Pijany kierowca jechał przez Tokarnię (woj. małopolskie). Miał ponad trzy promile alkoholu w organizmie. Podróżował w towarzystwie swojego siedmioletniego syna. To, jak poruszał się samochód prowadzony przez 34-latka, widać na filmie opublikowanym przez policję. Dalszą jazdę uniemożliwił mu inny z kierowców.
Dyżurny myślenickiej policji otrzymał informację o obywatelskim zatrzymaniu w niedzielę wieczorem.
- Na miejscu mundurowi zastali 33-letniego zgłaszającego. Według jego relacji jadący przed nim od strony Krzczonowa pojazd jechał slalomem. Czasami jechał poboczem, innym razem zjeżdżał na przeciwległy pas, omal doprowadzając do zderzeń czołowych. W związku z tym mężczyzna trąbił i mrugał światłami, by jadący przed nim pojazd zatrzymał się - relacjonuje Dawid Wietrzyk, oficer prasowy myślenickiej policji.
Utrata prawa jazdy i więzienie
Gdy kierowca zatrzymał się, 33-latek z Tokarni zajechał mu drogę. - Podczas krótkiej rozmowy z mężczyzną nie miał już wątpliwości, że ten jest nietrzeźwy. Bełkotliwa mowa, tępy wzrok i woń alkoholu nie pozostawiały złudzeń - podaje Wietrzyk.
Czytaj też: Auto wypadło z drogi i uderzyło w betonowy przepust. Jeden pasażer nie żyje, drugi w ciężkim stanie
Kierowca uniemożliwił pijanemu mężczyźnie dalszą jazdę i wezwał policję. Ta przebadała 34-letniego obywatela Ukrainy alkomatem - okazało się, że miał w organizmie ponad trzy promile alkoholu. Na siedzeniu obok siedział jego siedmioletni syn.
- Oprócz utraty prawa jazdy zatrzymanemu mężczyźnie grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności oraz wysoka grzywna. Na uznanie i pochwałę zasługuje obywatelska postawa mieszkańca Tokarni, dzięki któremu nie doszło do tragedii na drodze - podkreśla rzecznik.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska policja