Składamy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego - poinformował w "Faktach po Faktach" w TVN24 Krzysztof Brejza (PO). Nawiązał do oświadczenia majątkowego prezesa PiS z 2017 roku. - Wypełnił, że nie dotyczy go sytuacja zarządzania działalnością gospodarczą spółki, co nie jest prawdą - ocenił.
"Gazeta Wyborcza" opublikowała we wtorek stenogram nagrania rozmowy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera i dwóch innych osób. Rozmowa dotyczyła między innymi planów budowy w Warszawie biurowca przez powiązaną z Prawem i Sprawiedliwością spółkę Srebrna.
"Łączenie świata polityki, biznesu"
Do tych taśm odnieśli się goście "Faktów po Faktach" w TVN24: Agnieszka Ścigaj (Kukiz'15) i Krzysztof Brejza (PO).
- Mamy do czynienia z czymś co od lat obserwujemy - łączenie świata polityki, biznesu i również subwencji partyjnych - oceniła Ścigaj.
Jej zdaniem, "to specjalnie nie zaskakuje".
Na uwagę, że Jarosław Kaczyński mówił, że "do polityki nie idzie się dla pieniędzy", odparła: - To nas nie zaskakuje, że politycy mówią coś innego, a co innego robią. Mamy z tym do czynienia od lat.
Z kolei poseł Brejza zapytał "jako kto Jarosław Kaczyński podejmuje decyzje w sprawie tej inwestycji?".
- Kim on jest? Deweloperem? Posłem? Prezesem partii? Jako kto on rozmawia? Jako ktoś, kto kilkunastokrotnie prowadzi inwestycje spółki, w której władzach nie zasiada? - pytał.
- To Jarosław Kaczyński założył spółkę Srebrna, to był majątek skarbu państwa. Jarosław Kaczyński uważa, że ten majątek może dalej mnożyć, on chce budować wieżowiec niezgodnie z prawem, on chce przejąć władzę w Warszawie po to, żeby dostać warunki zabudowy. On chce budować wieżowiec najwyższy, bo im więcej (pięter - red.), tym więcej powierzchni do wynajęcia - mówił Brejza.
"Jeśli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca"
Budowa miała być sfinansowana z kredytu udzielonego przez bank Pekao SA w wysokości do 300 milionów euro, czyli około 1,3 miliarda złotych.
Inwestycja została wstrzymana ze względu na między innymi brak zgody na nią władz stolicy.
- Jeśli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca w Warszawie - powtarzał kilkakrotnie prezes Prawa i Sprawiedliwości w nagraniu opublikowanym przez "GW".
Jarosław Kaczyński "prawdopodobnie dopuścił się oszustwa"
Zdaniem posła PO, Jarosław Kaczyński "prawdopodobnie dopuścił się oszustwa, o czym mówią pełnomocnicy Austriaka".
Mecenas Jacek Dubois, pełnomocnik Geralda Birgfellnera (wraz z Romanem Giertychem - red.) , złożyli we wtorek zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS. Jak mówił Dubois podczas spotkania z dziennikarzami, mogło dojść do popełnienia oszustwa na kwotę "kilku milionów złotych". CZYTAJ WIĘCEJ >
- Jest oświadczenie majątkowe z 2017 roku, gdzie Jarosław Kaczyński wypełnia, że nie dotyczy go sytuacja zarządzania działalnością gospodarczą spółki, co nie jest prawdą - podkreślił Brejza.
- Spytałbym się, gdzie jest Centralne Biuro Antykorupcyjne, ale przecież obecny szef CBA jeszcze trzy lata temu był pełnomocnikiem spółki Srebrna. Spytałbym o ABW, ale obecny szef ABW był również pełnomocnikiem spółki Srebrna. To jest tylko dowód na to, że ta spółka działa jak jedna wielka ośmiornica - ocenił Brejza.
"Wyraźnie powiedział o co chodzi z wyborami"
Jak dodał, "Jarosław Kaczyński wyraźnie na tych taśmach powiedział o co chodzi z wyborami".
- Po to wygramy wybory, żeby sobie dać warunki zabudowy, żeby więcej zarabiać. Wtedy środowisko PiS będzie mogło zbudować wieżowiec, na którym będą mieć sto milionów złotych rocznie. Tak działa Putin, tak działa Łukaszenko - mówił.
Zdaniem Ścigaj, "trzeba wypracować wspólnie rozwiązania". - I wreszcie podjąć ten temat, jak prawnie to rozwiązać, aby takich sytuacji nie było - oceniła.
"Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa"
Jak poinformował Brejza, Platforma Obywatelska składa "zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa" przez prezesa PiS. - Nasi prawnicy dopisują kolejne artykuły - mówił.
- Ewidentnie z materiału przedstawionego przez mecenasa (Jacka Duboisa - red.), pełnomocnika austriackiego przedsiębiorcy wynika, że pomysł narodził się u Jarosława Kaczyńskiego. To Jarosław Kaczyński namówił Austriaka, żeby przyjechał do Polski, osiadł tutaj i wykonywał pracę - stwierdził.
Dwie wieże i spółka Srebrna
Jak podała "GW", Birgfellner był od 2017 r. zaangażowany w projekt budowy dwóch 190-metrowych wieżowców (łącznie w sprawie projektu - wynika z relacji dziennika - od maja 2017 roku spotykał się z Kaczyńskim 16 razy). Całkowite wynagrodzenie Austriaka po wybudowaniu "dwóch wież", miało wynosić 3 proc. wartości inwestycji, czyli ok. 9 mln euro (ok. 39 mln zł).
Srebrna nie dostała jednak od władz Warszawy ani pozwolenia na budowę, ani tzw. wuzetki, czyli warunków zabudowy. Nie przeniosła również praw użytkowania działki pod budowę na firmę Nuneaton (spółka powołana do realizacji projektu, jej prezesem został Birgfellner).
Po wstrzymaniu inwestycji, zarząd spółki odmówił Birgfellnerowi zapłaty za jego pracę, choć - jak podała "GW" - Austriak wykonał już część prac przygotowawczych: projekt architektoniczny, strategię realizacji, wycenę nieruchomości, prowadził negocjacje z wykonawcami poszczególnych etapów, zatrudnił pracowników, architektów.
Autor: kb//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24