- To kolejny wizerunkowy zabieg rządu, polegający na tym, że (...) taka ładna nazwa miała dawać ludowi przesłanie, że rząd walczy z korupcją. Ja też mogę zrobić sobie zdjęcie, wydłużyć je i powiedzieć, że jestem chudy - to komentarz Ryszarda Kalisza do nieistniejącej jego zdaniem "tarczy antykorupcyjnej". W to, że kiedykolwiek ona funkcjonowała, nie wierzą też posłowie PiS. To komentarze po publikacji tvn24.pl, w której napisaliśmy, że kancelaria premiera nie chce przekazać dokumentów ws. tarczy organizacjom antykorupcyjnym.
Antykorupcyjna Koalicja Organizacji Pozarządowych (która zrzesza m.in. Fundację im. Stefana Batorego, Helsińską Fundację Praw Człowieka i Transparency International-Polska) poskarżyła się na kancelarię premiera do Sądu Administracyjnego. AKOP domaga się przekazania jej dokumentów m.in. powołujących projekt "tarczy antykorupcyjnej". - Nam chodzi o to, żeby przyzwyczaić administrację, że obywatel ma prawo do informacji publicznej - zaznacza w rozmowie z tvn24.pl Grażyna Kopińska, dyrektor programu "Przeciw Korupcji" Fundacji Batorego.
PR, PR, PR
Według posłów opozycji kancelaria od kwietnia nie chce przedstawić szczegółów ws. tarczy, bo sama tych szczegółów nigdy nie ustaliła. - Można powiedzieć, że ten kolos na glinianych nogach, który się nazywa Platforma Obywatelska zajmował się tylko PR-em - mówi Krzysztof Putra z PiS. I pyta: - Czy premier jest prawdomówny, czy jest tylko gawędziarzem?
W podobnym tonie po publikacji tvn24.pl wypowiadają się inni posłowie opozycji. - To kolejny PR-owski, wizerunkowy zabieg rządu, polegający na tym, że (...) taka ładna nazwa miała dawać ludowi przesłanie, że rząd walczy z korupcją. Poza normalnymi działaniami służb niczego więcej nie było - ocenia Kalisz. W obrazowy sposób tłumaczy, że "on też może zrobić sobie zdjęcie, wydłużyć je i powiedzieć, że jest chudy". - Ale poza tym zdjęciem tak naprawdę pozostanę gruby - mówi półżartem.
Zamieszanie wokół tarczy antykorupcyjnej komentuje też Pałac Prezydencki. Szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak mówi wprost, że zbadaniem tej sprawy powinna się zająć Najwyższa Izba Kontroli. - Niech ktoś w końcu ustali, co się właściwie zdarzyło. Czy w ogóle był ten projekt - apeluje Stasiak.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24