Pierwszym prezesem Sądu Najwyższego była profesor Gersdorf, ale po wydaniu przez prezydenta decyzji stwierdzającej jej przejście w stan spoczynku, ta funkcja nie jest obsadzona - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 przewodniczący nowej KRS Leszek Mazur. Jak podkreślał, przejście w stan spoczynku zostało określone w ustawie. - Nie mamy do czynienia z łamaniem reguł. Tylko z doprecyzowaniem ogólnego zapisu konstytucji, który mówi tylko o kadencji - ocenił.
Przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Leszek Mazur pytany w "Kropce nad i" w TVN24, kto jest pierwszym prezesem Sądu Najwyższego, odpowiedział: - Pierwszym prezesem Sądu Najwyższego była pani profesor Gersdorf, ale po wydaniu przez pana prezydenta decyzji stwierdzającej jej przejście w stan spoczynku, ta funkcja w Sądzie Najwyższym nie jest obsadzona.
Jak podkreślał, przejście w stan spoczynku zostało określone w ustawie. - Limit został określony na 65 lat - powiedział. - Ustawodawca uznał, że tak jak inni obywatele przechodzą w wieku 65 lat (na emeryturę - red.), to nie będzie robił wyjątku dla sędziów - tłumaczył.
- Sędziowie po przekroczeniu 65. roku życia bardzo często korzystają ze zwolnień lekarskich i wykorzystują zaległe urlopy i ich praca orzecznicza jest prowadzona w bardzo wąskim zakresie. Należy gdzieś postawić granicę - ocenił przewodniczący nowej KRS.
Według niego, "nie mamy do czynienia z łamaniem reguł". - Tylko z doprecyzowaniem ogólnego zapisu konstytucji, który mówi tylko o kadencji - mówił Leszek Mazur.
Pytany, czy zatem kolejna władza może również zmienić jego 4-letnią kadencję, odparł: - Ja nie kwestionowałbym takiej sytuacji, że gdyby moja kadencja została przecięta tym limitem 65 lat, to ja bym uznał, że nie spełniam już warunków do dalszego pełnienia swojej funkcji.
Mazur: zarzuca się, że KRS zbliżyła się do władzy, ale to nie KRS zrobiła ten krok
Mazur odniósł się także do decyzji Komisji Europejskiej, która w poniedziałek skierowała do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skargę przeciwko Polsce w związku z przepisami ustawy o Sądzie Najwyższym. Komisja Europejska występuje o rozpatrzenie sprawy przez sędziów w Luksemburgu w trybie przyspieszonym. Chce również, by TSUE wydał tymczasową decyzję zabezpieczającą (tzw. środki tymczasowe), aby do czasu wydania ostatecznego orzeczenia niektóre przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym pozostały zawieszone.
Szef nowej KRS stwierdził, że Komisja Europejska się tym zajęła, ponieważ "został wykreowany jakiś problem". - Opozycja, różne stowarzyszenia sędziowskie i media nadają tej kwestii taki wymiar, że poza granicami kraju istnieje takie przekonanie, że my mamy problem z praworządnością. W związku z tym Komisja uznała, że należy tę sprawę przepuścić przez sąd - ocenił.
Jego zdaniem, Europejska Sieć Rad Sądownictwa "podlega podobnemu procesowi oddziaływania". - Opinię wyrabiają sobie na podstawie pewnych doniesień medialnych, bezpośredniej korespondencji ze stowarzyszeniami sędziowskimi i to tworzy podstawę do decyzji, które podejmują - powiedział.
W ubiegłym tygodniu ENCJ, podczas nadzwyczajnego posiedzenia plenarnego w Bukareszcie, zdecydowała o zawieszeniu polskiej KRS w prawach członka. W ocenie tej organizacji polska Rada "nie spełnia wymogów ENCJ, dotyczących niezależności od władzy wykonawczej i ustawodawczej". ENCJ zapowiedziała, że będzie monitorować działania KRS. W piątek Krajowa Rada Sądownictwa nie przyjęła wniosku w sprawie wystąpienia KRS z Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa.
- Chciałbym zwrócić uwagę, że ENCJ koncentruje się głównie na pewnym standardzie. Mówi o naruszeniu niezależności w sytuacji kiedy ten standard zależności, czy niezależności od władzy ustawodawczej, czy wykonawczej, wygląda bardzo różnie. Nam się zarzuca zbytnie zbliżenie do władzy ustawodawczej, czy władzy wykonawczej, a to nie KRS zrobił przecież ten krok, tylko zostały przez władzę ustawodawczą i wykonawczą podjęte pewne reformy - mówił Mazur.
Autor: KB/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24