- To było tak, jakby bomba wystrzeliła, wielka petarda. I zrobiła się cisza - mówiła w rozmowie z reporterem TVN24 kobieta, która była świadkiem tragicznego wypadku w Kamieniu Pomorskim. Osoby, które jako pierwsze widziały, co się wydarzyło w noworoczny poranek, wciąż nie mogą wyjść z szoku.
W Nowy Rok kierowane przez pijanego 26-latka BMW wypadło z drogi i wjechało w grupę ludzi. Zginęło pięć dorosłych osób i jedno dziecko. 8-letni chłopiec i 10-letnia dziewczynka zostali przewiezieni do szpitala w Szczecinie. Chłopiec jest w stanie ciężkim, dziewczynka jest przytomna.
Jedna z okolicznych mieszkanek, która jako pierwsza była na miejscu tragedii relacjonuje, że trudno sobie wyobrazić to, co miało tam miejsce.
Po wypadku kobieta pomagała wydostać się z samochodu Mateuszowi S. i jego pasażerce. - Jak wysiadła (pasażerka - przyp. red.) to tylko powiedziała "Przepraszam, nie wiem jak to się stało, ale ja nie kierowałam" - opowiada. Kobieta przyznaje, że była w takim szoku, że nie pamięta twarzy oskarżonego o spowodowanie wypadku Mateusza S. - Ja tylko chciałam, żeby tych ludzi ratowali. Nic więcej - dodaje.
"To straszne, co on tu zobaczył"
- To było tak, jakby bomba wystrzeliła, wielka petarda. I zrobiła się cisza - mówi o wypadku kobieta. - Jak wyszłam, to były same placki leżące, nic się nie ruszające. Czapki, buty, wszystko leżało - dodaje.
Podobnie relacjonuje ratownik medyczny, który był na miejscu zdarzenia po pół godzinie. Rozmawiał on mężczyzną, który widział moment wypadku. - Miał wrażenie, jakby kupę ziemi zobaczył. Wszystko rozwalone - mówi ratownik. - To straszne, co on tu zobaczył. Ja już wiem w szczegółach gdzie kto leżał, gdzie kto umierał - dodaje.
- Widziałem ludzi w szoku wiele razy, po dużo mniejszych kolizjach, po dużo mniejszych wypadkach i ludzie zachowują się bardzo różnie. Najczęściej są to zachowania skrajne, dużo paniki dużo emocji - ocenia mężczyzna. - Obraz który zobaczyłem na filmie i na zdjęciach ciężko podciągnąć mi pod jakąkolwiek kategorie. Na prawdę ciężko jest - dodaje.
Kierowca z zarzutami
W piątek rano rozpoczęły się sekcje zwłok ofiar wypadku w Kamieniu Pomorskim. Po godz. 13 sąd w obecności 26-letniego sprawcy podjął decyzję o jego aresztowaniu na trzy miesiące.
W czwartek prokuratura postawiła Mateuszowi S. zarzut spowodowania w stanie nietrzeźwym katastrofy w ruchu lądowym, której skutkiem była śmierć wielu osób. Grozi mu za to do 15 lat więzienia.
Autor: dln/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: kamienskie.info