyka, badacza i poszukiwacza prawdy, gloryfikuje postać Léona Degrelle'a, belgijskiego kolaboranta III Rzeszy, oficera SS, po wojnie ukrywającego się we frankistowskiej Hiszpanii, gdzie organizował ruchy neonazistowskie i negował Holocaust" – czytamy.
W cytowanym przez "GW" fragmencie książki, Greniuch pisze: "Degrelle i Codreanu [kolejny z idoli Greniucha, przywódca rumuńskiego Ruchu Legionowego] wytyczyli kierunek drogi, przeszły po niej tysiące młodych Europejczyków". "Tysiące nacjonalistów podążyły śladami swoich mentorów (…) jestem pewny, co do jednego – znajduję się na drodze, którą podążali Codreanu, Degrelle i setki innych nacjonalistów. Tak zrodziła się dla mnie i we mnie ta droga. Droga, którą powinien podążyć każdy prawdziwy syn każdego Narodu".
Greniuch odnosi się również do nazistowskiego gestu uniesionej ręki. "Dla nas salut rzymski, pozdrowienie aryjskiej Europy, wzniesiona ku słońcu prawica nie jest gestem zamawiania piwa czy gestem szukania muchy na suficie" – oświadcza.
Sprawdzili, czego słucha Tomasz Greniuch. Wśród ulubionych zespołów "ikona nazistowskiego rocka" >>>
"Gazeta Wyborcza" zwraca uwagę, że trzy lata temu obecny szef wrocławskiego IPN bronił swojej książki w rozmowie z Robertem Bąkiewiczem, szefem stowarzyszenia Marsz Niepodległości wyemitowanej przez Media Narodowe. - Została wówczas zarekwirowana przez UOP albo ABW jako element propagowania nienawiści, rasizmu i innych tego typu debilizmów. (...) To pokazuje tylko, jak ważna była i jak bardzo bolała ówczesną władzę. Mam nadzieję, że uda się doprowadzić do jej reedycji. Moim zdaniem ta pozycja wciąż jest potrzebna, szczególnie dla młodych ludzi. Chodzi o to, żeby była drogowskazem – mówił w cytowanym przez "GW" fragmencie rozmowy.
Szef wrocławskiego IPN na festiwalu Orle Gniazdo
Autor zwraca uwagę na udział Greniucha w 2016 roku w neonazistowskim festiwalu Orle Gniazdo, reklamowanym jako największe wydarzenie narodowej sceny muzycznej w Polsce. O środowisku neonazistów, jak i samym Orlim Gnieździe, opowiadał więcej reportaż "Superwizjera" TVN - "Polscy neonaziści".
"Od tamtej edycji Orlego Gniazda datuje się znajomość Greniucha z Tomaszem Kusiem, liderem zespołu Nordica, a w przeszłości członkiem niesławnej Agressivy 88, która w jednym ze swoich utworów zamieściła refren 'To właśnie my – narodowi socjaliści, to właśnie my – polscy faszyści"" – zauważa "GW".
Autor wskazuje, że "w 2019 roku wokalista był gościem w audycji Greniucha, którą (już jako pracownik IPN) prowadził w publicznym Radiu Opole". "Nie obyło się bez wspomnień. Z uśmiechem opowiadali o swoim pierwszym spotkaniu na Orlim Gnieździe" – czytamy.
"Bohater" brytyjskich mediów
"Rok wcześniej to Greniuch był 'bohaterem' mediów, tyle że angielskich. Jego wypowiedź została odnotowana przez dziennikarzy BBC, którzy zrobili materiał o zamieszkujących Wyspy skrajnie prawicowych imigrantach z Polski" – pisze "Gazeta Wyborcza".
"Przyczynkiem była zorganizowana przez niszowy, za to niestroniący od wątków antysemickich tygodnik 'Polska Niepodległa' debata. (…) Prowadzący debatę Marcin Rola z internetowej telewizji wRealu24 'zasłynął' tym, że połączył podczas tego spotkania islam z pedofilią. Kamery zarejestrowały również wypowiedź Greniucha, który napływ uchodźców do Europy określił mianem 'bomby ekologicznej'" – zwraca uwagę autor.
"Twierdzenia o błędach młodości są tylko zamulaniem klarownego obrazu"
"Podczas pracy w opolskim oddziale IPN Tomasz Greniuch nigdy zatem nie odciął się od swoich poglądów. A skoro są znane od lat, to twierdzenia o błędach młodości są tylko zamulaniem klarownego obrazu i dowodem na mariaż władzy z nacjonalistami" – pisze Jacek Harłukowicz.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"