Szymon Hołownia poinformował, że przekazał list od byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry do sejmowej komisji. Ziobro zadeklarował w nim wolę stawienia się przed komisjami śledczymi i chciał powołania biegłych, którzy wydaliby opinię o jego zdrowiu.
- To już jest w dyspozycji komisji. To nie jest kwestia, którą powinien zajmować się marszałek Sejmu. Skierowałem ten apel do właściwego organu, czyli do komisji, która może powołać Zbigniewa Ziobro na świadka - powiedział Hołownia we wtorek w TVP Info.
Przed tygodniem informowaliśmy o tym, że Ziobro napisał list do Hołowni, w którym zawnioskował o powołanie biegłych lekarzy, którzy wydaliby opinię o jego stanie zdrowia i terminie, kiedy mógłby być przesłuchany przed komisjami śledczymi.
- Rozumiem, że pan Ziobro znajduje się w bardzo trudnej osobistej sytuacji, natomiast nie zmienia to oczywiście mojego oglądu całej tej sprawy - zaznaczył marszałek Sejmu.
Hołownia przyznał, że "Ziobro, jako poseł, przedstawia usprawiedliwienia swojej nieobecności na posiedzeniach Sejmu i głosowaniach". - Rozpatruje je wicemarszałek Piotr Zgorzelski, którego do tego upoważniłem. Do tej pory nie zgłaszał mi jakichś podejrzeń co do tego, że te usprawiedliwienia mogą być nieprawdziwe. Zresztą zdaje się, że co do stanu zdrowia Zbigniewa Ziobro wątpliwości raczej mieć nie można - ocenił.
Hołownia: komisja na pewno sama będzie wiedziała, co robić
Dlatego, według Hołowni, zapewne "dokumentacja medyczna jest na tyle obfita, że wystarczy ją przedstawić, aby to komisja sama zapoznała się ze stanem faktycznym, żeby nikt nie miał żadnych wątpliwości i żeby to nie opierało się na wpisach emocjonalnych na Twitterze, tylko na dokumentacji medycznej". - Komisja na pewno wtedy sama będzie wiedziała doskonale, co robić. Jeśli Ziobro dołączy do tej całej dokumentacji opinię biegłego lekarza, która będzie jasno wskazywała, czy może zeznawać, czy nie, to ona oczywiście też zostanie wzięta pod uwagę - mówił marszałek Sejmu.
- Zwracam jednak uwagę na to, że Ziobro ostatnio udzielał wywiadów, stawał przed kamerami, więc pojawia się tu pewna sprzeczność. W momencie, gdy ktoś jest obłożnie chory i niezdolny do komunikowania się ze światem, choćby za pośrednictwem mediów, jestem w stanie zrozumieć, że nie jest też w stanie stawić się przed komisją śledczą - zastrzegł Hołownia.
Jak dodał, jeśli natomiast "w czasie wywiadów udzielanych mediom informuje, że nie będzie w stanie być przesłuchiwany, to rodzą się pytania".
Hołownia: nie mam wątpliwości co do stanu zdrowia Ziobry
- Nie mam wątpliwości co do bardzo poważnego stanu zdrowia Zbigniewa Ziobro i serdecznie mu po ludzku i jego rodzinie tego stanu zdrowia współczuję. To jest jedno. A drugim jest to, co Ziobro i jego koledzy oraz podwładni przez osiem lat robili w państwie i do czego doprowadzili system wymiaru sprawiedliwości, finanse publiczne i nasze zaufanie do państwa. To bezwzględnie powinno być rozliczone, ale na pewno zgodnie ze standardami i w sposób humanitarny - podsumował marszałek Hołownia.
Były minister sprawiedliwości poinformował, że walczy ze złośliwym nowotworem przełyku. W zeszłym tygodniu wypowiedział się w mediach po raz pierwszy po dłuższej przerwie, w wyniku przeszukania w jego domu. We wtorek, 12 marca, poinformował w mediach społecznościowych, że po leczeniu onkologicznym przeszedł operację.
O tym, że Ziobro może być przesłuchany przez komisję śledczą do spraw wyborów kopertowych, mówił 16 stycznia w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 szef tej komisji Dariusz Joński. Natomiast pod koniec stycznia Paweł Śliz (Polska 2050-Trzecia Droga), wiceszef sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa, mówił, że w pierwszej kolejności powinna ona przesłuchać byłych szefów Ministerstwa Sprawiedliwości, w tym właśnie Ziobrę. Tak się jednak nie stało, jako pierwszy został przesłuchany prezes PiS Jarosław Kaczyński. W związku z chorobą i leczeniem przesłuchanie Ziobry przed komisjami stoi pod znakiem zapytania.
We zeszłym tygodniu, na polecenie prokuratorów z zespołu śledczego ds. Funduszu Sprawiedliwości, przeprowadzone zostały przeszukania w różnych miejscach na terenie kraju. Ich celem ma być zabezpieczanie dowodów, w tym między innymi dokumentacji dotyczącej funduszu. Służby pojawiły się m.in. w domu Ziobry.
Źródło: PAP