Paczka jest potrzebna w tym roku bardziej niż kiedykolwiek. Osób potrzebujących jest więcej - powiedziała w programie TVN24 "Wstajesz i weekend" Joanna Sadzik, szefowa projektu społecznego Szlachetna Paczka. - To jest niesamowite, że jest to tak dobrze zorganizowane - podkreśliła aktorka Julia Kamińska, która od lat wspiera dobroczynną akcję.
- Organizujemy się inaczej od początku pandemii, robimy też dużo więcej. Nasi wolontariusze odwiedzają potrzebujących zabezpieczeni, dbamy o to, by odwiedzając rodzinę przez nieuwagę nie zaniedbać tych wszystkich rzeczy związanych z reżimem sanitarnym – zapewniła na antenie TVN24 Joanna Sadzik, szefowa projektu społecznego Szlachetna Paczka, śpieszącego z pomocą dla potrzebujących przed świętami Bożego Narodzenia.
- Mamy antywirusowe żele i maseczki ochronne, wykonujemy też sporo rozmów przez telefon. Tak jest bezpieczniej. Dbamy szczególnie o seniorów. Nie wyobrażaliśmy sobie, że w tym szczególnym roku, kiedy jest tak trudno, nie podzielimy się swoim szczęściem z tymi, którzy tego najbardziej potrzebują. A osób potrzebujących w tym roku jest więcej - podkreśliła Joanna Sadzik.
Osoby potrzebujące to rodziny w trudnej sytuacji i ludzie samotni będące w trudnej sytuacji. Szczególnie jednak na paczkę czekają dzieci.
"Te łzy wzruszenia to jest to, co mnie wzrusza najbardziej"
Joanna Sadzik opowiadała, że kiedy paczka trafia do domu, gdzie są dzieci, jest "wielka radość". - To są wzruszające historie, kiedy dzieci widzą produkty, na które czekały. To są słodycze, takie, których, już dawno w domu nie było - powiedziała.
- Momenty, które mnie najbardziej wzruszają, to wizyty u osób starszych, takich, które cierpią najbardziej z powodu samotności. Paczka dla takiej pani Heni, która ma osiem złotych dziennie na wyżywienie, na środki czystości, na wykupienie leków, dla której szczęściem jest, jak nie musi wybierać - czy może włączyć ogrzewanie w domu, czy może wykupić receptę. Oprócz tego pani Henia cierpi z powodu samotności i nikt jej nie odwiedza. Te łzy wzruszenia, że ktoś nią w ogóle się zainteresował, to jest to, co mnie wzrusza najbardziej - podkreśliła szefowa Szlachetnej Paczki.
Dodała, że dzieci czekają na prezenty i rozpakowywanie, a osoby starsze - na drugiego człowieka.
"Można wybrać tę rodzinę, która szczególnie chwyci za serce"
Paczki są dostarczane w zależności od potrzeb.
Joanna Sadzik podkreśliła, że na stronie www.szlachetnapaczka.pl działa licznik potrzebujących rodzin,. – Wciąż czeka 2018 rodzin, ale to nie koniec. Nasi wolontariusze codziennie odwiedzają rodziny, codziennie dodają nowe do tej puli, z której można wybrać na naszej stronie tę rodzinę, która szczególnie chwyci za serce – powiedziała szefowa Szlachetnej Paczki.
"Jeśli zobaczycie, że nie ma potrzebujących rodzin, nie przejmujcie się, odświeżajcie, wejdźcie na naszą stronę za godzinę lub dwie lub jutro"
Sadzik wskazała, że codziennie pojawia się mniej więcej 900 nowych rodzin. – Jeśli wejdziecie na naszą stronę i wybierzecie swoje województwo, gdzie 12-13 grudnia będziecie mogli paczkę dostarczyć, jeśli zobaczycie, że nie ma potrzebujących rodzin, nie przejmujcie się, odświeżajcie, wejdźcie za godzinę lub dwie lub jutro. Rodziny będą sukcesywnie się pojawiać aż do 12 grudnia, ponieważ, tak jak powiedzieliśmy, paczka jest potrzebna w tym roku bardziej niż kiedykolwiek - zaapelowała rozmówczyni TVN24.
Kuchenka gazowa, łóżko rehabilitacyjne, a nawet kury
Co można przekazać potrzebującym i co darczyńcy im przekazują? Z akcji zeszłorocznej wynika, że są to przede wszystkim środki czystości, żywność, czasem - jak zwróciła uwagę Sadzik - pojawia się rower, na przykład dla kogoś, kto dzięki niemu pojedzie do sąsiedniej miejscowości, gdzie jest praca. - Czasem pojawia się kuchenka gazowa, czasem – łóżko rehabilitacyjne. Pojawiają się też takie potrzeby jak kury. (...) Po prostu dzięki zapełnionemu kurnikowi starsza pani z Wielkopolski będzie mogła podreperować swój budżet. Tak, że te paczki są bardzo, bardzo różne - wyjaśniła Joanna Sadzik.
Aktorka Julia Kamińska od lat wspiera Szlachetną Paczkę. Jej działalność - jak podkreśliła w programie "Wstajesz i weekend" - polega na opowiadaniu o tej akcji w mediach. – Żałuję teraz, że nie byłam wolontariuszką, zapewne są to niesamowite emocje, na pewno większe niż te, które znam - stwierdziła. - To jest niesamowite, że jest to tak dobrze zorganizowane i nakierowane na pomoc, której te osoby najbardziej potrzebują - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24