Środki, którymi zamierzamy sfinansować choćby podwyższenie kwoty wolnej od podatku, będą pochodziły z wyższej wydajności podatkowej - tłumaczył w "Faktach po Faktach" eurodeputowany PiS Zbigniew Kuźmiuk. W opinii posła PO Dariusza Rosatiego Beata Szydło skrzętnie ukrywa, komu partia zabierze, aby zrealizować obietnice. - Mam wrażenie, że pani posłanka Beata Szydło była trochę jak św. Mikołaj, choć do Bożego Narodzenia jeszcze kilka miesięcy - oceniła Katarzyna Piekarska z SLD.
Prof. Dariusz Rosati przekonywał, że zapowiedzi Szydło są słowami bez pokrycia, bo PiS chce zwiększyć wydatki.
- Pani Szydło skrzętnie ukrywa, komu należy zabrać pieniądze. Hasło: "nikomu nie zabierzemy, ale wszystkim damy" jest bardzo dobre na wybory. Znamy kraj na południu Europy, który prowadził taką politykę przez 10 lat i jest w stanie ciężkiej zapaści. Od likwidacji NFZ, zbudowania innych instytucji pieniędzy nie przybędzie - powiedział Rosati.
Komentując zapowiedź Szydło, że PiS opodatkuje hipermarkety, Rosati stwierdził, że za opodatkowanie sieci sklepów zapłacą ich klienci.
- Ostrzegam wszystkich, że jeśli nakłada się podatek obrotowy, to w 100 proc. będzie on przerzucony na ceny - powiedział Rosati. W jego opinii, także banki, jeśli zostaną opodatkowane, znajdą sposób, aby to sobie zrekompensować.
- Mam wrażenie, że pani posłanka Beata Szydło była trochę jak św. Mikołaj, choć do Bożego Narodzenia jeszcze kilka miesięcy. Każdemu coś - oceniła z kolei Katarzyna Piekarska.
Podkreśliła, że najbardziej uderzyła ją zmiana retoryki PiS, które w jej ocenie idzie w kierunku centrum po nowych wyborców, zwracając się m.in. do małych i średnich przedsiębiorców.
- Nie było natomiast niczego, co jest dosyć ciekawe - domyślam się dlaczego - o wymiarze sprawiedliwości. Zawsze w kontekście wymiaru sprawiedliwości pojawiał się "układ", a PiS go tropiło. Dziś, ponieważ mamy nowe PiS i nową twarz, to jest twarz pani Beaty Szydło, więc pewna retoryka znika - powiedziała Piekarska.
Propozycje PiS
Kuźmiuk przekonywał, że to PiS ma konkretny program dla Polski, a nie Platforma. - Zupełnie niedawno odbyła się konwencja programowa partii rządzącej od ośmiu lat, która trwała siedemdziesiąt kilka minut - przypomniał eurodeputowany.
Pytany, czy PiS zamierza wprowadzić 40-procentową stawkę podatkową dla najlepiej zarabiających odpowiedział, że były takie plany, ale jego partia nie będzie tego realizować.
- Do takiej stawki rzeczywiście się przymierzaliśmy, ale po ocenach naszych ekspertów okazuje się, że ta stawka mogłaby dotyczyć zaledwie 0,20 proc. podatników w Polsce. Co więcej, można byłoby podejrzewać, że ci podatnicy uciekną do liniowego opodatkowania CIT-em, co stworzył im lewicowy Leszek Miller. Oficjalnie więc z wprowadzenia tej stawki zrezygnowaliśmy - powiedział Kuźmiuk.
Wyjaśnił, że pieniądze na sfinansowanie zapowiedzi PiS będą pochodziły m.in. z wyższej wydajności podatkowej. - W czasie rządów PiS w latach 2005-2007 ta wydajność z czterech głównych podatków wzrosła z 14 proc. z czasów SLD do 17,5 proc. Wiedzieliśmy, jak to zrobić. Za czasów PO-PSL spadła do 13 proc. - mówił Kuźmiuk.
O propozycjach programowych PiS mówiła podczas drugiego dnia konwencji partii w Katowicach kandydatka PiS na premiera, poseł Beata Szydło. Wymieniła m.in. 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko, podniesienie kwoty wolnej od podatku, obniżenie wieku emerytalnego, a także obniżenie VAT do 22 procent i opodatkowanie banków i hipermarketów.
Według wyliczeń PiS, priorytetowe dla partii projekty mają kosztować 39 mld zł.
Autor: MAC//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24