O korzyściach, między innymi Polski, z integracji europejskiej mówił podczas obchodów 60-lecia Traktatów Rzymskich w Senacie Włoch wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans. Jak stwierdził Polska dzięki niej po raz pierwszy jest "panią swych granic".
Na uroczystości otwierające obchody 60-lecia traktatów, które dały początek integracji europejskiej, przybyli przewodniczący parlamentów krajów członkowskich Unii Europejskiej i szefowie instytucji unijnych. Polskę reprezentowali: marszałek Senatu Stanisław Karczewski i przewodnicząca sejmowej komisji do spraw UE Izabela Kloc.
"Często padamy ofiarą nostalgicznego szantażu"
Timmermans, który podczas parlamentarnych obchodów reprezentował Komisję Europejską, oświadczył: "Często nie znamy historii i padamy ofiarą nostalgicznego szantażu. Ale zbyt wiele nostalgii jest jak zbyt wiele wina, nie powinna ona stać się nowym opium dla europejskich narodów". Podkreślał, że wspólny rynek i waluta są narzędziami, a nie celami. - Liczą się wartości, a one są wieczne - mówił. Mówiąc o historycznych rezultatach procesu jednoczenia kontynentu, Timmermans podał przykład Polski, podkreślając, że dzięki integracji z Unią Europejską i NATO stała się ona po raz pierwszy "panią swych granic".
Tajani o reformie prawa azylowego
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani mówił, odnosząc się do kryzysu migracyjnego, że Unia powinna pracować na rzecz "poważnej reformy" prawa azylowego. - To nie mogą być tylko kosmetyczne zmiany - dodał. - Musimy odsyłać tych, którzy nie mają prawa przebywać na terytorium Unii Europejskiej. Stoimy w obliczu epokowych zmian - oświadczył Tajani. W jego ocenie ułatwienie odsyłania nielegalnych imigrantów i ograniczenie napływu wymaga "mocnej dyplomacji". Szef PE podkreślał także, że konieczne jest "rozwinięcie rynku europejskiego przemysłu obronnego" przy skoordynowanym wykorzystaniu środków militarnych w celu wypracowania oszczędności. Wyraził także nadzieję, że sprawa wspólnej europejskiej obrony znajdzie się w deklaracji rzymskiej, która zostanie wydana po szczycie UE 25 marca.
Tusk: tylko zjednoczeni możemy osiągnąć prawdziwą suwerenność
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk w swym wystąpieniu wskazywał, że "jeśli Unia Europejska jest słaba, słabe są też jej poszczególne państwa". - Tylko zjednoczeni możemy osiągnąć prawdziwą suwerenność, czyli być wolni w świecie - oświadczył. Odnosząc się do rzymskiego szczytu UE ocenił, że będzie nie tylko świętowaniem, ale też "momentem poważnej refleksji". - Rany ekonomiczne goją się, ale wielu popada w zwątpienie w obliczu wyzwań, jakie stoją przed nami, na przykład wyjścia Wielkiej Brytanii (z UE) - zauważył Tusk. W jego przekonaniu "najlepszą odpowiedzią, jakiej należy udzielić w tych trudnych czasach, jest odnalezienie pokory i mądrości, które doprowadziły do Traktatów Rzymskich".
"Iść naprzód nie oznacza kogoś wykluczać"
Premier Włoch Paolo Gentiloni oświadczył: "Jeśli nie będziemy bronić wartości Europy, będziemy je opłakiwać. To moment, by ich bronić, byśmy nie musieli potem żałować". - Iść naprzód nie oznacza kogoś wykluczać - zaznaczył, nawiązując do dyskusji na temat Unii różnych prędkości. - Włochy nie zgodzą się na podział na Europę Wschodnią i Zachodnią, na Europę klasy A i klasy B - zadeklarował. - Chcemy iść razem, ale nie chcemy, by prędkość (rozwoju) Europy była wyznaczana przede wszystkim przez kraje oporne wobec takiej drogi - oznajmił premier Włoch. Szef włoskiego rządu powiedział też, odnosząc się do wyborów w Holandii, że "w tym tygodniu wszyscy czuliśmy się trochę Holendrami". Ocenił, że "rezultat głosowania sprawił, iż wszyscy mamy jeszcze bardziej proeuropejskie przekonania". - Jeśli chcemy bronić naszych zdobyczy, musimy spojrzeć w oczy problemom. Duża część obywateli czuje się bardziej zagrożona i szuka ochrony w ponownym odkrywaniu własnych korzeni, znajduje schronienie w nacjonalizmach - mówił Gentiloni.
Autor: mart/tr / Źródło: PAP