- W odpowiednim terminie Komisja Europejska otrzyma informacje, jakie działania w sprawie Trybunału Konstytucyjnego są w tej chwili w Polsce prowadzone - powiedziała we wtorek premier Beata Szydło. Wcześniej korespondent TVN24 informował, że rząd nie prześle do środy odpowiedzi na opinię KE.
Szefowa rządu na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Ministrów była pytana o to, czy i kiedy można się spodziewać odpowiedzi polskiego rządu na opinię Komisji Europejskiej w sprawie praworządności w Polsce.
- W odpowiednim terminie Komisja Europejska otrzyma informacje, jakie działania są w tej chwili w Polsce prowadzone. Natomiast najważniejsza w tym wszystkim jest nie opinia KE, nie ewentualna odpowiedź na tę opinię, ale to, co dzieje się w tej chwili w parlamencie, a w parlamencie trwają prace nad zmianą ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, pracują eksperci - mówiła Szydło.
Premier wyraziła nadzieję, że zmianę, która - jak mówiła - ma też m.in. na celu przyjęcie zaleceń Komisji Weneckiej, zaakceptuje sam Trybunał i jego prezes.
Polska nie odpowie na czas?
W środę mija dwutygodniowy termin, jaki - według unijnej procedury - miał rząd na przedstawienie swych uwag do przyjętej 1 czerwca opinii KE.
- Jak słyszę, jest wysyłany sygnał z Warszawy do Brukseli, że Polska potrzebuje trochę więcej czasu na przesłanie takiej opinii - mówił korespondent TVN24 Maciej Sokołowski.
Jak przekazał - według informacji uzyskanych z MSZ - odpowiedź na opinię KE zostanie wysłana, gdy stan prac w Sejmie będzie na tyle zaawansowany, by do sprawy wnieść coś nowego.
W tym momencie polski rząd cały czas pozostaje w kontakcie z Komisją. MSZ przekazało korespondentowi, że nie mówimy o wiążących terminach.
Sokołowski dodał, że KE oczekuje na odpowiedź do środy, ale jeśli jej nie otrzyma, wciąż będą prowadzone rozmowy.
Jak przekazał, w środę w planie prac kolegium KE nie ma punktu dotyczącego Polski. Jest też mało prawdopodobne, że KE wróci do tematu za tydzień, dzień przed brytyjskim referendum. Dziś nie ma takich planów. Prawdopodobnie KE wróci to tematu Polski dopiero w lipcu. Stąd polski rząd mieć czas na odpowiedź do końca miesiąca.
Odpowiedź w czerwcu?
Pod koniec czerwca albo na początku lipca - jak poinformował w niedzielę marszałek Sejmu Marek Kuchciński - zostanie upubliczniony raport zespołu ekspertów ds. TK, powołany w następstwie wydania przez Komisję Wenecką opinii, w której wezwała ona polski parlament do znalezienia rozwiązania sporu wokół Trybunału. Ostateczna wersja raportu będzie przekazana marszałkowi Sejmu i opinii publicznej.
Jak powiedział wiceminister spraw zagranicznych Aleksander Stępkowski - z ostatnich wypowiedzi przedstawicieli KE wynika, że "Komisja byłaby usatysfakcjonowana, gdyby odpowiedź polskiego rządu wpłynęła w czerwcu". - Rządowi polskiemu bardzo zależy na dobrym dialogu z Komisją, dlatego można się zapewne spodziewać, że wyjdzie jakoś naprzeciw oczekiwaniom Komisji - podkreślił wiceszef MSZ. - Te oczekiwania nie powinny jednak być formułowane względem Polski na podstawie kontrowersyjnej tzw. procedury praworządności KE, ponieważ z niej nie wynikają żadne prawne imperatywne konsekwencje dla krajów członkowskich; jest to procedura, która organizuje wewnętrznie pracę Komisji - stwierdził Stępkowski. Jak dodał, "Komisja ma oczywiście prawo i pełną autonomię do tego, by organizować swoją pracę w sposób, który uzna za stosowne, ale to nie oznacza, że wynikają z tego jakieś konsekwencje dla krajów członkowskich".
"Komisja próbuje przypisać sobie pewne kompetencje"
Stępkowski podkreślił, że na temat statusu tej procedury jednoznacznie wypowiedziały się służby prawne Rady Unii Europejskiej - że "dla tego typu procedury nie ma najmniejszych podstaw w unijnych traktatach". Jak mówił, "zgodnie z art. 5 traktatu o UE instytucje unijne dysponują tylko i wyłącznie tymi kompetencjami, które zostały im wyraźnie wskazane w traktatach". - Dlatego nie ma podstaw do tego, by uznać, że Komisja Europejska posiada jakiekolwiek kompetencje do tego, żeby kontrolować stan praworządności w którymkolwiek z krajów UE, w tym w Polsce - zaznaczył.
- Komisja próbuje (...) przypisać sobie pewne kompetencje, których państwa członkowskie im nie przyznały, w związku z tym nie będziemy skłonni aprobować tego typu działań, które by zmierzały do naruszenia art. 5 traktatu o UE - powiedział Stępkowski. Podkreślił, że polski rząd jest otwarty na dialog.
Opinia podsumowuje prowadzony od stycznia dialog z polskim rządem na temat sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego. To pierwszy etap tzw. procedury ochrony praworządności.
Opinia KE
Jak tłumaczył 1 czerwca wiceszef KE Frans Timmermans, Komisja postanowiła przyjąć opinię, bo dotychczasowe kontakty z polskimi władzami nie doprowadziły do rozwiązania problemów, które niepokoją Brukselę. Problemy te dotyczą sporu o skład TK, publikacji jego wyroków i ich poszanowania oraz treści ustawy reformującej Trybunał z 22 grudnia 2015 r. W poniedziałek rzeczniczka KE Mina Andreewa poinformowała, że KE do środy oczekuje od Polski odpowiedzi na opinię w sprawie praworządności. Również w poniedziałek premier Beata Szydło oświadczyła, że odpowiedź na opinię KE zostanie przesłana "w odpowiednim czasie" i że rząd przekaże informacje, które powinny usatysfakcjonować KE. Premier podkreśliła, że nie opinia jest w całej sprawie istotna, lecz - jak zaznaczyła - "to, co dzieje się, jeżeli chodzi o zmiany w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym". Sejm nie zgodził się w piątek na odrzucenie w pierwszym czytaniu dwóch projektów ustaw o Trybunale Konstytucyjnym - autorstwa PiS oraz autorstwa PSL. Teraz zajmie się nimi sejmowa komisja sprawiedliwości. Do prac w komisji trafił też trzeci projekt ustawy w sprawie TK, zgłoszony przez KOD jako obywatelski. O kwestie odpowiedzi na opinię KE pytany był we wtorek szef MSZ Witold Waszczykowski. Powiedział, że "Polska ma czas nieograniczony, aby rozmawiać o swoich problemach, które są rozstrzygane w Polsce”. Dodał, że "dla państwa polskiego priorytetem jest bezpieczeństwo, a nie dyskusja ekspercka z Komisją na temat praworządności w Polsce, która nie jest zagrożona”.
Autor: mart,js,pk / kk / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24