Nie ma żadnej prawnej, formalnej i konstytucyjnej przeszkody, żeby to "sprawdzam" jeszcze raz głośno powtórzyć. Jest projekt ustawy, proszę go przegłosować tak, aby waloryzacja nie była przedmiotem kampanii przez trzy miesiące - mówił w Słupsku Donald Tusk. Szef PO kontynuował tam wątek propozycji swojej partii, zgodnie z którą do proponowanej przez PiS waloryzacji 500 plus na 800 plus dojdzie 1 czerwca tego roku.
W trakcie weekendowej konwencji PiS Jarosław Kaczyński ogłosił, że od przyszłego roku świadczenie 500 plus zostanie podniesione do 800 złotych. W poniedziałek szef PO Donald Tusk zaproponował, aby przyjąć decyzję o waloryzacji 500 plus przed wyborami - tak żeby "stała się ona faktem w Dniu Dziecka, 1 czerwca, a nie na Sylwestra 2024".
W środę klub Koalicji Obywatelskiej złożył w Sejmie projekt ustawy w tej sprawie. Przewiduje on waloryzację świadczenia 500 plus do 800 złotych od 1 czerwca tego roku. Kaczyński, odpowiadając na propozycję Tuska, odpowiadał między innymi, że wprowadzenie zmian od 1 czerwca 2023 roku jest "niewykonalne".
Tusk: pierwszy, jeśli chodzi o 500 plus, który zrobił to w trakcie roku budżetowego, był Jarosław Kaczyński i PiS
Szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk spotkał się w czwartek z mieszkańcami Słupska, gdzie mówił między innymi o tej sprawie.
- Kiedy pojawił się ten pomysł 800 plus z waloryzacji tego świadczenia 500 plus, od razu zrozumiałem, że ten trik wyborczy Kaczyńskiego trzeba sprawdzić i powiedziałem w Krakowie: "sprawdzam Jarosławie", czy to jest tylko wyborcza picerka, czy Ty naprawdę myślisz o polskich dzieciach, o polskich rodzinach, czy ty naprawdę zrozumiałeś, że inflacja rzeczywiście zżarła istotną część tego świadczenia i ono tak czy inaczej musi być zwaloryzowane, ale może tobie chodzi wyłącznie o kampanię wyborczą - oświadczył Tusk.
Lider Platformy wspomniał, że "pierwszy, jeśli chodzi o świadczenie 500 plus, który zrobił to w trakcie roku budżetowego, był Jarosław Kaczyński i PiS".
- W roku 2019, 25 kwietnia, przegłosowano ustawę, także głosami PiS-u, na wniosek także Jarosława Kaczyńskiego, aby świadczenie 500 plus należało się także za pierwsze dziecko, bo do tamtego czasu było tylko od drugiego i kolejnego, i że to świadczenie będzie wypłacone od lipca. Więc wtedy to było możliwe, w trakcie roku budżetowego, nikomu to nie przeszkadzało - przypomniał. - Teraz, kiedy jest to jawny dowód na szalbierstwo wyborcze, okazuje się to niemożliwe z bliżej nieznanych powodów - zauważył.
Tusk przekonywał, że "nie można i nie powinno się w żadnym wypadku, chociaż PiS nie ma tu czystego sumienia, ustalać nowych podatków z działaniem wstecznym". - Ale zdarzało się, nie raz, w historii polskiego parlamentu, że jakieś świadczenia, czyli coś, co ludziom, pomaga, przegłosowywało się i to działało z terminem wstecznym - zwrócił uwagę.
CZYTAJ WIĘCEJ W PORTALU FACT-CHECKINGOWYM KONKRET24: Narracja PiS o nowelizacji budżetu: "niemożliwe do przeprowadzenia". Ale sami to robili
- Więc nie ma żadnej prawnej, formalnej i konstytucyjnej przeszkody, żeby to "sprawdzam" jeszcze raz głośno powtórzyć. Jest projekt ustawy, proszę go przegłosować tak, aby ta waloryzacja, tu chodzi o uczciwość intencji, nie była przedmiotem kampanii przez trzy miesiące, żeby się wszyscy naszymi dziećmi i pieniędzmi dla nich okładali jak kijem baseballowym, tylko żeby to załatwić teraz, od ręki - postulował.
- Dlaczego mielibyśmy z tym czekać? - pytał.
Tusk: jestem przekonany, że cała opozycja w parlamencie będzie gotowa złożyć wniosek o wotum nieufności dla ministra Błaszczaka
Tusk w Słupsku mówił także o chaosie informacyjnym wokół nieuzbrojonej rakiety, która spadła w grudniu ubiegłego roku na teren lasu pod Bydgoszczą, a którą odnaleziono w kwietniu. - Muszę to powiedzieć i robię to bez satysfakcji, ale nie widzę innego wyjścia po to, by zmusić tę władzę, żeby wreszcie odpowiedziała na kilka podstawowych pytań - przyznał.
Jego zdaniem szef MON Mariusz Błaszczak w tej sprawie "nie jest w stanie odpowiedzieć na żadne proste, a jakże ważne pytanie". - Słyszymy, w odpowiedzi na pytania: kto, kiedy, komu i co powiedział, że Błaszczak wiedział, nie powiedział, a to było tak. Tak to można skonkludować - skwitował.
- A pytania są serio, a pierwsze kluczowe: kto okłamuje prezydenta, premiera i całą opinię publiczną w sprawie tak kluczowej, jak rakieta rosyjska na naszym terytorium. Czy to jest szef sztabu i generałowie, czy minister obrony narodowej? - pytał.
- To jest pytanie do Jarosława Kaczyńskiego: kiedy dowiedział się od ministra Błaszczaka o tym, że ta rosyjska rakieta była nad naszym terytorium i spadła na nasze terytorium - dodał. - Moja wiedza, moje doświadczenie i moja intuicja mówią mi, że Błaszczak wiedział od samego początku, znam Błaszczaka i znam Kaczyńskiego, że pierwszą osobą, która się dowiedziała od Błaszczaka, co się stało, musiał być Jarosław Kaczyński i to rodzi drugie pytanie: który z nich podjął decyzję, żeby ukryć tę kwestię i zaniechać poszukiwania tej rakiety? - pytał dalej.
Czytaj także: Od informacji o "obiekcie" do narady z prezydentem. Kalendarium wydarzeń w sprawie rakiety
Zaznaczył przy tym, że jest przekonany, że "cała opozycja w parlamencie będzie gotowa złożyć wniosek o wotum nieufności dla ministra Błaszczaka". - Bo to także kwestia waszego bezpieczeństwa, tutaj w Słupsku - argumentował.
- Nie może być tak, że ministrem jest człowiek, który nie powiedział w tej kwestii słowa prawdy, zrzucił całą winę na ludzi w mundurach i w ciągu kilku następnych dni dowiedzieliśmy się jeszcze, że balon białoruski tu wleciał, że drony latają nad naszymi lotniskami, a minister Błaszczak ani be, ani me, ani kukuryku - podkreślił.
Renta socjalna w górę? Tusk: kiedy widmo porażki będzie dla nich coraz bardziej dotkliwe, może uznają, że warto i tu pójść ludziom na rękę
W trakcie rundy pytań głos zabrała kobieta, która przekazała, że zebrała 3475 podpisów pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o rencie socjalnej. - Chciałam zadać pytanie, kiedy będzie procedowany ten projekt w komisji społecznej (komisji polityki społecznej i rodziny - red.) - powiedziała, apelując o przyśpieszenie prac i zwracając uwagę na wysokie koszty życia. - Czy pan premier pomoże nam, aby ten projekt został uchwalony przed wakacjami? - dopytywała.
- Zawsze jestem pod szczególnym wrażeniem cierpliwości, determinacji, siły tych wszystkich Polek i Polaków z niepełnosprawnościami albo opiekujących się osobami z niepełnosprawnościami. Oni są sprawniejsi od nas tak naprawdę - odpowiadał Tusk.
Sugerował, że "może zdarzy się cud" i rządzący "widząc, że termin wyborów zbliża się nieuchronnie, kiedy widmo porażki będzie dla nich coraz bardziej dotkliwe, to może uznają, że warto i tu pójść ludziom na rękę". - Wtedy będę najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, jeśli, choćby z takiego powodu, ale ich zmusimy, żeby tę ustawę przyjęli - powiedział.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sytuacja osób z niepełnosprawnościami. "Prawie osiem lat rządów, wiele obietnic, większość z nich niespełnionych"
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24