Tradycyjna ściąga - malutka kartka papieru, zapisana drobnym maczkiem, schowana w długopisie, przechodzi do lamusa. Na wrocławskich uczelniach, podczas trwającej właśnie sesji egzaminacyjej studenci używają profesjonalnego sprzętu szpiegowskiego - miniaturowych mikrofonów i słuchawek.
Oprócz telefonów komórkowych, za pomocą których można łączyć się z internetem, studenci korzystają w czasie sesji egzaminacyjnej z mikrokamer i słuchawek szpiegowskich. W mieście kwitnie "egzaminacyjny biznes" - pojawiły się firmy, które oferują wynajęcie takich urządzeń tylko na egzamin. Sprzęt wielkości jednogroszówki, można wynająć na jeden dzień już za 80 złotych. W jedynym we Wrocławiu sklepie detektywistycznym przy ul. Traugutta o wypożyczenie małej słuchawki pytało w tym tygodniu kilkadziesiąt osób
Żacy korzystają też z małych kamer i laptopów. Słuchawki pozwalają połączyć się ze znajomym, który czeka na zewnątrz. Ten dyktuje rozwiązania prosto do ucha - opowiada Dawid, student budownictwa lądowego na Politechnice Wrocławskiej.
Komórki i kamery służą do przesyłania zadań na zewnątrz, a potem odbierania ich w telefonie i spisywania. Do telefonu można wgrać teraz nawet kilkadziesiąt stron tekstu.
Uczelnie zapowiadają kary
Do tej pory przyłapanie na ściąganiu wiązało się najwyżej z oceną niedostateczną. Bardzo rzadko studenci stawali przed uczelnianą komisją dyscyplinarną. Ale cierpliwość wrocławskich wykładowców się wyczerpała. Rektorzy wrocławskich uczelni zapowiadają, że to się zmieni i wypowiadają wojnę ze studentami, którzy ściągają na egzaminach. Będzie im grozić nawet wyrzucenie z uczelni.
Źródło: Polska, Gazeta Wrocławska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24