- Jest pewna fobia w stosunku do Antoniego Macierewicza. Przez cały okres III RP jest budowana jego czarna legenda - powiedział w TVN24 poseł PiS Jacek Sasin, komentując wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu Macierewiczowi za publikację raportu ws. Wojskowych Służb Informacyjnych. Śledczy planują zarzucić mu ujawnienie tajemnicy, przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy.
Zdaniem Sasina, ta legenda "sięga początku lat 90. i słynnej listy Macierewicza". Poseł jest przekonany, że tezy zawarte w raporcie wynikają z rzetelnej wiedzy Antoniego Macierewicza. - Ten raport jest wynikiem analizy akt byłych służb WSI. Nie jest tak, że dziś można powiedzieć, iż Macierewicz złamał prawo. Ja nie znam akt, na podstawie których pracowała komisja weryfikacyjna, ale nie sądzę, żeby minister Macierewicz brał informacje z sufitu - powiedział polityk.
Kolejne działania
Według posła PiS, "politycy PO stawiają Macierewicza zawsze jako czarny wzór". - Dzisiaj mamy kolejny etap budowania takiego przekazu. Macierewicz jest politykiem wyrazistym i bezkompromisowym, a tacy politycy nie budzą powszechnej sympatii - powiedział Sasin.
Pytany o to, czy nie lepiej by było, gdyby Antoni Macierewicz poddał się ocenie sądu i tam bronił swoich racji, Sasin stwierdził: - Byłaby to zgoda na tego typu działania, że opozycja jest traktowana prokuraturą i sądem. W głowach prokuratorów jest zawsze zakodowane przeświadczenie, że trzeba się władzy w jakiś sposób przypodobać - zaznaczył poseł PiS.
Represje polityczne
O zamiarze uchylenia immunitetu Macierewiczowi poinformowała w poniedziałek Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. Wniosek w tej sprawie został już wysłany do Prokuratury Generalnej. Za ujawnienie tajemnicy, przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy grozi kara do ośmiu lat więzienia.
Macierewicz działania prokuratury nazwał represjami politycznymi. - To obrona obecnego układu i dowód na siłę lobby komunistycznego. Zawsze miałem świadomość, jak to lobby jest wpływowe - wyjaśnił. Poseł PiS powiedział też, że działanie prokuratury może być swojego rodzaju "zemstą za prowadzenie śledztwa smoleńskiego" przez sejmowy zespół, któremu przewodniczy. - Zbliżamy się do wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Trzeba wrócić do hipotezy o zamachu i udziału osób trzecich - dodał.
Śledztwo w sprawie "podejrzenia popełnienia przestępstwa przez członków komisji weryfikacyjnej, polegającego na niedopełnieniu ciążących na nich obowiązków rzetelnej weryfikacji prawdziwości danych zebranych w toku postępowania likwidacyjnego WSI i dopuszczenia do zamieszczenia w raporcie nieprawdziwych danych pochodzących z niewiarygodnych źródeł, dotyczących osób fizycznych i podmiotów gospodarczych, co stanowiło działanie na szkodę interesu prywatnego tych osób i podmiotów" jest prowadzone od jesieni 2007 r. Ówczesny szef komisji weryfikacyjnej WSI Antoni Macierewicz wiele razy podtrzymywał wszystkie swe wypowiedzi co do raportu i mówił, że jego ustalenia są oparte na dokumentach WSI i ustaleniach komisji weryfikacyjnej.
Procesy w toku
Obecnie trwa kilkanaście procesów cywilnych wytoczonych MON przez osoby wymienione w raporcie. Sądy prawomocnie nakazały już ministerstwu przeprosiny m.in. b. posła SLD Jana Sieńki, b. wiceministra w kancelarii premiera Jerzego Buzka - Jerzego M. Nowakowskiego, b. szefa PKOl Piotra Nurowskiego (zginął w katastrofie smoleńskiej). W 2008 r. ówczesny szef MON Bogdan Klich przeprosił grupę ITI, Jana Wejcherta i Mariusza Waltera. Do sądów wpłynęło niemal 30 pozwów w sprawie raportu: MON przeprosiło już 13 osób. Według resortu, łączna szacunkowa kwota kosztów wyniesie ok. 497 tys. zł. Jak dotąd, wydatki resortu to 156 tys. zł tytułem odszkodowań dla pomówionych oraz 276 tys. zł za przeprosiny tych osób w prasie. Reszta wydatków to koszty procesowe.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24