Starcie Platformy z PSL to kolejny etap długiej i barwnej historii koalicyjnych wojen. PSL występuje w nich nie raz, choć nie jako jedyne, bo rozpadały się już także partyjne małżeństwa innych ugrupowań.
Jeżeli cały ten zgiełk, ta niechęć do wypowiedzi wydają się znajome, to dobrze. Świadczą o dobrej pamięci. Kryzysy koalicyjne były normą przez całą III RP. Żeby daleko nie szukać - cofnijmy się o lat piętnaście.
- O ile pamiętam, od zakończenia wyborów Unia Wolności nic innego nie robi, tylko narzeka - mówił 10 października 1997 roku Janusz Tomaszewski. Współtwórca i wicepremier koalicyjnego rządu AWS i Unii Wolności, po latach przyznaje, że tamte spory były wyjątkowo gorące i autentyczne.
- Wielu z nas było ludźmi, którzy pierwszy raz znaleźli się w polityce. Z wielkimi marzeniami, z gorącym zapałem - mówi dziś.
Zapał był taki, że po trzech latach koalicja się spaliła.
- Jak się wydaje, te uzgodnienia nie prowadzą donikąd - powiedział 24 marca 1999 r. Andrzej Potocki. Dziś członek zarządu Stronnictwa Demokratycznego, wówczas - rzecznik prasowy Unii Wolności, przyznaje, że "było różnie". Różnie, bo i sama AWS też była koalicją i też sama przechodziła kryzysy.
- Oni się spóźniali godzinę wtedy, półtorej. Myśmy zjadali wszystkie kanapki i głodny AWS zaczynał spory ze sobą od nowa, tym razem już w naszej obecności - ocenia.
"Kropla przepełniła czarę"
Obie partie pożarły kolejne wybory, po których znów powstała koalicja. SLD-UP-PSL. Pogrzebało ją głosowanie w sprawie winiet drogowych, gdzie PSL był przeciw projektowi własnego rządu.
- Jako premier nie akceptuję tego i dłużej nie mogę tolerować - powiedział w przemówieniu z 1 marca 2003 r. Leszek Miller. Telewizyjne wystąpienie premiera współpracę z PSL-em zakończyło.
- Kropla przepełniła czarę - powiedział wtedy Miller i do dziś nie zmienił zdania. Ani nawet wyrazu. - Nie mogłem tolerować sytuacji, w której ludowcy chcieli być jednocześnie w opozycji i w rządzie - wspomina.
- Nie są w stanie z nami współpracować, no to jest nam przykro - powiedział 1 marca 2003 r. Zbigniew Kuźmiuk. Dziś poseł PiS - wówczas był szefem klubu parlamentarnego PSL mówi:- Przykro, bo - mówiąc szczerze - nie spodziewaliśmy się wtedy aż tak gwałtownej reakcji. Z perspektywy czasu Kuźmiuk dostrzega jednak pewne plusy. - Premier Miller wtedy pokazał swoją siłę, z nami się rozstał, natomiast dla niego ta przygoda skończyła się bardzo źle. Chyba się tego nie spodziewał - twierdzi.
"Nie było innego wyjścia"
SLD na lata stracił władzę. Powstała kolejna koalicja, w burzach przetrwała niecałe dwa lata.
- Nie było innego wyjścia. Przestała funkcjonować koalicja - te słowa wypowiedział 13 sierpnia 2007 roku Jarosław Kaczyński.
I tak historia zatacza koło. Historię koalicyjnych kryzysów mamy wyjątkowo bogatą - można czerpać z niej garściami.
Zamiast więc dziś ostrzyć sobie zęby, lepiej posłuchać tych, którzy je już dawno zjedli.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24