Tajemnicza śmierć polskiego szpiega w Iranie. "Zacząłem podejrzewać, że to jest morderstwo"

Źródło:
SUPERWIZJER TVN
"Superwizjer". Fragment reportażu "Śmierć polskiego szpiega w Iranie"
"Superwizjer". Fragment reportażu "Śmierć polskiego szpiega w Iranie"TVN24
wideo 2/3
"Superwizjer". Fragment reportażu "Śmierć polskiego szpiega w Iranie"TVN24

Żołnierz, dyplomata, a przede wszystkim szpieg – pułkownik Dariusz Kalbarczyk należał do elity wojskowych służb specjalnych. Na ostatnią misję wysłano go do Iranu, jednego z najtrudniejszych krajów do prowadzenia misji wywiadowczych. Tam, dwa lata temu, polski oficer zginął w niejasnych okolicznościach. Służby specjalne i prokuratura nie są w stanie precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie, co stało się z pułkownikiem Kalbarczykiem. Śledztwo utknęło w martwym punkcie, a mnożące się wątpliwości nie dają spokoju rodzinie i przyjaciołom oficera. Reportaż Patryka Szczepaniaka "Śmierć polskiego szpiega w Iranie".

Małgorzata Kalbarczyk, wdowa po pułkowniku podkreśla, że pamięta ten dzień doskonale. – Zadzwonił telefon. Przedstawił się przełożony męża i powiedział, że Darek miał wypadek, że jest w Iranie w szpitalu, że przebędzie kilka operacji – opowiada. – Z tego, co teraz wiem, on już nie żył w tym momencie, ale wtedy jeszcze tego nie wiedziałam – dodaje.

OGLĄDAJ CAŁY REPORTAŻ "SUPERWIZJERA" W INTERNECIE

Do wypadku doszło w nocy z 18 na 19 października 2018 roku w Teheranie. Wtedy to na jednej z autostrad przecinających stolicę Iranu znaleziono ciało polskiego dyplomaty, attaché obrony przy tamtejszej ambasadzie. 51-letni Dariusz Kalbarczyk w rzeczywistości był pułkownikiem wywiadu wojskowego. Po wielu rozmowach z osobami, które mają wiedzę na temat śmierci Kalbarczyka, dziennikarze "Superwizjera" podjęli próbę rekonstrukcji wydarzeń z feralnej nocy.

Wieczorem pułkownik Kalbarczyk wraz ze swoim zastępcą, podpułkownikiem Maciejem K., udali się na przyjęcie pożegnalne polskiego przedstawiciela handlowego. Świadkowie twierdzą, że w zachowaniu pułkownika nie było nic nadzwyczajnego: żartował, dużo pytał, mało mówił o sobie. – Do obowiązków mojego męża należało utrzymywanie kontaktów z Polonią. Tego wieczoru mówił, że będzie się wybierał na przyjęcie pożegnalne Polaków, więc myślę, że o tej sytuacji, że będzie miała miejsce, wiedziało więcej osób – podejrzewa Małgorzata Kalbarczyk.

Śmierć polskiego pułkownika w Iranie

Po kilku godzinach pomiędzy pułkownikiem i jego podwładnym dochodzi do kłótni. Podpułkownik Maciej K. wychodzi z przyjęcia, pozostawiając przełożonego samego. Przed północą pułkownik Kalbarczyk również opuszcza przyjęcie i idzie w kierunku domu, ale nigdy tam nie dociera.

Najprostsza droga do domu pułkownika Kalbarczyka wiedzie bulwarem imienia Nelsona Mandeli. Pokonanie tego dwukilometrowego odcinka, według obliczeń dziennikarzy, zajmuje nie więcej niż 30 minut. Na wysokości ulicy Golestan pułkownik powinien skręcić w lewo i po kilku minutach dojść do domu. Z nieznanych przyczyn idzie dalej prosto i najprawdopodobniej kładką dla pieszych nad autostradą Modares przechodzi na drugą stronę. Co pułkownik tam robił? Tego nie wie nikt. Wiemy tylko, że po około 60 minutach będzie wracać tą samą drogą.

- Pierwsza informacja, jaką otrzymałam, to że został potrącony przez samochód na pasach. Dopiero później pojawiały się informacje, że nie stało się to na pasach – mówi Małgorzata Kalbarczyk. – Że mąż przechodził w miejscu niedozwolonym – dodaje wdowa po pułkowniku.

Trzypasmowa autostrada Modares to jedna z głównych arterii Teheranu. Niezależnie od pory dnia ruch samochodowy jest na niej bardzo duży. Przeciwległe jezdnie są oddzielone półtorametrowym płotem zakończonym ostrymi prętami. Drogi poprowadzone przez dzielnice mieszkalne są dobrze oświetlone i gęsto zabudowane kładkami dla pieszych. Pokonanie autostrady w poprzek poza tym, że nielogiczne, jest także niezwykle niebezpieczne i trudne.

Do wypadku doszło w nocy z 18 na 19 października 2018 roku w TeheranieTVN24

"Był to człowiek sprawny, zdrowy psychicznie i fizycznie"

Małgorzata Kalbarczyk zwraca uwagę, że jej mąż zawsze narzekał na to, że Irańczycy "kiepsko jeżdżą, że jeżdżą bez świateł, jeżdżą szybko". – Więc wydało mi się to dziwne, że narażał się w takiej sytuacji na przechodzenie w miejscu niedozwolonym – przyznaje.

Z dostępnych informacji dziennikarze są w stanie odtworzyć prawdopodobną wersję ostatnich kilkudziesięciu sekund życia pułkownika. Tej nocy setki samochodów płynnie przemieszczały się po całej autostradzie. Najszybciej jechały te na pasach przylegających do płotu pośrodku drogi. Około 1.13 w nocy Kalbarczyk przebiega trzy pasy ruchu na autostradzie, przeskakuje barierkę i forsuje półtorametrowy płot. A potem próbuje biec dalej w kierunku domu lub polskiej ambasady.

Dlaczego pułkownik Kalbarczyk zdecydował się na taką drogę? Czy ktoś uniemożliwiał mu przejście kładką? Czy ktoś go gonił i chciał zgubić pościg, ryzykując życiem? – Największe wątpliwości budzi to, że był to człowiek sprawny, zdrowy psychicznie i fizycznie. Był przygotowany na każde stanowisko służbowe, na które wyznaczali przełożeni – mówi ojciec pułkownika Henryk Kalbarczyk. – I nagle wynikła sytuacja, że zginął w niejasnych okolicznościach – dodaje.

Zdjęcia z kamery monitoringu miejskiego u zbiegu alei im. Nelsona Mandeli oraz autostrady Modares to jedyny ślad po tajemniczej śmierci polskiego oficera. Mimo kiepskiej jakości nagrania można zobaczyć, jak samochód, który potrącił pułkownika Kalbarczyka, wstrzymuje ruch na całej autostradzie. Przesłuchany przez irańską drogówkę kierowca zeznał, że pułkownik niespodziewane wyskoczył mu zza barierki oddzielającej jezdnie wprost pod samochód. Czy wersja zdarzeń opisana przez kierowcę ma potwierdzenie w innych dowodach? Poważne wątpliwości budzi fakt, że według irańskich służb kamera monitoringu miejskiego zaczęła nagrywać kilkadziesiąt sekund po samym zdarzeniu. Czy to tylko przypadek?

Trasa, jaką pokonał pułkownik Kalbarczyk w dniu śmierciTVN24

"Prokuratura ani żandarmeria nic nie zrobiły"

- Na tydzień przed wylotem powiedział mi, że gdyby mu się coś stało, to mogę otworzyć szafkę i tam są dokumenty od samochodu. W tej skrzynce mąż głównie trzymał broń. Jak otworzyłam tę skrzynkę, to moje największe zdziwienie wzbudziły pieniądze, które tam były – mówi Małgorzata Kalbarczyk. – Wydało mi się to dziwne, bo przecież mamy konto i trzymamy pieniądze na koncie, a tutaj były jakby na wszelki wypadek, że miałabym dostęp do pieniędzy, bo w takich sytuacjach konta są blokowane – zwraca uwagę.

Czy Dariusz Kalbarczyk obawiał się czegoś przed wylotem do Iranu? Jak do tego doszło, że doświadczony i wyszkolony oficer wojskowych służb specjalnych znalazł się sam w nocy pośrodku ruchliwej autostrady? Prokuratura Okręgowa w Warszawie od ponad dwóch lat prowadzi śledztwo w sprawie śmiertelnego w skutkach wypadku samochodowego. Z dokumentów, do których dotarliśmy, wiemy, że śledczy nie wykluczali żadnych scenariuszy tamtego wieczoru: od spożycia alkoholu, ingerencji rosyjskich służb, błędu przełożonych, morderstwa czy zwykłego wypadku. Aktualnie prokuratorzy twierdzą, że do wypadku doszło z winy pułkownika. Miał on wtargnąć na jezdnię prosto pod pędzący samochód. Jednak dla rodziny postępowanie trwa już zbyt długo, rodząc tym samym kolejne wątpliwości.

- Prokuratura ani żandarmeria nic nie zrobiły. Z góry od razu ustalili, że to był nieumyślny wypadek i nic więcej – mówi Henryk Kalbarczyk. Uważa, że nie był to przypadek, bo – jak twierdzi – jego syn był człowiekiem bardzo rozsądnym, nigdy się nie upijał, był wysportowany. – A poza tym on w swoim postępowaniu był bardzo spokojny – podkreślił.

"Superwizjer". Pierwsza część dyskusji w studiu
"Superwizjer". Pierwsza część dyskusji w studiuTVN24

Henryk Kalbarczyk, ojciec pułkownika, nie może pogodzić się ze śmiercią syna. Po tragicznych wydarzeniach z października 2018 roku nikt nie wytłumaczył mu, co się tak naprawdę stało z jego synem. Pogrążony w żałobie Henryk na własną rękę próbuje znaleźć odpowiedź, dlaczego zginął jego syn. Ale nie tylko on ma wątpliwości.

- To zdarzenie nie było spowodowane jakąś bezmyślnością mojego męża, ponieważ był człowiekiem bardzo zorganizowanym, bardzo obowiązkowym, bardzo sprytnym, inteligentnym, dobrze wyszkolonym – mówi Małgorzata Kalbarczyk.

Zapis z monitoringuTVN24

"Kule świstały mu po skroniach, śmierć była blisko"

Dziennikarze skontaktowali się z osobami, które widziały pułkownika Kalbarczyka w godzinach poprzedzających jego śmierć - w tym z jego byłymi współpracownikami i przełożonymi. Nikt nie zgadza się na rozmowę o śmierci oficera, która według oficjalnej wersji jest tylko "nieszczęśliwym wypadkiem". Reporterzy dotarli do oficera wywiadu, który rozpoczynał służbę razem z Kalbarczykiem. Na rozmowę przed kamerą zgadza się pod warunkiem pełnej anonimowości. Wciąż obowiązują go tajemnice wojskowe.

- Znaliśmy 21 lat. Dariusz był dobrze wyszkolonym, ambitnym, wzorowym oficerem, zawsze na czas, zawsze na "tak jest" – mówi były oficer wojskowych służb specjalnych. – Ale też elastycznym i rozumiejącym, co czyni. W różnych miejscach pracowaliśmy. Ja we Wrocławiu początkowo, a Darek w kraju, a później wylądował też w misjach stabilizacyjnych – dodaje.

W 2008 roku Służba Wywiadu Wojskowego wysyła Kalbarczyka do objętego wojną Afganistanu. Na miejscu ściśle współpracuje z Agencją Wywiadowczą Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych. Dowodzi on również grupą oficerów wywiadu zbierających informacje o działaniach talibów. Niejednokrotnie narażał swoje zdrowie i życie.

Małgorzata Kalbarczyk wspomina zdarzenie, w którym pocisk wybuchł pod samochodem. – Wiem, że miał złamane dwa żebra, ale nie wiem, czy to było wynikiem akurat tego wypadku, czy były inne, o których nie wiedziałam – przyznaje.

Były oficer wojskowych służb specjalnych opowiada, że w Afganistanie Kalbarczyk otarł się o śmierć. – Kiedyś opowiedział mi, że kule świstały mu po skroniach, śmierć była blisko, ale to taki jest żołnierski los – podkreśla. Również ojciec pułkownika zwraca uwagę, że w Afganistanie było niebezpiecznie. – Był przypadek, że na jego rękach umarł żołnierz polski – wspomina.

Po powrocie z wojny w Afganistanie pułkownik Kalbarczyk rozpoczyna pracę pod przykrywką dyplomatyczną jako attaché obrony przy ambasadzie Polski w Kuwejcie. Attaché niekiedy jest traktowany jako oficjalny szpieg. Ma za zadanie rozmawiać, czytać, słuchać i zdobywać informacje ważne z punktu widzenia obronności Polski.

- Wiedziałam, gdzie pracuje mój mąż, ale na co dzień nie zauważyłam nigdy niczego, co mogłoby wskazywać, że zajmował się czymś innym niż tylko dyplomacją – mówi Małgorzata Kalbarczyk.

"Znał kulturę tych krajów"

Iran jest jednym z najtrudniejszych krajów dla oficerów wywiadu. Tak zwany reżim kontrwywiadowczy należy do najcięższych na świecie, co oznacza, że oficer jest pod ciągłą kontrolą i obserwacją lokalnych służb. Szpiedzy wyjeżdżający do Iranu to elita wśród służb wywiadowczych. Czy pomimo doświadczenia i przeszkolenia Kalbarczyka coś mogło zagrażać jego życiu?

Wdowa po pułkowniku wspomina, że jej mąż parę razy powiedział, że "mogą mieć miejsce jakieś aresztowania wojskowych, którzy należeli do NATO". – Darek był właściwą osobą z racji tego, że doświadczenia nabrał wcześniej w krajach Azji Mniejszej, w Afganistanie, w Kuwejcie. Znał kulturę tych krajów, czuł troszeczkę bardziej ten teren – zwraca uwagę były oficer wojskowych służb specjalnych.

Dziennikarze chcieli polecieć do Teheranu, gdzie na miejscu mieli odtworzyć ostatnie godziny życia pułkownika, dotrzeć do świadków i odnaleźć kierowcę, który miał potrącić pułkownika Kalbarczyka. Od roku nie otrzymali jednak zgody na wjazd do Iranu. Teheran swojej decyzji w żaden sposób nie uzasadnia. Dziennikarze spotkali się z pułkownikiem irańskiej armii, który twierdzi, że Iran zrobił wszystko, by pomóc stronie polskiej w wyjaśnieniu tragicznego wypadku. Sam nie widzi nic podejrzanego w śmierci pułkownika.

- Wszystkie niezbędne dokumenty przekazano ambasadzie Polski w Teheranie. Nie wierzę, że wydarzyło się tu coś zagadkowego. Był nieostrożny. Nie przeszedł kładką dla pieszych. Przebieganie nocą przez autostradę w taki sposób jest niebezpieczne – mówi pułkownik irańskiej armii.

Henryk Kalbarczyk nie wierzy, że jego syn uległ wypadkowi samochodowemu

Jak w rzeczywistości przebiegała współpraca służb polskich i irańskich? Tydzień po śmierci pułkownika Kalbarczyka do Teheranu poleciało kilku oficerów wojskowych służb specjalnych. Pod pozorem sprowadzenia ciała pułkownika do Polski rozpoczęli własne śledztwo. Zajmowali się m.in. zabezpieczaniem dowodów oraz szacowaniem strat dla służby. Z ustaleń reporterów "Superwizjera" wynika, że po śmierci Kalbarczyka zniknęła karta z tajnymi kodami dostępu do ambasady. Podczas pracy w terenie, gdy oficerowie fotografowali miejsce wypadku, nieoznakowane samochody otoczyły auto polskich oficerów a ich telefony przestały działać. Kiedy oficerowie odjechali w kierunku ambasady, śledzący ruszyli za nimi.

- Zakładając, że jeśli ktoś na miejscu był winny, ktoś z kraju gospodarzy, to trudno będzie uzyskać jakąkolwiek współpracę bądź jakiekolwiek informacje – mówi były wiceszef wywiadu NATO i były attaché przy ambasadzie RP w Waszyngtonie gen. bryg. Jarosław Stróżyk. – Również mam nieodparte wrażenie, że obecne możliwości po kolejnych zmianach w służbie wywiadu wojskowego są znacznie niższe niż bywały kiedyś – przyznaje.

Henryk Kalbarczyk nie wierzy, że jego syn uległ wypadkowi samochodowemu. Według niego, okoliczności śmierci syna mogły być zgoła inne. Twierdzi, że w śmierć jego syna musiały być zaangażowane obce służby. – Po obejrzeniu tego ciała nasuwało się, że to było morderstwo. Obejrzałem uszkodzenia tego ciała. Na głowie były szwy, klatka piersiowa miała szwy po sekcji zwłok w Iranie. Ręce były całe. Jedna noga miała uskok. Boki ciała były sine – wylicza. – Zacząłem podejrzewać, że to jest morderstwo – dodaje.

"Superwizjer". Druga część dyskusji w studiu
"Superwizjer". Druga część dyskusji w studiu TVN24

Z raportu sekcji zwłok, do którego dotarli dziennikarze, wynika, że bezpośrednią przyczyną śmierci były obrażenia głowy, narządów wewnętrznych i liczne złamania kości. Lekarz potwierdza, że obrażenia są typowe dla wypadku samochodowego. Patolog nie znalazł śladów obrażeń na ciele, które mogłyby wskazywać na walkę o życie. A ze względu na znaczący rozkład ciała, biegli nie mogli stwierdzić, czy pułkownik w momencie śmierci był otruty czy pozostawał pod wpływem środków odurzających.

- Ponieważ nie uzyskiwałem żadnej informacji od śledczych, zwróciłem się do prokuratora okręgowego, do dyrektora Departamentu Wojskowych Spraw Zagranicznych (w MON - przyp. red.), do Ministerstwa Sprawiedliwości – mówi Henryk Kalbarczyk. – Dopiero po pół roku dali mi znamienną odpowiedź, że sprawa wyjaśnienia okoliczności śmierci będzie objęta szczególnym nadzorem. Po tej odpowiedzi nic nie zrobiono – dodaje.

Henryk Kalbarczyk uważa, że śmierć jego syna nie była przypadkowaTVN24

"Kierownictwo tego departamentu nigdy nie funkcjonowało jako attaché"

Ostatnie 30 lat to nieustające zmiany w najważniejszych instytucjach odpowiadających za bezpieczeństwo Polski. Rozwiązanie WSI przez Antoniego Macierewicza, udostępnienie w niejasnych okolicznościach raportu z likwidacji tej służby w języku rosyjskim, ciągłe zmiany na stanowiskach szefów służb, degradowanie oficerów za wykonywanie swojej pracy - to tylko fragment znanej nam rzeczywistości na co dzień owianej tajemnicami. Ale czy polskie służby są jeszcze wiarygodnie dla zagranicznych partnerów? Czy brak stabilności i konsekwencji w kadrze zarządzającej służb wpływa negatywnie na bezpieczeństwo ich oficerów?

- W przypadku Polski attaché podlegają Departamentowi Wojskowych Spraw Zagranicznych. To jest ich przełożony – informuje gen. bryg. Jarosław Stróżyk. – Mam wrażenie, że największą zmorą ostatnich lat jest to, że kierownictwo tego departamentu nigdy nie funkcjonowało jako attaché. To jest zmora wszystkich attaché za granicą, bo jeśli ktoś ma kierować, to dobrze, żeby znał realia, żeby wiedział jak trudno jest funkcjonować w tak zwanym kraju urzędowania – zwraca uwagę były wiceszef wywiadu NATO.

Ministerstwo Obrony Narodowej i Służba Wywiadu Wojskowego odmówiły rozmowy na temat okoliczności śmierci pułkownika Dariusza Kalbarczyka. Podobna historia wydarzyła się siedem lat temu w Libanie. Wojciech Gawrysiuk, funkcjonariusz Agencji Wywiadu, pracujący pod przykrywką konsula ambasady Polskiej w Bejrucie, utonął nocą w morzu. Pierwsza sekcja w Libanie wskazywała na udział osób trzecich w śmierci Gawrysiuka. Prokuratura od siedmiu lat nie wyjaśniła zagadki jego śmierci. Aktualnie śledztwo jest zawieszone.

51-letni Dariusz Kalbarczyk był pułkownikiem wywiadu wojskowegoTVN24

Henryk Kalbarczyk twierdzi, że prokuratura i wojskowe służby nie chcą wyjaśnienia tajemniczych okoliczności śmierci syna. Nie wierzy, że jego syn z własnej woli przebiegałby nocą pośrodku ruchliwej autostrady. Uważa, że władze w Teheranie spreparowały nagranie z monitoringu, aby nie było widać kluczowego momentu zdarzenia. Nieustannie wysyła listy do najwyższych władz w kraju z prośbą o objęcie śledztwa szczególnym nadzorem. Czy kiedykolwiek te okoliczności da się do końca wyjaśnić?

- Dla mnie, jako oficera, który też przebywał za granicą to jest niebywale, że w nocy attaché obrony gdzieś ucieka, czy przebiega przez autostradę. Trudno się z tym pogodzić, że to się stało. Mógł to być wypadek, ale mogło być też coś innego – mówi były oficer wojskowych służb specjalnych.

Mimo upływu dwóch lat od tragicznych wydarzeń, pani Małgorzata wciąż zastanawia się, dlaczego zginął jej mąż. Jego walizki wciąż pozostają nierozpakowane. – Myślę, że na sto procent to się nigdy nie dowiemy, ale na pewno nie było to coś takiego, że mój mąż nagle stracił rozum i sobie pobiegł przez taką ulicę. Musiał być jakiś powód, ale nie wiem, czy się dowiemy kiedykolwiek jaki – mówi.

- Jestem zły na państwo polskie. Wychowałem syna, zdrowego, oddałem do wojska zdrowego, wykształconego. Wykonywał różne niebezpieczne misje, a kiedy zginął w nieznanych okolicznościach, państwo polskie nie chce sprawy wyjaśnić. Jako ojciec mam wielki ból i będę go czuł, aż nie będzie wyjaśniona sprawa do końca – zapewnia Henryk Kalbarczyk.

Autorka/Autor:Patryk Szczepaniak, asty

Źródło: SUPERWIZJER TVN

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki przez prawie 200 dni miał zajmować luksusowy apartament w muzealnym kompleksie hotelowym oddalonym o pięć kilometrów od jego domu. Według posła PiS Kazimierza Smolińskiego jego pobyt mógł być spowodowany utrudnioną komunikacją po mieście. - W Gdańsku pięć kilometrów to podobnie jak w Warszawie, jest duży ruch przecież - powiedział w "Kropce nad i". - Nigdy bym nie wpadł na to, żeby wynająć hotel pięć kilometrów od swojego miejsca zamieszkania i żeby Sejm za ten hotel zapłacił - mówił z kolei Tomasz Trela (Nowa Lewica).

Apartament pięć kilometrów od domu. "Jest duży ruch przecież"

Apartament pięć kilometrów od domu. "Jest duży ruch przecież"

Źródło:
TVN24

Na polecenie premiera Donalda Tuska polskie placówki i dyplomaci są w gotowości do pomocy naszym obywatelom. Gdyby Donald Trump nakazał przeprowadzić masowe deportacje osób przebywających w USA nielegalnie, mogłoby to dotknąć również Polaków. - Władze Chicago zabroniły policji i służbom miejskim pytania o status imigracyjny - uspokaja Łukasz Dudka, szef największej gazety polonijnej w USA.

"Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. Miasto wydało nawet broszurę"

"Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. Miasto wydało nawet broszurę"

Źródło:
Fakty TVN

Pożar składowiska odpadów w Płoszowie niedaleko Radomska. Jak poinformowali strażacy, palą się niebezpieczne odpady. Ratownicy zaapelowali, by mieszkańcy nie otwierali okien.

Płoną niebezpieczne odpady w Płoszowie

Płoną niebezpieczne odpady w Płoszowie

Źródło:
tvn24.pl, PAP

- Przyjechała grupa mężczyzn z pałkami, maczetami. To miało nas zmusić do tego, abyśmy w stresie podpisali nową umowę z wyższym czynszem - opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl Łukasz Małkiewicz, reprezentant kupców z warszawskiego centrum handlowego Modlińska 6D. Sebastian Bogusz, zarządca nieruchomości, ripostuje, że to działania kupców zmusiły spółkę do zwiększenia obsady ochrony obiektu. Prokuratura zdecydowała o wszczęciu w tej sprawie postępowania.

Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"

Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"

Źródło:
tvn24.pl

- My, Polacy, wobec niestety tak podzielonej Europy, bardzo potrzebujemy Donalda Trumpa. My, Polacy, nie możemy sobie pozwolić na konflikt z amerykańską prezydencją - mówił w "Faktach po Faktach" wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL). Przypomniał też nieprzychylne słowa Donalda Tuska na temat Trumpa. - Ja się bardzo boję pytania, które Prawo i Sprawiedliwość może zadać w drugiej turze wyborów prezydenckich: czy Polskę stać na to, by prezydent i premier byli pokłóceni ze Stanami Zjednoczonymi? - powiedział.

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

Źródło:
TVN24

Cztery tysiące żołnierzy z Korei Północnej, czyli blisko 40 procent ze wszystkich wysłanych przez reżim do walki przeciwko Ukraińcom, zostało wyeliminowanych z działań bojowych - podaje BBC, powołując się na doniesienia zachodnich urzędników. W ciągu ostatnich trzech miesięcy zginęło prawdopodobnie około tysiąca z nich.

"Są mięsem armatnim". Tylu żołnierzy stracił Kim

"Są mięsem armatnim". Tylu żołnierzy stracił Kim

Źródło:
BBC, PAP

Prezydent USA Donald Trump napisał w mediach społecznościowych, że "kocha Rosjan" i ma "dobre stosunki z prezydentem Putinem" i dlatego zamierza zrobić Rosji "wielką przysługę". "Dojdźmy do porozumienia teraz i zatrzymajmy tę absurdalną wojnę" - zaapelował Trump. Zagroził też wprowadzeniem wysokich ceł i sankcji wobec Rosji, jeżeli w najbliższym czasie nie dojdzie do zakończenia działań zbrojnych w Ukrainie.

"Jeśli nie zawrzemy 'umowy', nie będę miał innego wyjścia". Trump o "przysłudze" dla Rosjan

"Jeśli nie zawrzemy 'umowy', nie będę miał innego wyjścia". Trump o "przysłudze" dla Rosjan

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP Rafał Trzaskowski pokazał na spotkaniu z wyborcami w Szczecinie fakturę za wynajęcie sali na spotkanie z Karolem Nawrockim, którą uregulowało biuro poselskie Czesława Hoca (PiS). - Oni się niczego nie nauczyli. Dlatego musimy zamknąć sprawę rozliczeń jak najszybciej - mówił Trzaskowski. Powiedział też, co zrobi pierwszego dnia prezydentury, gdy wygra wybory.

Trzaskowski pokazuje fakturę za salę dla Nawrockiego. "Oni się niczego nie nauczyli"

Trzaskowski pokazuje fakturę za salę dla Nawrockiego. "Oni się niczego nie nauczyli"

Źródło:
TVN24, PAP

Na spotkaniu wyborczym w Nowym Sączu z kandydatem PiS na prezydenta RP Karolem Nawrockim sympatycy prawicy znów skandowali okrzyki wymierzone w premiera. - Nie boimy się Tuska, a jak ktoś ma problemy ze słuchem, to do laryngologa - stwierdził prezes IPN, reagując na hasło wykrzykiwane przez publiczność.

Znów okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. Prezes IPN wysyła do laryngologa

Znów okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. Prezes IPN wysyła do laryngologa

Źródło:
TVN24

Operatorowi sieci Play - spółce P4 oraz Netii zostały przedstawione zarzuty - podał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dotyczą one prezentowania cen w sposób, który może wprowadzać w błąd. UOKiK wyjaśnił, że firmy w reklamach pokazują ceny uwzględniające rabat, na przykład marketingowy, o czym konsument może nie wiedzieć.

Dwie duże firmy z zarzutami

Dwie duże firmy z zarzutami

Źródło:
PAP

Proboszcz ogłosił z ambony, że w wizytach duszpasterskich będzie go wspierał "serdeczny przyjaciel". Okazało się, że chodzi o Dariusza L., podejrzanego o molestowanie dziewięciorga dzieci. Mężczyzna miał dotykać jedno z dzieci po pośladkach podczas lekcji religii. Kuria przeprasza "wszystkich, których ta sprawa zaniepokoiła lub dotknęła".

Ksiądz podejrzany o pedofilię chodził po kolędzie

Ksiądz podejrzany o pedofilię chodził po kolędzie

Źródło:
tvn24.pl / Dziennik Zachodni

Ministra ds. równości Katarzyna Kotula, odnosząc się publikacji portalu Strefa edukacji na temat kontrowersji wokół jej wykształcenia, oświadczyła, że ma wykształcenie wyższe licencjackie. - Nie jestem magistrem i nigdy nie ubiegałam się o stanowiska tego wymagające - podkreśliła.

Kotula: nie mam tytułu magistra, ale posiadam wykształcenie wyższe

Kotula: nie mam tytułu magistra, ale posiadam wykształcenie wyższe

Źródło:
PAP

Arktyczne zimno, które sięgnęło południowych części Stanów Zjednoczonych, sprowadziło śnieg i opady marznące do regionów, które od wielu lat nie doświadczyły tak potężnego ataku zimy. Według władz zginęło co najmniej 12 osób.

"Nigdy czegoś takiego nie widziałem. I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę"

"Nigdy czegoś takiego nie widziałem. I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę"

Aktualizacja:
Źródło:
CNN, PAP, NWS, eu.usatoday.com

Prawomocny wyrok w sprawie znanej piosenkarki i jej byłego męża

Źródło:
PAP

W Iraku przegłosowano zmiany w prawie, które zalegalizowały małżeństwa nawet 9-letnich dziewczynek. O aprobowaniu takich ślubów będą teraz decydować duchowni poszczególnych odłamów islamu. - Dotarliśmy do końca praw kobiet i końca praw dzieci w Iraku - skomentował prawnik Mohammed Juma, jeden z głównych przeciwników zmian.

Zalegalizowano śluby z 9-letnimi dziewczynkami. "Dotarliśmy do końca praw kobiet i dzieci"

Zalegalizowano śluby z 9-letnimi dziewczynkami. "Dotarliśmy do końca praw kobiet i dzieci"

Źródło:
PAP, CNN, Guardian

Dwie osoby, w tym dwuletnie dziecko, zginęły w wyniku ataku nożownika w parku w bawarskiej miejscowości Aschaffenburg - poinformowała w środę niemiecka policja. Kilka osób zostało rannych, w tym dwie poważnie. Podejrzany mężczyzna został zatrzymany. To 28-latek z Afganistanu, który - jak donosi "Spiegel" - mieszkał w ośrodku dla azylantów.

Atak nożownika w Bawarii. Nie żyją dwie osoby, w tym dziecko

Atak nożownika w Bawarii. Nie żyją dwie osoby, w tym dziecko

Źródło:
PAP, Reuters, Bild

Trzy osoby, w tym dwoje pracowników Sądu Okręgowego w Łodzi, zostało zatrzymanych w śledztwie dotyczącym oszustw i prania brudnych pieniędzy. Jak poinformowała prokuratura, według szacunków z sądu zniknęło blisko milion złotych. Możliwe jednak, że po doszacowaniu suma strat będzie większa.

Pracownicy sądu zatrzymani w śledztwie dotyczącym prania pieniędzy

Pracownicy sądu zatrzymani w śledztwie dotyczącym prania pieniędzy

Źródło:
TVN24, PAP

Do największej ilości turbulencji w Europie dochodzi podczas lotów, których trasy rozpoczynają się lub kończą w Szwajcarii, wynika z danych portalu Turbli. Najbardziej obfitująca w turbulencje okazuje się trasa z Nicei do Genewy. Przyczyną są okoliczne alpejskie szczyty.

Nad jednym krajem w Europie najczęściej dochodzi do turbulencji

Nad jednym krajem w Europie najczęściej dochodzi do turbulencji

Źródło:
Euronews, tvn24.pl

Kto i po co osłupkowuje gotowe miejsca parkingowe? Takie pytanie zadała lokalnej grupie w mediach społecznościowych mieszkanka Saskiej Kępy. Za wprowadzeniem zmian w organizacji ruchu stoją stołeczni drogowcy, którzy wyjaśnili, jaki jest ich powód.

Stanęły słupki, parkować nie można. Drogowcy podali powód

Stanęły słupki, parkować nie można. Drogowcy podali powód

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę, 22 stycznia, euro spadło poniżej poziomu 4,23 złotego. Oznacza to, że kurs euro znalazł się na najniższym poziomie od pięciu lat. Jak wskazali analitycy, została przełamana pewna symboliczna bariera.

"Niezły twist". Euro najtańsze od pięciu lat

"Niezły twist". Euro najtańsze od pięciu lat

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Muzyk disco polo Łukasz Obszyński, znany jako DJ Yogas, miał 39 lat. Zginął w wypadku w Werbkowicach (Lubelskie), gdzie zderzył się czołowo z wojskową ciężarówką. Muzyka żegna zespół Energy Girls, z którym grał w latach 2017-22.

Nie żyje znany muzyk disco polo. Zginął w wypadku

Nie żyje znany muzyk disco polo. Zginął w wypadku

Źródło:
tvn24.pl

Podatnicy mają możliwość skorzystania z ulgi w PIT, jeśli sprzedali mieszkanie przed upływem pięciu lat od nabycia, a otrzymane środki przeznaczyli na zakup, remont i wyposażenie nowego. Krajowa Administracja Skarbowa poinformowała w indywidualnej interpretacji o sprzęcie AGD, który może być zaliczony do wydatków objętych odliczeniem.

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Źródło:
tvn24.pl

Policjanci zatrzymali 32-latka podejrzanego o gwałt i psychiczne znęcanie się nad dwiema kobietami. Ofiary same zgłosiły swojego oprawcę funkcjonariuszom. - Były przez niego zastraszane, poniżane, a ich codzienne życie zmieniało się w piekło - opisała starszy aspirant Aleksandra Freus z wrocławskiej policji.

32-latek podejrzany o gwałt i poniżanie dwóch kobiet. "Ich życie codziennie zmieniało się w piekło"

32-latek podejrzany o gwałt i poniżanie dwóch kobiet. "Ich życie codziennie zmieniało się w piekło"

Źródło:
PAP

Policja w Houston w Teksasie ma duży kłopot ze szczurami, które spożywają narkotyki skonfiskowane i przechowywane w magazynach. Nawet deratyzatorzy nie radzą sobie z plagą. Do tej pory gryzonie miały wpływ na bieg przynajmniej jednej bieżącej sprawy.

Duży problem policji. Szczury "uzależnione od narkotyków" zjadają dowody

Duży problem policji. Szczury "uzależnione od narkotyków" zjadają dowody

Źródło:
PAP, CBS News
Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Zaledwie miesiąc temu zapadła decyzja o ich misji wojskowej w Polsce. Dziś norweskie F-35 są już u nas i pomagają w ochronie wschodniej flanki NATO. Ich piloci stacjonują w bazie w Krzesinach pod Poznaniem, gdzie ćwiczą razem z polskimi pilotami. 

Norweskie F-35 pomagają w ochronie polskiego nieba. "Nasze dyżury trwają 24 godziny na dobę"

Norweskie F-35 pomagają w ochronie polskiego nieba. "Nasze dyżury trwają 24 godziny na dobę"

Źródło:
Fakty TVN

KIA, Opel i Honda poinformowały, że właściciele niektórych aut tych marek powinni zgłaszać się do autoryzowanych stacji obsługi w celu naprawy usterek. W pewnych modelach stwierdzono awarię poduszek powietrznych, a w innych - wyciek płynu hamulcowego. Naprawy mają dotyczyć ponad 33 tysięcy samochodów.

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Źródło:
PAP

W środę strażacy z Konina w Wielkopolsce otrzymali zgłoszenie o osobie przymarzniętej do tafli wody w miejscowości Drążno-Holendry. Zdaniem strażaków kobieta musiała już tam leżeć od dłuższego czasu. Stwierdzono zgon. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura.

Znaleźli kobietę przymarzniętą do tafli wody. Nie żyje

Znaleźli kobietę przymarzniętą do tafli wody. Nie żyje

Źródło:
tvn24.pl

- Po raz kolejny można było usłyszeć i zobaczyć, dlaczego z taką determinacją walczyłem wspólnie z innymi demokratami w Polsce, żeby tych ludzi odsunąć od władzy - mówił premier Donald Tusk, odpowiadając z mównicy Parlamentu Europejskiego krytykującym go w czasie debaty politykom polskiej opozycji. Wcześniej w środę szef rządu przedstawiał priorytety polskiej prezydencji w Radzie UE. Po nim głos zabrał między innymi europoseł PiS Patryk Jaki, który utrzymywał, że Tusk "dla konkurencji politycznej ogłosił Norymbergę". - Ursula von der Leyen namaściła pana na polskiego premiera i od tego czasu zachowuje się pan jak niemiecki namiestnik - mówiła Anna Bryłka z Konfederacji.

"Ktoś mógłby pomyśleć, że czułem się lekko zawstydzony". Tusk odpowiada europosłom PiS i Konfederacji

"Ktoś mógłby pomyśleć, że czułem się lekko zawstydzony". Tusk odpowiada europosłom PiS i Konfederacji

Źródło:
TVN24, PAP

Kierowcy na terenie siedmiu województw powinni zachować szczególną ostrożność. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia przed gęstą mgłą. W kolejnych dniach możliwe są marznące opady, a także silny wiatr.

Niebezpieczne godziny. Ostrzeżenia IMGW w kilku województwach

Niebezpieczne godziny. Ostrzeżenia IMGW w kilku województwach

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Ośmioletnia kotka o imieniu Mittens w ciągu 24 godzin trzy razy leciała samolotem między Nową Zelandią a Australią. Pracownicy lotniska nie zauważyli klatki ze zwierzęciem podczas rozładunku luku bagażowego.

Kot został w samolocie. Odbył trzy podróże w ciągu doby

Kot został w samolocie. Odbył trzy podróże w ciągu doby

Źródło:
BBC
MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Tegoroczny Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już 26 stycznia. Zgromadzone podczas niego środki wesprą onkologię i hematologię dziecięcą. Do udziału w akcji włączyli się dziennikarze i dziennikarki TVN i TVN24. Monika Olejnik oferuje ręcznie malowaną chustę góralską i śniadanie.

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

Źródło:
TVN24

Zdjęcie "Czas Apokalipsy" Chrisa Niedenthala zapisało się w historii Polski i Europy. Teraz fotografia trafia na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Legendarny fotoreporter wspólnie z czteroletnimi bliźniętami Leną i Filipem Sosnowskimi przekazali na nią odbitkę numer 9. Niedenthal w rozmowie z rodzicami małych darczyńców - Natalią Szewczak (Business Insider Polska) i Mateuszem Sosnowskim (TVN24) - opowiedział o niesamowitej historii zdjęcia i o tym, jak niemal cudem, dzięki pomocy nieznajomego, udało się je wywieźć z Polski i pokazać światu.

To, że wydostało się z Polski, to niemal cud. Legendarne zdjęcie do wylicytowania

To, że wydostało się z Polski, to niemal cud. Legendarne zdjęcie do wylicytowania

Źródło:
tvn24.pl

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w niedzielę, 26 stycznia, zagra już po raz 33. Na błoniach Narodowego stanęła scena, miasteczko i główne studio. Dzień wcześniej, w sobotę, wystartują stamtąd uczestnicy Biegu "Policz się z cukrzycą". Organizacja Finału WOŚP i towarzyszących wydarzeń spowoduje zmiany w ruchu i parkowaniu.

Na błoniach Narodowego stanęła scena WOŚP. Od soboty zmiany w ruchu

Na błoniach Narodowego stanęła scena WOŚP. Od soboty zmiany w ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już w niedzielę, 26 stycznia. Zebrane pieniądze wesprą dziecięcą onkologię i hematologię. Liczy się każdy grosz, a razem możemy więcej. Sześcioletnia Pola i jej historia udowadniają, że wspierając Orkiestrę, wspieramy chore dzieci.

"Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład". Sześcioletnia Pola żyje dzięki sprzętowi WOŚP

"Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład". Sześcioletnia Pola żyje dzięki sprzętowi WOŚP

Źródło:
Fakty po Południu TVN24