- Staramy się, żeby to był impuls do zmiany, jakiś początek nowego życia - mówił we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 ks. Jacek Stryczek z inicjatywy Szlachetna Paczka. W ramach tegorocznej akcji pobito rekord w liczbie obdarowanych rodzin i wartości przygotowanych paczek.
Nowa, polska moda
- To jest taka nowa polska moda, tradycja, że pomaga się razem - mówił w poniedziałek rano w TVN24 ks. Jacek Stryczek ze Szlachetnej Paczki. Tłumaczył, że celem akcji jest nie tylko doraźna pomoc związana ze świętami Bożego Narodzenia.
- Staramy się, żeby to był impuls do zmiany, jakiś początek nowego życia - przekonywał ks. Stryczek. Jak wspominał, często się udaje, czego dowodem była historia jednej z tegorocznych wolontariuszek, która jeszcze kilka lat temu sama żyła na skraju biedy razem z trójką swoich dzieci i otrzymała Szlachetną Paczkę.
- Ona mówi, że trzeba to robić co roku, bo właśnie jej historia to przykład tego, jak można się podnieść - mówił ks. Stryczek.
Żywność, misie i byk
Wśród podarowanych w tym roku prezentów znalazły się - oprócz żywności - także te mniej typowe, jak instrumenty muzyczne, pluszowe misie, prawdziwy byk czy wóz strażacki, którego załoga postanowiła odwiedzić dom pewnego chłopca. Ksiądz wyjaśniał jednak, że otrzymane przedmioty w całej akcji miały drugorzędne znaczenie.
- W (Szlachetnej - red.) Paczce nie pomagają rzeczy, pomagają ludzie - mówił ks. Stryczek.
Autor: ts//gak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24