- Drobne pomyłki nie powinny być przedmiotem takich reakcji – tak podsumował "aferę" z nieudaną wizytą szefa MSZ u prezydenta Adam Szejnfeld (PO). Emocje wywołała zaś wymiana kadr w MON. – Szczygło oszalał, krytykując nominację gen. Bojarskiego - stwierdził Marek Siwiec (SLD).
Pierwszą część magazynu „24 godziny” zdominowały komentarze na temat nieudanego spotkania szefa MSZ z prezydentem oraz kwestia, czy Sikorski powinien przeprosić za to, że nie stawił się w Pałacu.
- I rząd Donalda Tuska, i pan Sikorski powtarzali, że chcemy mieć bardzo dobre stosunki i współpracować z prezydentem. Drobne pomyłki nie powinny być przedmiotem takich reakcji – tonował emocje Adam Szejnfeld z PO.
Zgodził się z nim Marek Siwiec z SLD. - To jest początek, takie wzajemne próbowanie się. Niefortunny epizod bez wielkiej wagi – stwierdził. Jego zdaniem problem leży gdzie indziej. - Sprawa powinna się zakończyć na wypowiedzi Sikorskiego, ale włączył się prezes PiS. Jeśli prezydent się układa z premierem, to normalne, ale jeśli prezydent wpisuje się w scenariusz brata, tego ważniejszego bliźniaka, i w walkę PiS-u z PO to jest to żenujące – ocenił.
Również Paweł Kowal z PiS sprawę uznał za niewartą drążenia. - Za dużo poświęcamy temu uwagi. To są początki. Owszem, zaproszenie od głowy państwa należy przyjmować, ale też należy uszanować, że Sikorski powiedział, że jego w szacunku do prezydenta nikt nie prześcignie - stwierdził.
Siwiec: Szczygło oszalał
Duże emocje wywołał natomiast komentarz byłego szefa MON Aleksandra Szczygły do mianowania byłego szefa WSI gen. Janusza Bojarskiego na stanowisko dyrektora departamentu kadr MON. Polityk PiS powiedział, że fakt ten jest "negatywnym symbolem zmian, które zachodzą w resorcie".
- Szczygło oszalał, bo strzela ze ślepaków nawet dobrze nie celując. Jeżeli jest ktoś w Wojsku Polskim, kto ma olbrzymie zasługi w doprowadzeniu do końca projektu F-16, to jest to Bojarski. Do tego był przez pięć lat attache ambasady w Waszyngtonie. Jeśli dla Szczygły to nie dowód, że jest sprawdzony na wszystkie sposoby i kompetentny, to znaczy, że pan Szczygło nie nadaje się do niczego – uważa Siwiec. – Chciałbym, żeby dwóch panów: pan Macierewicz i Szczygło zamilkli na jakiś czas, bo opowiadają totalne głupoty i krzywdzą ludzi – dodał.
- Czas się pogodzić, że nominacje ministerialne mogą by elementem krytyki – bronił Kowal. – A pan Szczygło jest wiarygodny – odciął się.
- Też uznaję zbójeckie prawo opozycji do krytyki władzy – zgodził się Szejnfeld. Zaraz jednak dodał: - Nie sądzę, żeby takie słowa miały poważne znaczenie. I pan Macierewicz, i pan Szczygło to najbardziej kontrowersyjne postaci poprzedniego rządu. Same sobie tak skutecznie wiarygodność podważyły, że teraz wszystko, co powiedzą, tylko wpisuje się w ich wizerunek – stwierdził.
Rosja: wynik nie jest zaskoczeniem
Kolejnym tematem były wybory parlamentarne w Rosji. - Wynik nie jest zaskoczeniem, a i plany nasze będą takie, jak do tej pory - od momentu powołania rządu oczywiście. Chcemy poprawić stosunki z Rosją, zaczniemy od klimatu – zadeklarował Szejnfeld.
W poprawę klimatu nie uwierzył Kowal. – Nowy rząd, na początku niedoświadczony, traktuje politykę zagraniczną jak pole, na którym można zasiać i dowolnie coś urośnie. Myśmy wielokrotnie próbowali rozmawiać w Moskwą – przestrzegł.
- Dwa lata temu zaczęliście się uczyć, ale niczego nie nauczyliście i zmarnowaliście te dwa lata. Albo jest dobry klimat i spotkanie powoduje pozytywne efekty, albo nie – odciął się Szejnfeld. Zgodził się z nim Siwiec.
- To ,co robiliście, było nieproduktywne. Doceniam dobrą wolę, ale nic nie wynikało – powiedział. Jak dodał, wszystkie partie powinny „dać sobie czas na uczciwą rozmowę o Rosji”, zamiast wyliczania, co kto zrobił dobrze, a co źle.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24