Głośny huk, wstrząs i ładunek pyłu, który wystrzela z otworu górniczego. W kopalni doświadczalnej "Barbara" w Mikołowie specjaliści z Głównego Instytutu Górnictwa zorganizowali kontrolowany wybuch pyłu węglowego.
Do kontrolowanego wybuchu pyłu węglowego w Mikołowie użyto jedynie 50 kg materiału. Mimo to, wybuch był potężny.
Dzięki tego rodzaju pozorowanym wybuchom, specjaliści z Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach badają w Mikołowie m.in. skutki zapalenia i wybuchu metanu. To ważne badania, bo metan jest głównym zagrożeniem dla zdrowia i życia polskich górników.
Kluczowe dla bezpieczeństwa
Z pokładów metanowych pochodzi 80 proc. polskiego wydobycia węgla. W ubiegłym roku w kopalniach wydzieliło się ok. 880,9 mln metrów sześciennych tego gazu, czyli średnio ponad 1679 m sześc. na minutę. Z tego 274,2 mln m sześc., czyli niespełna jedna trzecia, trafiło do instalacji odmetanowania.
Bo to właśnie poprawa skuteczności odmetanowywania jest według specjalistów największym wyzwaniem dla zwiększenia bezpieczeństwa w polskim górnictwie. - Odmetanowanie będzie już w najbliższej przyszłości decydowało o zdolności wydobywczej ścian eksploatacyjnych oraz o bezpieczeństwie eksploatacji w kopalniach metanowych. Dlatego technologie odmetanowania już dziś wymagają intensywnego rozwoju, przede wszystkim techniki wiertniczej - ocenia rzeczniczka GIG, Sylwia Jarosławska-Sobór.
Chodzi o to, by za pomocą odpowiednich odwiertów starać się odprowadzić metan ze ściany wydobywczej jeszcze zanim rozpocznie się jej eksploatacja. Dlatego już projektowanie eksploatacji w silnie metanowych partiach złoża powinno być poprzedzone szczegółową prognozą wielkości wydzielania się tam metanu, wraz z określeniem niezbędnej efektywności odmetanowania.
Niełatwe zadanie
Poprawa efektywności odmetanowania nie będzie łatwa, bo - w ocenie ekspertów - w warunkach polskich kopalń bardzo trudna jest aktywna profilaktyka metanowa, polegająca na wcześniejszym odmetanowaniu pokładów węgla.
- Pokłady węgla, z racji swoich parametrów fizykomechanicznych, ukształtowanych m.in. przez dużą głębokość eksploatacji, cechują się niską przepuszczalnością, a więc migracja w nich metanu jest ograniczona. Dlatego w warunkach polskich kopalń nie da się wcześniej usunąć metanu zawartego w samym pokładzie przewidzianym do eksploatacji i w jego bezpośrednim otoczeniu - tłumaczyła rzeczniczka.
Coraz więcej metanu
Z danych Wyższego Urzędu Górniczego wynika, że ilość wydzielającego się przy wydobyciu węgla metanu rośnie, mimo malejącej liczby kopalń i ilości węgla. W ciągu minionych 10 lat z 57 kopalń zostało 31, a roczne wydobycie zmniejszyło się z prawie 116 mln ton węgla do ponad 83 mln ton. Tymczasem na tonę węgla wydobytego przypada dziś 10,5 m sześc. metanu, wobec 6,6 m sześc. przed 10 laty.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24