W poniedziałek została przeprowadzona sekcja zwłok 40-letnich rodziców oraz dwójki ich dzieci, których zwłoki zostały znalezione w piątek w jednym z domów w Tarnowie. Wszyscy mieli rany cięte i kłute. Prokuratura wyklucza udział osób trzecich. Okazuje się, że w zeszłym miesiącu kobieta wnioskowała o niebieską kartę. O psychicznym znęcaniu się nad nią wiedziały policja i prokuratura.
Prokuratura nadal próbuje ustalić, co wydarzyło się w jednym z domów w Tarnowie. Znaleziono ciała małżeństwa i ich dwóch córek - sześciolatki i trzylatki. - Zgon wszystkich ofiar nastąpił w wyniku ran ciętych i kłutych. Najwięcej obrażeń ujawniono na zwłokach Katarzyny O. - informuje Mieczysław Sienicki z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Na ciele kobiety - podobnie jak u starszej córki - widać również ślady, które świadczyły o próbie obrony. Prokuratura podkreśla, że zgromadzone dotychczas dowody wykluczają udział osób trzecich.
Kobieta zgłaszała, że mąż stosował przemoc
Niepokój budzi fakt, że kobieta zgłaszała wcześniej urzędnikom, że mąż stosuje wobec niej przemoc. - W rachubę wchodziło znęcanie o charakterze psychicznym, polegające na wyzwiskach, nękaniu, używaniu słów obelżywych wobec pokrzywdzonej - wskazuje Mieczysław Sienicki.
Ciała znaleziono w piątek. Kilka dni wcześniej, w poniedziałek, Katarzyna O. złożyła wniosek o rozwód. We wrześniu wszczęto procedurę Niebieskiej Karty, czyli nadzór nad rodziną, gdzie dochodzi do przemocy.
Paweł Klimek z policji w Tarnowie zapytany, co wydarzyło się od tego czasu, mówi, że dzielnicowa pojawiła się w miejscu zamieszkania. - Rozmawiała z kobietą, bo z mężczyzną nie było możliwości. Rozmawiała z nim tylko telefonicznie, bo go nie było w mieszkaniu. Były zgłoszone tak zwane grupy robocze, na której są rozwiązywane albo próbuje się rozwiązać problemy związane z przemocą, która występuje w rodzinie - dodaje.
Nie zastosowano nakazu natychmiastowej izolacji
O obawach kobiety i psychicznym znęcaniu się nad nią od miesiąca wiedziały zarówno policja i prokuratura. - Został powiadomiony sąd, aby ewentualnie był wgląd w rodzinę, co tak właściwie się tam dzieje - stwierdza Paweł Klimek.
- Służby podjęły wszystkie czynności przewidziane procedurą związaną z Niebieską Kartą - zapewnia Mieczysław Sienicki. Nie zastosowano jednak wobec mężczyzny na przykład nakazu natychmiastowej izolacji. Paweł Klimek wyjaśnia, że takie procedury są wdrażane "w momencie, kiedy policja dostaje informację, że może grozić tej osobie jakiekolwiek niebezpieczeństwo".
Takiego niebezpieczeństwa nie dopatrzyła się policja. W samym Tarnowie na 300 tegorocznych spraw, tylko w 70 przypadkach nakazała opuszczenie domu przez oprawcę.
- W dalszym ciągu pokutuje przekonanie, że przemoc domowa to są sprawy, jak nieporozumienia rodzinne, że to są sprawy między małżonkami, że to są kłótnie. No nie, to jest zagrożenie i często śmiertelnie niebezpieczne - podkreśla psycholożka z Fundacji Feminoteka Katarzyna Nowakowska.
W przypadku Tarnowa śledczy czekają na wyniki badań substancji psychotropowych u ofiar. Scenariusz, że swoją rodzinę zabił ojciec, a później popełnił samobójstwo, to jedna z hipotez. Osoby pracujące z ofiarami przemocy zwracają uwagę na język jakiego używamy. - To nie jest żadne samobójstwo rozszerzone, ale zabójstwo, po którym sprawca popełnił samobójstwo - tłumaczy Katarzyna Nowakowska.
Dla osób doświadczających przemocy w Polsce nadal procedura Niebieskiej Karty jest często jedyną możliwością. - Może ona zostać założona bez wniosku osoby doświadczającej przemocy, ale czasem nawet wbrew woli tej osoby i to jest istotne, bo osoby często obawiają się o swoje życie i zdrowie - mówi prawniczka z Centrum Praw Kobiet w Krakowie Natalia Gajecka.
TELEFON INTERWENCYJNY CENTRUM PRAW KOBIET - 600 070 717 OGÓLNOPOLSKIE POGOTOWIE DLA OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE "NIEBIESKA LINIA" - 116 123
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Topolski