Już nie mamy pełnego trójpodziału władz, nie mamy pełnej niezależności sędziowskiej - mówi w rozmowie z RMF FM przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński. - Ten stan jeszcze jakoś się utrzymuje, bo sędziowie starają się nie ulegać wpływom, sugestiom. Ale nie wiadomo, jak będzie z nowymi sędziami Sądu Najwyższego - dodał, wskazując jednocześnie na zagrożenie, jakim mogą być próby podważenia decyzji SN o ważności wyborów.
- Może powstać problem, czy osoby, które będą orzekały o ważności wyborów, zostały właściwie obsadzone. No i czy rozstrzygnięcia tych sędziów będą mogły być traktowane jako orzeczenia sądowe - podkreślił Wojciech Hermeliński w rozmowie z RMF FM.
Według niego taki problem może pojawić się po wyborach parlamentarnych czy europejskich, w których o ważności wyborów zdecyduje nowa Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Taka ewentualność nie powstanie jednak w nadchodzących, jesiennych wyborach samorządowych - o ich ważności mają zdecydować sądy okręgowe i apelacyjne.
- Wtedy prawdopodobnie będzie już nowa izba obsadzona. Może powstać problem, czy osoby, które będą orzekały o ważności wyborów, zostały właściwie obsadzone. No i czy rozstrzygnięcia tych sędziów będą mogły być traktowane jako orzeczenie sądowe - zastrzegł przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej.
"Chęć usunięcia sędziów, którzy z punktu widzenia władzy są nie do zaakceptowania"
Hermeliński wyraził przekonanie, że prezydent powinien zaczekać z powołaniem kandydatów rekomendowanych do Sądu Najwyższego do czasu rozstrzygnięcia wątpliwości przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku.
- Sędzia ma nie tylko prawo, ale i obowiązek reagować, jeżeli wymiar sprawiedliwości jest w jakiś sposób unicestwiany czy dominowany przez inne władze - mówił szef PKW. - Mnie to dotyka, przeżywam to, trudno byłoby mi milczeć - dodał. Jak podkreślił, jego zdaniem w tak zwanej reformie wymiaru sprawiedliwości chodziło o wymianę kadr.
- Widzę ewidentną chęć usunięcia tych sędziów, którzy z punktu widzenia władzy są nie do zaakceptowania. Zaczynanie od usuwania sędziów i zastępowanie ich sędziami, którzy będą orzekali tak, jak władza będzie chciała, to nie jest reforma - stwierdził.
Szef PKW pytany o ekspresowe tempo pracy nowej Krajowej Rady Sądownictwa w wyłanianiu kandydatów do SN, a także to, czy prezydent Andrzej Duda powinien powołać rekomendowanych sędziów, odpowiedział że "skoro kandydaci są tacy, jacy są i wiele osób uważa, że w ogóle nie powinni być kandydatami, a tym bardziej sędziami Sądu Najwyższego, to teraz cała nadzieja jest w prezydencie, że niektóre kandydatury nie zostaną przez niego zaakceptowane".
Hermeliński uznał, że "paradoksalnie sytuacja się odwróciła". - Krajowa Rada przepuściła wielu kandydatów, którzy w ogóle się nie nadają, a prezydent ma za zadanie ich odrzucić.
- Prezydent będzie postawiony przed faktem dokonanym, dostanie do oceny wnioski o powołania sędziów. Wyobrażam sobie, że wykona swoje uprawnienie - ocenił.
"Nie mamy już pełnego trójpodziału władz"
Pytany, czy jego zdaniem w przyszłości ktoś będzie próbował podważyć decyzję o ważności czy nieważności wyborów, odpowiedział, że jest sobie to w stanie wyobrazić "nawet nie czysto teoretycznie, ale praktycznie".
- Zależy od tego, kto wygra wybory. Strona, która przegra, komitety czy osoby fizyczne, być może będą próbowały to podważać. To będzie ogromny chaos, nie chciałbym, żeby tak się stało, ale to, co się dzieje, może do tego prowadzić - powiedział.
- Nie chciałbym używać radykalnych nazw, bo żadna nomenklatura może nie pasować do stanu, jaki zaistniał - mówił Hermeliński, pytany o sytuację polskiego sądownictwa. - To stan o charakterze przejściowym - podkreślił przewodniczący PKW.
- Już nie mamy pełnego trójpodziału władz, nie mamy pełnej niezależności sędziowskiej, jeszcze ten stan, jakoś się utrzymuje, bo sędziowie starają się nie ulegać wpływom, sugestiom. Ale nie wiadomo, jak będzie z nowymi sędziami Sądu Najwyższego - dodał.
"Nie zgadzam się z wizją sprawiedliwości Kaczyńskiego"
Pytany o ocenę reformy wymiaru sprawiedliwości Hermeliński powiedział, że "to nie jest reforma, która ma zmierzać do poprawy".
- Choć przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, odpierają ten zarzut, twierdząc, że to dopiero pierwszy krok. Ale od takiego kroku, od usuwania sędziów, się nie zaczyna i muszę to powiedzieć wprost - podkreślił.
Nawiązując do tego, że w przeszłości był przedstawiany jako "człowiek PiS-u", powiedział, że "nie czuł się nim". - Odnosiłem takie wrażenie, że pan prezes [Jarosław - red.] Kaczyński cenił moją działalność jako wiceprezesa Naczelnej Rady Adwokackiej. Myślę, że miał do mnie zaufanie - stwierdził.
Zapytany na koniec, czy zgadza się w wizją wymiaru sprawiedliwości, stworzoną głównie przez Jarosława Kaczyńskiego, zaprzeczył.
- Obawiam się, że jak kiedyś zmieni się władza, jaka by ona nie była, to taka sytuacja może być dla niej wygodna. Bo każda władza ustawodawcza czy wykonawcza chce uszczknąć trochę władzy sądowniczej, mieć na nią większy czy mniejszy wpływ. Najlepiej większy - zaznaczył Hermeliński.
Autor: akw / Źródło: rmf24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24