- Prawdopodobnie będziemy rozważali w najbliższych miesiącach obniżenie stóp procentowych, o kredyt będzie łatwiej i spadną raty w złotych - zapowiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 szef NBP Marek Belka. Jak wyjaśnił, obecnie "sytuacja jest dosyć dobra, jeśli chodzi o politykę pieniężną, którą - w związku z tym - można łagodzić".
Jak mówił Belka, już teraz następuje łagodzenie kryteriów otrzymania kredytów w bankach. - Kredyt będzie jeszcze tańszy, a ci, którzy już go wzięli, odczują obniżkę rat - zapowiedział.
Szef NBP stwierdził również, że złoty nie powinien się już osłabić. Przypomniał, że znacznie obniżono deficyt budżetowy, co - jak zauważył - jest obecnie nietypową sytuacją na tle Europy. - Dziś jesteśmy bliżej równowagi finansów publicznych - dodał.
Przyznał jednak, że "osłabienie koniunktury jest faktem". Jego zdaniem, kryzys z 2009 r. i ten aktualny są podobne. Jak jednak podkreślił, mimo iż załamanie koniunktury w 2009 r. było większe, to jednak wtedy obniżono podatki. - Zaoszczędzone pieniądze wydaliśmy i uratowaliśmy gospodarkę od recesji - młówił. - Dziś takiego bodźca fiskalnego nie ma - zauważył.
- Mamy jednak złotego, który może służyć jako stabilizator koniunktury - zauważył.
"Mam pretensje do UOKiK ws. Amber Gold"
Belka ocenił, że w sprawie Amber Gold wiele instytucji państwowych zawiodło, w tym - przede wszystkim - prokuratura. Dodał, że jedynie Komisja Nadzoru Finansowego "walczyła z uporem".
- Mam pretensje do UOKiK i jego kierownictwa lub do prawa, które zakreśla działania UOKiK-u. W reklamach AG było to samo, co w kontraktach z klientami, czyli i tu, i tu oszukiwali jednakowo - stwierdził były premier.
Według szefa NBP, to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów powinien zareagować na podawanie nierealnych informacji dotyczących zysku z lokowania pieniędzy w Amber Gold. Jak zauważył, "okazało się, że wszystko było zgodne z prawem", ponieważ dane dotyczące oprocentowania prezentowane w reklamach spółki były zgodne z treścią umów.
- Czyli oszukiwanie jednakowo jest zgodne z prawem - podsumował były premier. - Tam zabrakło zdrowego rozsądku, ale i prawa, które nie nakazuje się tym zdrowym rozsądkiem posługiwać - dodał.
Belka wskazał też na naiwność klientów Amber Gold. - Nikt, kto ma zdrowy rozum, nie będzie miliona złotych powierzał temu, o kim nie ma dobrych wiadomości - stwierdził. - Żadnej gwarancji być nie może, a szczególnie w przypadku inwestycji w złoto, bo to jest bardzo ryzykowne aktywo - ocenił.
Podkreślił też, że afera AG "zupełnie nie nadszarpnęła zaufania do banków". - Wręcz przeciwnie - ludzie wycofują pieniądze z funduszy i instytucji spod ciemnej gwiazdy i przynoszą do banków - powiedział.
Kusili wysokim oprocentowaniem
Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.
17 sierpnia prezes Amber Gold Marcin P. usłyszał sześć zarzutów, w tym prowadzenia bez zezwolenia działalności bankowej. 29 sierpnia śledczy postawili Marcinowi P. zarzut oszustwa znacznej wartości. Śledczy przyjęli, że P. działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, czyniąc ze swojej działalności stałe źródło dochodu, za co grozi do 15 lat więzienia. 30 sierpnia szef Amber Gold trafił do aresztu. Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie tymczasowym.
20 września Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ ogłosił upadłość likwidacyjną Amber Gold. W tym momencie jedynym dysponentem majątku spółki stał się syndyk masy upadłości, który zajmie się jego spieniężeniem i zaspokojeniem wierzycieli.
Według informacji Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, do 23 września wpłynęło łącznie 7509 zawiadomień od osób, które podejrzewają, że w związku z zawarciem umów o lokaty terminowe z firmą Amber Gold popełniono na ich szkodę przestępstwo doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie przekraczającej 366 mln zł.
Autor: MON/tr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24