Ja do samej flagi tęczowej nic nie mam, ale stała się ona pewnego rodzaju elementem wojny ideologicznej - powiedział w programie "Tak jest" w TVN24 rzecznik prasowy Konfederacji Tomasz Grabarczyk, odnosząc się do incydentów podczas Marszu Powstania Warszawskiego. - Ludzie o odmiennej orientacji seksualnej są odczłowieczani, są pozbawiani czci, są traktowani jak ideologia - mówiła posłanka Lewicy Joanna Senyszyn.
W sobotę z ronda Romana Dmowskiego do placu Krasińskich przeszedł IX Marsz Powstania Warszawskiego zorganizowany przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości oraz Roty Marszu Niepodległości pod hasłem "Niemieckie zbrodnie nierozliczone".
"Element wojny ideologicznej"
- Ja jestem wolnościowcem i uważam, że jeśli ktoś chce wywiesić flagę tęczową na balkonie w trakcie takiego wydarzenia i w takim dniu, to ma do tego prawo - stwierdził w TVN24 rzecznik prasowy Konfederacji Tomasz Grabarczyk. Zaznaczył jednocześnie, że uczestnicy marszu słusznie traktowali takie zachowanie jako "formę prowokacji".
- Ja bym się nie dziwił temu, że uczestnicy tego marszu reagowali w sposób negatywny. Nie popieram żadnej formy agresji i formy przemocy, ale nie możemy obojętnie przechodzić obok faktu, że w tym dniu akurat w formie kontrmanifestacji te flagi musiały zostać wywieszone - powiedział gość "Tak jest".
Jak mówił, "osoby, które najczęściej wywieszają tę flagę, to ludzie, którzy urażają konserwatywne uczucia innych Polaków". - Ja jako osoba, która uznaje siebie za katolika, poczułem się urażony tym, że ktoś wywiesza tęczową flagę na pomniku Jezusa Chrystusa - wyznał Grabarczyk. Dodał, że czułby się urażony wywieszeniem w takim miejscu każdej flagi, symbolizującej jakiekolwiek poglądy polityczne.
- Ja do samej flagi (tęczowej - red.) nic nie mam. Stwierdzam fakt, że ta flaga stała się pewnego rodzaju elementem wojny ideologicznej - podkreślił Grabarczyk. Dodał, że nie zauważył, by z podobnym podejściem zrozumienia i tolerancji środowiska lewicowe podchodziły do szczerbca, miecza koronacyjnego Bolesława Chrobrego, symbolu, który znajduje się na sztandarach Młodzieży Wszechpolskiej.
"Nie można obrazić nikogo symbolem, który się ceni i szanuje"
- Środowisko LGBT bardzo ceni i szanuje tęczową flagę. Nie można obrazić nikogo symbolem, który się ceni i szanuje - oceniła posłanka Lewicy Joanna Senyszyn.
Jak przekonywała, "w Polsce jesteśmy świadkami od dłuższego czasu akcji zwalczania społeczności LGBT". - To jest bardzo groźne, dlatego że ci ludzie o odmiennej orientacji seksualnej są odczłowieczani, są pozbawiani czci, są traktowani jak ideologia, mówi się, że to nie są ludzie, odmawia się im wielu praw człowieka - mówiła Senyszyn.
Odnosząc się do sobotniego marszu, stwierdziła, że były na nim widoczne "elementy faszystowskie". - W pewnym momencie były wyraźne okrzyki "Ave, Ave Christus Rex!". To jest wyraźne nawiązanie do ruchu reksistowskiego, który w latach 30. w Belgii założył Leon Degrelle, późniejszy SS-man i ulubieniec Hitlera - podkreśliła posłanka.
Senyszyn powiedziała, że na marszu pojawiały się flagi z przekreślonymi swastyką, sierpem i młotem oraz symbolem LGBT. - To było postawienie znaku równości - uznała.
Jak dodała, niszczenie flagi LGBT czy atakowanie dziennikarzy to są "zachowania typowo faszystowskie". - Tutaj nacjonaliści szukają sobie wroga. Tym wrogiem jest ktoś, kto ich zdaniem nie jest prawdziwym Polakiem - stwierdziła.
Źródło: TVN24