- Apelowałabym do pani premier, żeby się zajęła pracą i problemami Polaków, a nie skupiała się na kampanii wyborczej - mówiła w Lesznie kandydatka PiS na premiera Beata Szydło. W ten sposób odniosła się do ponawianych przez Ewę Kopacz apeli do prezydenta o spotkanie w ramach Rady Gabinetowej lub Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
W czasie swojej wizyty w Lesznie, Szydło pytana przez dziennikarzy o spór dotyczący ewentualnego spotkania pomiędzy Ewą Kopacz a Andrzejem Dudą, odparła, że dzisiaj w Polsce są ważniejsze problemy.
- Ja bym zaapelowała do pani premier, żeby się wreszcie zabrała do pracy - powiedziała Szydło i wskazała, że do najpilniejszych spraw należy teraz m.in. walka ze skutkami suszy oraz pomoc rolnikom i producentom żywności. - Przypomnę, że nikt nie zwolnił rządu z odpowiedzialności za sprawy Polski i Polaków. I to chcę przypomnieć pani premier - dodała Szydło.
Oceniła jednocześnie, że ciągłe apele szefowej rządu o spotkanie z prezydentem to nic innego, jak "kampania wyborcza". Jej zdaniem takie spotkanie nie jest potrzebne np. przed piątkową wizytą Dudy w Berlinie, bo prezydent spotyka się w sprawie polityki zagranicznej z ministrami, którzy są za nią odpowiedzialni, czyli z szefami MSZ i MON.
"Wezmę udział w referendum"
Szydło zapewniła także, że weźmie udział we wrześniowym referendum. Zdradziła też, jak zamierza w jego trakcie głosować.
Zdaniem wiceprezes PiS, partie powinny być - tak jak teraz - finansowe z budżetu państwa, bo tylko ten sposób zapewnia kontrolę wydatkowania środków publicznych. Z kolei wprowadzenie JOW-ów, w ocenie Szydło, "nie jest rozwiązaniem, które rozwiąże rzeczywiste problemy Polski". - Jestem sceptyczna [wobec tego rozwiązania - red.] - dodała.
Autor: ts\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24